Właśnie wróciłem z knajpy gdzie byłem z nowo poznaną znajomą (no kurwa dobra - lewizna).
Opowiadała mi o swojej pracy a ja sobie tam słuchałem jednym uchem żeby być milutki ale potem zamieniłem się w ucho:
zaczęła opowiadać o tym że szef jest Irakijczykiem, islamistą pracującym w Polsce. No i do rzeczy: znajoma uczyła go że kobietę przepuszcza się drzwiami pierwszą, ze nie chapie się publicznie przy jedzeniu, że jak się gdzieś wchodzi to się mówi: dzień dobry, ze nieznajomych białych kobiet nie klepie się po tyłku jeśli nie ma nikogo w pobliżu. Ze nie spluwa sie na widok kościoła...
No kurwa zjeżyłem sie na to co usłyszałem - do tej pory nie miałem z tymi brudasami do czynienia aż w końcu (pośrednio) stało się. Co za jebana dzicz! Teraz zastanawiam się czy bzyknąć tą laseczkę żeby nie chwycić jakiegoś arabskiego trypla. co radzicie?
Opowiadała mi o swojej pracy a ja sobie tam słuchałem jednym uchem żeby być milutki ale potem zamieniłem się w ucho:
zaczęła opowiadać o tym że szef jest Irakijczykiem, islamistą pracującym w Polsce. No i do rzeczy: znajoma uczyła go że kobietę przepuszcza się drzwiami pierwszą, ze nie chapie się publicznie przy jedzeniu, że jak się gdzieś wchodzi to się mówi: dzień dobry, ze nieznajomych białych kobiet nie klepie się po tyłku jeśli nie ma nikogo w pobliżu. Ze nie spluwa sie na widok kościoła...
No kurwa zjeżyłem sie na to co usłyszałem - do tej pory nie miałem z tymi brudasami do czynienia aż w końcu (pośrednio) stało się. Co za jebana dzicz! Teraz zastanawiam się czy bzyknąć tą laseczkę żeby nie chwycić jakiegoś arabskiego trypla. co radzicie?