Każdy kto mnie widzi niechaj będzie czujny, bo inaczej trafi do mego żołądka trumny.
Popierdala Lew przez chaszcze, ujebało go coś czarnego i długiego.
Ze zdziwienia otworzył paszcze, coś go ujebało ale to nic takiego.
Z zarośli wyłonił się łeb Mamby, wysyczała wypierdalaj mi z drogi.
Lew poczuł nagle rytm samby, padł na piach pełny trwogi.
Tak jad Mamy właśnie działa, Lew legł trupem na jednego strzała!