Akcja od 0:12 Michał Karmowski na zawodach , wygrał jak zawsze
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 18:08
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 5:23
🔥
Spowodowała kolizję i uciekała
- teraz popularne
@Velture: to może teraz mi wytłumacz, jaki jest związek ma jakiś konkurs który mi koło chuja lata, na drugim końcu ziemi, a moim autem w poniedziałek o 8 rano w korku?
jak ja gardzę tymi wysmarowanymi cwelami
ej no odpierdolcie sie od mojego trenera
Trzeba mieć małego żeby w takie gówno się pakować pozdro frajerzy:P
Typowy Karmowski.
______________
"Ziemia jest zimna, ziemia jest słodka. Więc kop w niej dół, żydku kop." - Jonathan Littel "Łaskawe"
pytolsky napisał/a:
@Velture: to może teraz mi wytłumacz, jaki jest związek ma jakiś konkurs który mi koło chuja lata, na drugim końcu ziemi, a moim autem w poniedziałek o 8 rano w korku?
Ano taki ,że jakbyś wyjechał godzinę wcześniej to nie stałbyś w korku
______________
Jakie są moje poglądy polityczne? Pierdolę wszystko co ma i miało związek z AWS, SLD, PSL, UPR oraz partią kobiet.Powodzenia w dawaniu mi łatki.
Toolpa napisał/a:
Może się nie znam, ale czy to nie jest wypaczenie idei kulturystyki? Kurwa niedługo miss piękności będą wygrywać pasztety z downem...
Na jakiej ty kurwa podstawie porównujesz kulturystę z modelką? Do kulturystyki potrzeba mięśni, a to może mieć każdy, nawet wojownik 21-go chromosomu, i żeby nie było, że nie zrozumiałem co miałeś na myśli - najwyraźniej nagroda mu się należała.
Opowiem wam jak przed laty mieszkałem w Gdańsku i trenowałem w siłowni "u Leszka".
Siłownia w miejscu pojebanym magazynie nieopodal portu, typowa kuźnia, żadnych pedalskich maszyn, tylko sztangi i ciężar.
Zima kiepskie ogrzewanie, latem smród od ryb. no cóż takie były uroki treningu na przełomie tysiąclecia.
Jedyne dobre było to ze były łańcuchy do treningu. Dobra ale odbiegam od tematu, chodziły tam największe byki z okolicy,
część z nich pracowała na stoczni inni na bramkach w Sopocie, ja tam bylem młody szczylek ale tez tam chodziłem.
chłopaki ostro bombkowali żarli mete na potęgę, teścia tez walili do oporu. Jednak była to masa typu knur, a nie żyła.
W końcu jeden z nich się wyłamał ze schematu, powiedział ze ile można żreć jak świnia i wyglądać jak świnia,
ze wcale mu taka masa nie pozwala wyrywać sikoreczek w Sopocie (on należał do bramkarzy).
oczywiście chłopaki go na początku wyśmiali (pieszczotliwie wołali na niego michok albo karma) mówili ze chyba mu za bardzo w dekiel przygrzało na bramce i ze po prostu pierdoli głupoty,
ze jak pojedzie do Mielna to i tak ma bankowe "jebanie", odbiegając, wtedy rządziły czasy wixy i styl napakowanego karka z kietą na łapie i świńskim łańcuchem na szyi pozwalał zbajerować jakąś blond maniure,
dobra wracam do meritum, no ale "karma" miał w to wywalone i dążył do swojego. z dnia na dzień odstawił potreningowe piwko na zakwasy, już nie stołował się w kfc (zawsze lubił brać sałatkę), a dawki mety z 50ed zwiększył do 100ed. robiliśmy zakłady ile michok tak wytrzyma, ludzie stawiali 2 tygodnie, inni miesiąc itd. ja bylem cwańszy i się pytam,
- Michał ile chcesz tak na tej zielenice pociągnąć? a on na to:
- 100% albo nic!!!
Ja mowie na to: spoko ty sportowy świrze, i na zakładzie dałem mu pól roku.
Minął miesiąc drugi trzeci, pól roku rok... michok zaczął wyglądać coraz lepiej, klata nabrała kształtu,
bary jak arbuzy, i nie zamierzał przestać. wszyscy się zdziwili, jak ta forma pozwoliła mu wyrwać maniurke asie (dobra szprycha była).
No i ludzie zaczęli się przekonywać do jego teorii, nawet już nikt się nie śmiał gdy wykrzykiwał swoje "all dej trejning, all tajm fitness" albo "każdy sportowy świr ma w żyłach teścia wir",
razem z Leszkiem walnęliśmy farba napis nad lustrem "100% albo nic" swoja droga ta nazwę 100% podjebała nam jakaś dzieciarnia, która uważała ze robi rap...
no ale dobra minął jakiś czas Michał stal się miejscowym guru 50 w łapie na żyle w pasie miał setkę, a w klacie ze 150,
sam awansował w Vanessie na kierownika bramkarzy i mógł więcej trenować (wtedy mnie zaciągnął na bramkę) był tak pewny siebie ze gdybym mu rzucił wyzwanie na bank by go nie odrzucił.
Była wakacyjna noc, cieplutko, na niebie gwiazdy i przyjechała ekipa (jak się później okazało ekipa z Łodzi).
Oczywiście były to karki i jako ze trochę szaleli musieliśmy interweniować, nie dawaliśmy rady wiec karma musiał osobiście wkroczyć do akcji.
W tej całej szamotaninie, michoka wypatrzył guru ekipy z Łodzi, nagle cisza, ekipa z lodzi odpuszcza my tez.
Dochodzi do rozmowy, koleś z lodzi rzuca wyzwanie Michałowi, a jak już wcześniej wspomniałem był ostro nafaszerowany anabolikami wiec jedyne co powiedział "młody ganiaj po ławkę i hankle",
no to tez poleciałem na zaplecze ale mowie se "kurwa w klubie ławka i sztanga? no ni chuja", ale była na magazynie jakaś jebana kotwica, pieruńsko ciężka, wiec wracam do szefa i mowie nie ma hankli jest kotwica jebitnie ciężka,
a on "dawaj 100% albo nic, pokażemy im co to znaczy sport!". Wziąłem chłopaków i polecieliśmy po nią.
Namordowaliśmy się zęby to przytachać ale jakoś daliśmy rade. Patrzymy, a karma kładzie się na granitowa ladę.
Wszyscy oczy wy****i na wierzch, a on:
- chodź Amelka do tatusia!
- DAWAĆ MI JĄ KURWA
Czemu on krzyknął Amelka na kotwice do dzisiaj nie wiem...
No ale dobra jako ze my miejscowi jako pierwszy miał wypierdalać ciężar .
Jakoś ja mu podaliśmy no i zaczął.
1...
2...
zaczyna stękać, ale poszło
3 powtórzenie...
czwwwa...i nagle trach, coś jebło jakby piorun w klub nam strzelił, miochoka przygniotło i żeśmy musieli ściągać to z niego.
Ten wyje ale nie z bolu!
- KURWA NIE DOKOŃCZYŁEM SERII! ALBO 100 PROCENT ALBO NIC!
Ściąga koszulkę, a tam cala sina, jak się później okazało zerwal se klatke.
Chłopaki z lodzi jak to zobaczyli okazali szacunek, podali grabę i się rozeszli, do konca nocy bylo juz spokojnie.
Tylko michok jakis taki nabuzowany był ze przegrał ten pojedynek, mówił ze jak coś zaczyna to to kończy i ze tanio skore sprzedał.
Już nie chciałem tej nocy drążyć tematu dlaczego kotwice nazwał Amelka.
No ale w każdym razie po tym wypadku chłopina się załamał, już tak ostro nie trenował, co prawda wygrał jakieś tam zawody, ale przez to ze umiejętnie pozował i ze zerwanej klaty nikt nie widział. Michała jako szefa dobrze wspominam, potem nasze drogi się rozeszły jak wyjechałem na wyspy, a on nadal siedział w Gdańsku, dopiero sobie o nim przypomniałem jak wróciłem do polski na wakacje i telewizja tvn emitowała program z Michałem ze chce se klatkę naprawić. i tak mi się przypomniało, zacząłem o nim czytać, no i okazało się ze założył własną siłownie "all time fitness" a córkę nazwał Amelia...
Siłownia w miejscu pojebanym magazynie nieopodal portu, typowa kuźnia, żadnych pedalskich maszyn, tylko sztangi i ciężar.
Zima kiepskie ogrzewanie, latem smród od ryb. no cóż takie były uroki treningu na przełomie tysiąclecia.
Jedyne dobre było to ze były łańcuchy do treningu. Dobra ale odbiegam od tematu, chodziły tam największe byki z okolicy,
część z nich pracowała na stoczni inni na bramkach w Sopocie, ja tam bylem młody szczylek ale tez tam chodziłem.
chłopaki ostro bombkowali żarli mete na potęgę, teścia tez walili do oporu. Jednak była to masa typu knur, a nie żyła.
W końcu jeden z nich się wyłamał ze schematu, powiedział ze ile można żreć jak świnia i wyglądać jak świnia,
ze wcale mu taka masa nie pozwala wyrywać sikoreczek w Sopocie (on należał do bramkarzy).
oczywiście chłopaki go na początku wyśmiali (pieszczotliwie wołali na niego michok albo karma) mówili ze chyba mu za bardzo w dekiel przygrzało na bramce i ze po prostu pierdoli głupoty,
ze jak pojedzie do Mielna to i tak ma bankowe "jebanie", odbiegając, wtedy rządziły czasy wixy i styl napakowanego karka z kietą na łapie i świńskim łańcuchem na szyi pozwalał zbajerować jakąś blond maniure,
dobra wracam do meritum, no ale "karma" miał w to wywalone i dążył do swojego. z dnia na dzień odstawił potreningowe piwko na zakwasy, już nie stołował się w kfc (zawsze lubił brać sałatkę), a dawki mety z 50ed zwiększył do 100ed. robiliśmy zakłady ile michok tak wytrzyma, ludzie stawiali 2 tygodnie, inni miesiąc itd. ja bylem cwańszy i się pytam,
- Michał ile chcesz tak na tej zielenice pociągnąć? a on na to:
- 100% albo nic!!!
Ja mowie na to: spoko ty sportowy świrze, i na zakładzie dałem mu pól roku.
Minął miesiąc drugi trzeci, pól roku rok... michok zaczął wyglądać coraz lepiej, klata nabrała kształtu,
bary jak arbuzy, i nie zamierzał przestać. wszyscy się zdziwili, jak ta forma pozwoliła mu wyrwać maniurke asie (dobra szprycha była).
No i ludzie zaczęli się przekonywać do jego teorii, nawet już nikt się nie śmiał gdy wykrzykiwał swoje "all dej trejning, all tajm fitness" albo "każdy sportowy świr ma w żyłach teścia wir",
razem z Leszkiem walnęliśmy farba napis nad lustrem "100% albo nic" swoja droga ta nazwę 100% podjebała nam jakaś dzieciarnia, która uważała ze robi rap...
no ale dobra minął jakiś czas Michał stal się miejscowym guru 50 w łapie na żyle w pasie miał setkę, a w klacie ze 150,
sam awansował w Vanessie na kierownika bramkarzy i mógł więcej trenować (wtedy mnie zaciągnął na bramkę) był tak pewny siebie ze gdybym mu rzucił wyzwanie na bank by go nie odrzucił.
Była wakacyjna noc, cieplutko, na niebie gwiazdy i przyjechała ekipa (jak się później okazało ekipa z Łodzi).
Oczywiście były to karki i jako ze trochę szaleli musieliśmy interweniować, nie dawaliśmy rady wiec karma musiał osobiście wkroczyć do akcji.
W tej całej szamotaninie, michoka wypatrzył guru ekipy z Łodzi, nagle cisza, ekipa z lodzi odpuszcza my tez.
Dochodzi do rozmowy, koleś z lodzi rzuca wyzwanie Michałowi, a jak już wcześniej wspomniałem był ostro nafaszerowany anabolikami wiec jedyne co powiedział "młody ganiaj po ławkę i hankle",
no to tez poleciałem na zaplecze ale mowie se "kurwa w klubie ławka i sztanga? no ni chuja", ale była na magazynie jakaś jebana kotwica, pieruńsko ciężka, wiec wracam do szefa i mowie nie ma hankli jest kotwica jebitnie ciężka,
a on "dawaj 100% albo nic, pokażemy im co to znaczy sport!". Wziąłem chłopaków i polecieliśmy po nią.
Namordowaliśmy się zęby to przytachać ale jakoś daliśmy rade. Patrzymy, a karma kładzie się na granitowa ladę.
Wszyscy oczy wy****i na wierzch, a on:
- chodź Amelka do tatusia!
- DAWAĆ MI JĄ KURWA
Czemu on krzyknął Amelka na kotwice do dzisiaj nie wiem...
No ale dobra jako ze my miejscowi jako pierwszy miał wypierdalać ciężar .
Jakoś ja mu podaliśmy no i zaczął.
1...
2...
zaczyna stękać, ale poszło
3 powtórzenie...
czwwwa...i nagle trach, coś jebło jakby piorun w klub nam strzelił, miochoka przygniotło i żeśmy musieli ściągać to z niego.
Ten wyje ale nie z bolu!
- KURWA NIE DOKOŃCZYŁEM SERII! ALBO 100 PROCENT ALBO NIC!
Ściąga koszulkę, a tam cala sina, jak się później okazało zerwal se klatke.
Chłopaki z lodzi jak to zobaczyli okazali szacunek, podali grabę i się rozeszli, do konca nocy bylo juz spokojnie.
Tylko michok jakis taki nabuzowany był ze przegrał ten pojedynek, mówił ze jak coś zaczyna to to kończy i ze tanio skore sprzedał.
Już nie chciałem tej nocy drążyć tematu dlaczego kotwice nazwał Amelka.
No ale w każdym razie po tym wypadku chłopina się załamał, już tak ostro nie trenował, co prawda wygrał jakieś tam zawody, ale przez to ze umiejętnie pozował i ze zerwanej klaty nikt nie widział. Michała jako szefa dobrze wspominam, potem nasze drogi się rozeszły jak wyjechałem na wyspy, a on nadal siedział w Gdańsku, dopiero sobie o nim przypomniałem jak wróciłem do polski na wakacje i telewizja tvn emitowała program z Michałem ze chce se klatkę naprawić. i tak mi się przypomniało, zacząłem o nim czytać, no i okazało się ze założył własną siłownie "all time fitness" a córkę nazwał Amelia...
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów