Tok myślenia fiskusa nie jest skomplikowany. Płacimy za mało podatków, na dodatek na każdym kroku kombinujemy, jak skarbówkę oszwabić. Aby temu zaradzić, Ministerstwo Finansów szykuje fiskalny przewrót. Teraz to ty będziesz musiał udowodnić, że nie jesteś podatkowym przestępcą, a że będzie to prawie niemożliwe - szykuj się na specjalny haracz skarbowy dla oszustów w wysokości 75 proc.
Niekonstytucyjna klauzula powraca
W 2003 r. do ordynacji podatkowej wprowadzono klauzulę obejścia prawa. Zapis ten pozwalał urzędnikom skarbówki oceniać i decydować, które ze stosowanych przez nas działań są w porządku, a które wykorzystaliśmy wyłącznie po to, by zapłacić niższy podatek. Powstało podejrzenie, że skarbówka będzie odmawiała wszystkim stosowania ulg i odpisów, bo jej zdaniem robimy to po to, by mniej zapłacić państwu. Na szczęście Trybunał Konstytucyjny zniósł ten bubel w 2004 roku.
Minęło osiem lat i niezrażony Jacek Rostowski zaproponował przywrócenie klauzuli. Teraz ma dotyczyć wszystkich podatków, aczkolwiek najbardziej mogą jej się obawiać przedsiębiorcy. Jeśli przepis ten zostanie wprowadzony, to skończy się to tym, że urzędy skarbowe będą decydować podczas kontroli czy nasze działania, np. sposób sprzedaży, nie miały tylko na celu ominięcia zapłaty wyższego podatku. Jeśli urzędnik uzna, że tak było, to każe nam dopłacić podatek i dodatkowo karę.
Teoretycznie podatnik będzie mógł wystąpić o opinię, na podstawie której mógłby dowiedzieć się, czy działania, które chce podjąć są w porządku. Teoretycznie, ponieważ taka opinia nie będzie wiążąca dla fiskusa i w dodatku jej wydanie będzie słono kosztować.
Kupiłeś za tanie paliwo? Dopłacisz w podatku
Kolejny cudowny sposób na wyciągnięcie pieniędzy od Bogu ducha winnych przedsiębiorców. Ministerstwo Finansów chce wprowadzić wspólną odpowiedzialność podatkową nabywcy i sprzedawcy za odprowadzenie VAT. Chodzi o towary wrażliwe, jak paliwa, złoto i stal, na których najczęściej dochodzi do nadużyć skarbowych.
Przedsiębiorcy są oburzeni tym, w jaki sposób wprowadza się nowe przepisy. Zdaniem Związku Przedsiębiorców i Pracodawców nowe prawo jest skonstruowane w sposób bardzo krzywdzący. W liście do premiera eksperci związku napisali:
Odpowiedzialność podatkowa kupującego ma powstawać wówczas, jeżeli nabywca "wiedział lub miał uzasadnione podstawy do przypuszczenia, że podatek nie zostanie wpłacony przez jego dostawcę". Projekt przewiduje również domniemanie działania w złej wierze przez nabywcę, jeżeli cena odbiega od ceny rynkowej. Innymi słowy: Przedsiębiorca ma odpowiadać "solidarnie", jeśli ktoś, od kogo coś kupił, nie zapłacił podatku VAT na konto Urzędu Skarbowego.
Skąd mamy wiedzieć, czy ktoś, od kogo kupujemy, zapłaci podatek czy nie? Jaki mamy na to wpływ? Skąd mamy wiedzieć, co to jest "cena rynkowa" według Ministerstwa Finansów?
W przypadku wejścia tej regulacji, np. nabywając paliwo na stacji benzynowej, będziemy mogli być pociągnięci do odpowiedzialności, jeżeli dana stacja nie zapłaci podatku VAT!"
..
Niekonstytucyjna klauzula powraca
W 2003 r. do ordynacji podatkowej wprowadzono klauzulę obejścia prawa. Zapis ten pozwalał urzędnikom skarbówki oceniać i decydować, które ze stosowanych przez nas działań są w porządku, a które wykorzystaliśmy wyłącznie po to, by zapłacić niższy podatek. Powstało podejrzenie, że skarbówka będzie odmawiała wszystkim stosowania ulg i odpisów, bo jej zdaniem robimy to po to, by mniej zapłacić państwu. Na szczęście Trybunał Konstytucyjny zniósł ten bubel w 2004 roku.
Minęło osiem lat i niezrażony Jacek Rostowski zaproponował przywrócenie klauzuli. Teraz ma dotyczyć wszystkich podatków, aczkolwiek najbardziej mogą jej się obawiać przedsiębiorcy. Jeśli przepis ten zostanie wprowadzony, to skończy się to tym, że urzędy skarbowe będą decydować podczas kontroli czy nasze działania, np. sposób sprzedaży, nie miały tylko na celu ominięcia zapłaty wyższego podatku. Jeśli urzędnik uzna, że tak było, to każe nam dopłacić podatek i dodatkowo karę.
Teoretycznie podatnik będzie mógł wystąpić o opinię, na podstawie której mógłby dowiedzieć się, czy działania, które chce podjąć są w porządku. Teoretycznie, ponieważ taka opinia nie będzie wiążąca dla fiskusa i w dodatku jej wydanie będzie słono kosztować.
Kupiłeś za tanie paliwo? Dopłacisz w podatku
Kolejny cudowny sposób na wyciągnięcie pieniędzy od Bogu ducha winnych przedsiębiorców. Ministerstwo Finansów chce wprowadzić wspólną odpowiedzialność podatkową nabywcy i sprzedawcy za odprowadzenie VAT. Chodzi o towary wrażliwe, jak paliwa, złoto i stal, na których najczęściej dochodzi do nadużyć skarbowych.
Przedsiębiorcy są oburzeni tym, w jaki sposób wprowadza się nowe przepisy. Zdaniem Związku Przedsiębiorców i Pracodawców nowe prawo jest skonstruowane w sposób bardzo krzywdzący. W liście do premiera eksperci związku napisali:
Odpowiedzialność podatkowa kupującego ma powstawać wówczas, jeżeli nabywca "wiedział lub miał uzasadnione podstawy do przypuszczenia, że podatek nie zostanie wpłacony przez jego dostawcę". Projekt przewiduje również domniemanie działania w złej wierze przez nabywcę, jeżeli cena odbiega od ceny rynkowej. Innymi słowy: Przedsiębiorca ma odpowiadać "solidarnie", jeśli ktoś, od kogo coś kupił, nie zapłacił podatku VAT na konto Urzędu Skarbowego.
Skąd mamy wiedzieć, czy ktoś, od kogo kupujemy, zapłaci podatek czy nie? Jaki mamy na to wpływ? Skąd mamy wiedzieć, co to jest "cena rynkowa" według Ministerstwa Finansów?
W przypadku wejścia tej regulacji, np. nabywając paliwo na stacji benzynowej, będziemy mogli być pociągnięci do odpowiedzialności, jeżeli dana stacja nie zapłaci podatku VAT!"
..