Przychodzi facet do kościoła na spowiedź, klęka przy konfesjonale i mówi:
- Ojcze, zgrzeszyłem!
- A w jaki sposób zgrzeszyłeś?
- Kłamałem.
- Oj, Synu! Toż to grzech ciężki! A, powiedz mi kogo okłamałeś?
- Okłamałem żonę!
- Oj, to jeszcze cięższy grzech. A co jej takiego powiedziałeś?
- Powiedziałem, że ładnie wygląda.
- Synu, to nie jest grzech! To samoobrona!
- Ojcze, zgrzeszyłem!
- A w jaki sposób zgrzeszyłeś?
- Kłamałem.
- Oj, Synu! Toż to grzech ciężki! A, powiedz mi kogo okłamałeś?
- Okłamałem żonę!
- Oj, to jeszcze cięższy grzech. A co jej takiego powiedziałeś?
- Powiedziałem, że ładnie wygląda.
- Synu, to nie jest grzech! To samoobrona!