Pewien Amerykanin postanowił zrobić sobie wycieczkę do Polski. Po przylocie, zakwaterowaniu się w hotelu, przespanej nocy i obfitym śniadaniu postanowił pójść pozwiedzać nasz piękny kraj. Po wyjściu na miasto nie minęło nawet pół godziny jak biedny obcokrajowiec zabłądził w gąszczu poprzeplatanych ze sobą uliczek. Spostrzega nagle dwóch łysych kolesi w sportowej odzieży, sączących sobie spokojnie piwo pod ścianą. Postanowił zapytać ich o drogę więc pochodzi i zagaduje:
-Good morning! Do You speak english?
Goście wytrzeszczają na niego gały i milczą.
-Sprechen Sie Deutsch?
Dalej żadnej reakcji. Amerykanin więc próbuje dalej:
-Parlez-vous français?
-Vy govorite na russkom?
-Habla usted español?
-Ĉu vi parolas Esperanton?
Nic. Faceci ani me, ani be. Amerykanin widząc, że nawet esperanto nie pomogło, zirytowany machnął ręką, odwrócił się i odszedł. Łysole patrzą za nim jak odchodzi. Nagle jeden zwraca się do drugiego:
-Ty... Ku*wa, warto by się tak uczyć języków...
Na to odpowiada mu jego kolega:
-Nie pie*dol! Zobacz ile ten ich zna a co mu to dało!
-Good morning! Do You speak english?
Goście wytrzeszczają na niego gały i milczą.
-Sprechen Sie Deutsch?
Dalej żadnej reakcji. Amerykanin więc próbuje dalej:
-Parlez-vous français?
-Vy govorite na russkom?
-Habla usted español?
-Ĉu vi parolas Esperanton?
Nic. Faceci ani me, ani be. Amerykanin widząc, że nawet esperanto nie pomogło, zirytowany machnął ręką, odwrócił się i odszedł. Łysole patrzą za nim jak odchodzi. Nagle jeden zwraca się do drugiego:
-Ty... Ku*wa, warto by się tak uczyć języków...
Na to odpowiada mu jego kolega:
-Nie pie*dol! Zobacz ile ten ich zna a co mu to dało!
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis