Chłopakom nie brakuje luzu
______________
Rumun to chuj______________
Rumun to chujJa jestem z centrum Polski, i zaraz po zakupie roweru, zrobiłem ponad 210 jednego dnia. (10h), wierzę, że mogę przy dobrych wiatrach podwoić tę odległość w ciągu doby. Chętnie znajdę kogoś kto chcę się dołączyć do takiego tripa, zastrzegam sobie, że żaden ze mnie pasjonat, zwyczajnie lubię czasem wyjebać w teren.
Koło 200 km jednego dnia, to, moim zdaniem, już jest ładne osiągnięcie - w końcu na takie dystanse zwykle jeździ się albo z sakwami, albo z załadowanym plecakiem. Chyba, że jeździsz ze znajomym, który ci rzeczy targa w samochodzie . Serio chciałbyś wyciągnąć koło 400 jednego dnia? Taki wyczyn byłby już naprawdę godny podziwu.
Kiedyś ze znajomymi postanowiliśmy dojechać na hel w dzień, góra dwa, by nie pierdolić się z bagażem - oczywiście z kimś w samochodzie do asekuracji... Pomysł powstał po Tripie na hel w 4 dni - cztery, bo nie byliśmy do końca przygotowani... Nie dość, że rowery załadowane po 20 kg w sakwach, do tego problemy w moim rowerze z hamulcami, znajomemu zniszczyła się opona, później musieliśmy co chwila przez to łatać mu w różnych miejscach dętkę (no, trzy razy; takie przerwy w rytmie jazdy się zawsze przedłużały...) i jeszcze innemu znajomemu rozpieprzyła się przyczepka i przez DHLa musieliśmy odsyłać do domu jego rzeczy... Początki tripowania bywają trudne .
Oczywiście ważne jest też to, czy jeździ się samemu, czy z kimś - bowiem zmiana na prowadzeniu oszczędza sporo sił.
kolarstwo to pedalstwo
______________
Nie Jestem z Warszawy!!!W swoim dorobku mają inny teledysk
vimeo.com/48756378
swoją droga minął pierwszy tydzień touru i już 2 projekty zrobili
w takim tempie do końca wyścigu nagrają płytę