- Wiesz kogo spytać.
- Tato!?
- Słucham?
- Masz numer do Kim Dzong Una?
Przecież po nicku widać, że to lesbijka.
γυνή, gyne – kobieta
φίλος, philos = miłujący
Ooo! Moja ulubiona debilka wróciła
No dobra, pokaż mi gdzie obraziłem Polskę.
Już abstrahując od tego, że jest ogromna różnica między krytyką kraju przez pojedynczego człowieka i jego obywatela, a obrażaniem jednego kraju przez drugi na arenie międzynarodowej. No ale jesteś debilką, więc masz prawo tego nie wiedzieć. Nie masz za to jednak prawa głosu.
Równie dobrze mogę powiedzieć: po twoim nicku widać z kolei, że penisa masz małego. Wydaje mi się jednak, że nick nie ma nic wspólnego z fotografią życia intymnego.
A czy jeden kraj obrazić może inny kraj? Wybacz, śmiem wątpić - pierwszy nie ma ust, drugi - uszu.
Tobie tłumoku trzeba wszystko wykładać łopatologicznie ?
Jeśli więc mówisz: w Polsce jest 10 razy biedniej niż w UK,
Ha! Niemiły jesteś
Chłopcu tylko rżnięcie w głowie?
o jakie skróty myślowe ci chodziło i o jakie proste zdania?
Nie będę się powtarzał, zwłaszcza że tobie nie dałoby się nawet objaśnić konstrukcji cepa. Poproś kogoś żeby pierdolnął cię młotkiem, może coś ci się przestawi, wskoczy na miejsce i zaczniesz rozumieć rzeczy, które są jasne nawet dla średnio rozgarniętego gimnazjalisty.Spróbuj objaśnić "skrót myślowy": "jeden kraj obraża na arenie międzynarodowej drugi".
Gdzie cytat? Nie pamiętasz już swoich tez?
Nie, nie było. Nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Było, że na zachodzie jest lepiej niż w Polsce - oczywista, kurwa, oczywistość (parafrazując kogoś tam), z którą każdy się zgodzi. Oprócz tępej strzały, która nie potrafi czytać ze zrozumieniem, za to przeinacza i rozumie po swojemu.Było coś na zasadzie: w Polsce nie da się żyć, w Polsce nie da się przeżyć... Za to na zachodzie!
I nie ma w tym żadnej konfabulacji, przyjacielu
Jeśli jednak "źle cię zrozumiałam", możesz przypomnieć swoje stanowisko.
Ale, psychusiu, nie obraziłam cię ani razu.
Do jednego możemy i musimy dążyć: by mianowicie w każdym kroku wiernie opisywać to, co ze swego punktu widzenia i po najpoważniejszym zbadaniu rzeczywiście widzimy.
Z czego cytatami? Czego dotyczącego?
Jeśli bym znalazła taki, który przeczyłby jakiejś twojej tezie, uwierzyłbyś, że tej tezy nie uznajesz?
Możesz w końcu sam zacytować siebie z pamięci, a wtedy nie będzie nawet mowy o pomyłce przy ustalaniu autora cytatu...