-Co się stało?
-To jesteś tu szefem i nic nie wiesz? Marcin się powiesił...
-O kurwa... Deadline miał dziś...
Może to będzie dla ciebie szok, ale w Polsce funkcjonuje dużo międzynarodowych firm i używa się w nich uniwersalnej terminologii w języku angielskim. Jak wyobrażasz sobie zarządzanie taką firmą, w której każdy oddział ma swoje nazewnictwo stanowisk w ojczystym języku? Cóż, jakie horyzonty, taka świadomość i umiejętności. Swoją drogą "dowcip" suchy i pokazuje, że autor korpo to zna z pozycji serwisu sprzątającego, albo pracuje w Januszexie gdzie nazwy stanowisk ustalono na takie, aby poczuć powiew cywilizacji w Końskich czy innej Włoszczowie...
Ale jesteśmy na polskiej stronie. Wprawdzie nazwę ma obcego pochodzenia, ale to dalej polska strona, a nie korpo ze swym korpożargonem i owocowymi czwartkami.
Nie cięrpię tych zapożyczonych nazw anglojęzycznych wtraconych do naszego podwórka. Załóżmy, że nie znam angielskiego i czytam, że wchodzi "teamleader". Kto to kużwa jest teamleader? Polskie strony, polskie klimaty i polskie słownictwo stosujcie proszę!
Czasami obsługuję takich z takimi naleciałościami. Kilka razy - jak nie łączyła mnie umowa na stałą obsługę, ani nie był to nikt z polecenia/znajomych moich klientów - pozwoliłem sobie poprosić ich aby napisali maila jeszcze raz, ale tym razem PO POLSKU. I odpisywali już normalnie.
A do jednego szczyla (na oko 19 lat) napisałem, że ładnie pisze po polsku jak na obcokrajowca i podałem mu na przyszłość polskie odpowiedniki tych wyrażeń, których jeszcze nie przyswoił.
Mnie to ubawiło - choć podejrzewam, że na odbiorcę moich niby złośliwo-zabawnych maili wyszedłem na ciula. Co mi tam. I tak na końcu fakturę zapłacili.
Nie cięrpię tych zapożyczonych nazw anglojęzycznych wtraconych do naszego podwórka. Załóżmy, że nie znam angielskiego i czytam, że wchodzi "teamleader". Kto to kużwa jest teamleader? Polskie strony, polskie klimaty i polskie słownictwo stosujcie proszę!
To piszą ci, którzy po angielsku nie umieją, a po polsku już zapomnieli. Byłem świadkiem, jak prezes jednej firmy opierdolił informatyków, za używanie slangu. Zaraz im przeszło, wprawdzie mieli trudności, bo nie umieli po polsku (kwotowanie od quote, polisa od policy zamiast polityka, templata zamiast szablon itp.)
matko boska żeś chyba w worku starego mądrzejsze plemniki tymi sucharami zabiłes i taki o to efekt
Nie cięrpię tych zapożyczonych nazw anglojęzycznych wtraconych do naszego podwórka. Załóżmy, że nie znam angielskiego i czytam, że wchodzi "teamleader". Kto to kużwa jest teamleader? Polskie strony, polskie klimaty i polskie słownictwo stosujcie proszę!
Nie cięrpię tych zapożyczonych nazw anglojęzycznych wtraconych do naszego podwórka. Załóżmy, że nie znam angielskiego i czytam, że wchodzi "teamleader". Kto to kużwa jest teamleader? Polskie strony, polskie klimaty i polskie słownictwo stosujcie proszę!
Nie cięrpię tych zapożyczonych nazw anglojęzycznych wtraconych do naszego podwórka. Załóżmy, że nie znam angielskiego i czytam, że wchodzi "teamleader". Kto to kużwa jest teamleader? Polskie strony, polskie klimaty i polskie słownictwo stosujcie proszę!
Nie cięrpię tych zapożyczonych nazw anglojęzycznych wtraconych do naszego podwórka. Załóżmy, że nie znam angielskiego i czytam, że wchodzi "teamleader". Kto to kużwa jest teamleader? Polskie strony, polskie klimaty i polskie słownictwo stosujcie proszę!