Konflikt izraelsko-palestyński (wersja bez komentarzy, tylko materiały z opisem) - ostatnia aktualizacja: 2024-04-15 19:24:17
Schrödinger wymyślił urządzenie oddziałujące na kota, zamkniętego w pojemniku z trucizną (np. z trującym gazem). Do szczelnego pojemnika wkładamy: żywego kota, źródło promieniotwórcze emitujące średnio jedną cząstkę na godzinę oraz detektor promieniowania (np. licznik Geigera-Müllera), który w chwili wykrycia cząstki uwalnia trujący gaz. Po zamknięciu pojemnika i odczekaniu jednej godziny mamy 50% prawdopodobieństwo, że kot jest martwy, i takie samo prawdopodobieństwo, że jest nadal żywy. Tak sugerowałby tzw. zdrowy rozsądek. Jeśli nastąpi radioaktywny rozpad i licznik go zarejestruje, zostanie uruchomiony mechanizm, który uwolni truciznę, wtedy kot zginie. Jeśli rozpad nie będzie miał miejsca, zwierzę nadal będzie cieszyło się życiem.
Z opisu kwantowo-mechanicznego wynika jednak coś innego – przed otwarciem pojemnika kot jest jednocześnie i martwy, i żywy. Jako obiekt kwantowy, znajduje się on równocześnie w każdym z możliwych stanów (tzw. superpozycji). Dopiero otwarcie pojemnika i sprawdzenie jego zawartości redukuje układ do jednego stanu – następuje załamanie funkcji falowej kota, i dopiero w momencie poczynienia obserwacji kot przyjmuje jeden, konkretny stan. W tym przypadku mamy tylko dwa możliwe stany - kot jest martwy albo żywy.
Zgodnie z regułami tzw. interpretacji kopenhaskiej, do momentu przeprowadzenia pomiaru, tzn. stwierdzenia, co dzieje się z kotem, jego stan jest fundamentalnie nieokreślony – kot jest jednocześnie żywy i martwy. Fizycy mówią o superponowanym stanie żywego i martwego kota. Dopiero pomiar rozstrzygnie jego losy. Występowanie superpozycji stanów jest zjawiskiem powszechnym w świecie mikroskopowych obiektów.
Eksperyment kłóci się ze zdrowym rozsądkiem, co wynika z faktu, że jest niemożliwy do przeprowadzenia w świecie makroskopowym. Przedmioty dostępne nam do obserwacji w naszej skali składają się z obiektów podlegających prawom mechaniki kwantowej. Jednak, ze względu na bardzo dużą ilość tych obiektów, ich poszczególne stany uśredniają się, nie pozwalając obserwować efektów kwantowych.
Dopóki nie sprawdzę numerów jestem zarówno milionerem jak i nie. Czyli w prostych słowach mogę sobie robić listę rzeczy, które sobie kupię jednocześnie wpie**alając przysłowiowy "tynk ze ścian".
Fizyka jest jedna, nie dwie.
Poj***ne, tak samo jak teoria względności Einsteina - że jeżeli koleś wystartuje z Ziemi powiedzmy dzisiaj, 3 lipca 2012 i będzie leciał z prędkością większą niż światło przez 100 lat to wróci o kilkanaście sekund młodszy niż osoby które zostały na Ziemi. Wymyślając to wiedział, że nie ma w fizyce teoretycznej innej mozliwości udowodnienia i wyjaśnienia tego zjawiska, niż eksperyment bezpośredni tzn posłanie ludzika z ponad-prędkością światła na dłuuugą podróż, a nie ma możliwości podróży z prędkością większą niż światła a nawet jeżeli będzie to nikt nie dozyje tyle, żeby przeżyć tak długi lot a nawet jeżeli technika pójdzie do przodu na tyle, że ludzie będą zyli i po 1000 lat to nie będzie możliwości udowodnienia, że koleś rzeczywiście jest kilkanaście sekund młodszy niż pan który został na Ziemi
Mylisz się problem z dylatacją czasu wraz z wzrostem prędkości potwierdzono dokładnie. Za pomocą super czułych zegarów atomowych stwierdzono iż rzeczywiście następuje owe zjawisko. I Einstein nie mówił o przekraczaniu prędkości światła ale o prędkości zbliżonej do prędkości światła. Im bliżej do tej prędkości tym czas bardziej spowalnia.
Nie ma piwa, bo już o tym słyszałem.
Mylisz się problem z dylatacją czasu wraz z wzrostem prędkości potwierdzono dokładnie. Za pomocą super czułych zegarów atomowych stwierdzono iż rzeczywiście następuje owe zjawisko. I Einstein nie mówił o przekraczaniu prędkości światła ale o prędkości zbliżonej do prędkości światła. Im bliżej do tej prędkości tym czas bardziej spowalnia.
Zauważ, że niedawno ci sami mądrzy naukowcy-fizycy teoretyczni, za pomocą super czułych zegarów atomowych i super-duper drogiego tunelu obwieścili światu, że ich super-duper cząsteczka rozpędziła się do prędkości większej, niż prędkość światła. A kilka dni później stwierdzili, że jednak nie, że była pomyłka w obliczeniach. Dylatacja czasowa występuje, gdyż aktualnie nie jesteśmy w stanie stworzyć mechanizmu odmierzającego czas, który byłby odporny na grawitację i siły działające przy przyśpieszaniu. Owszem, zegar atomowy jest "troszkę" bardziej dokładniejszy na tym polu niż wskazówkowy ale wciąż podlega tym samym prawom fizyki przy prędkości obrotu ziemi, przy prędkościach naddźwiękowych co i przy prędkościach przyświetlnych i to te siły wpływają na pomiar czasu. Prędkość nie zagina czasu, zagina sposób mierzenia czasu. Posiadając zły odczyt bazowy nie jesteś w stanie udowodnić prawdziwości jakiejkolwiek teorii, dlatego jedynym sposobem na udowodnienie zmiany czasu jest wysłanie długowiecznego ludzika w długą podróż z prędkością tuż przy granicy prędkości światła, a jednocześnie pozostawienie jego brata-bliźniaka na Ziemi i po iluś tam tysiącach lat policzenie który ma więcej zmarszczek i siwych włosów