@Zincum, ci co wzięli kredyt 10 lat temu, dość długo mieli niższe raty, śmiem twierdzić (i mam to potwierdzone z otoczenia), że poza podniesioną ratą zbyt dużo nie stracą. Oczywiście im wcześniej go wzięli tym lepiej. Znam też przypadek, że gość wziął kredyt, poza spłacaniem raty co miesiąc kupował przezornie trochę franków*... Właśnie dlatego żeby przy wyższym kursie franka móc spokojnie przeczekać, lub nimi spłacać zadłużenie. Ci myślący nie mają tragedii. Problemem jest cała rzesza matołów którzy nabrali kredytów niedawno (względnie niedawno, w sumie największy wysyp frankowiczów jakoś 3-4 lata temu był) bo pani z okienka powiedziała, że tak będzie taniej... Teraz mają problem, bo rata o kilka stówek większa. A przy naprawdę wysokim kursie, wartość mieszkania będzie dużo niższa niż kredytu... Jeszcze im banki o dodatkowe zabezpieczenie wystąpić mogą
* - często głupie wpisy pojawiają się na sadolu, więc wyjaśniam - nawet ludzie mający pieniędzy na zakup mieszkania/domu, często biorą go na raty. A to dlatego, że mają wtedy czas na obrót pieniędzmi (które tak by wywali na mieszkanie), dzięki czemu mogą zarobić spokojnie na odsetki i wyjść na tym trochę do przodu. Oczywiście, że dotyczy to mniejszości, która umie obracać pieniędzmi, w większości prowadzi własne firmy i która wie co robi.
Problem frankowiczów to problem tysięcy osób siedzących na etacie, którzy rzeczywiście bez kredytu nie są w stanie zarobić na własne M-3, i którzy mają mierne pojęcie o ekonomii. Ale w dzisiejszych czasach, wypadałoby mieć jakiekolwiek pojęcie, inaczej zwykły Provident cię zje... (btw. znam wiele osób chwalących sobie Providenta (to smutne), różnie argumentujących, ale fakt, że są to osoby bez zdolności kredytowej, które nigdzie innej (w normalnej instytucji) kredytu nie dostaną. A tu święta trzeba zrobić... No ale skoro firma ryzykuje pożyczając im pieniądze, to to ryzyko musi kosztować). Provident to nie żaden wałek (tam jest po prostu drogo), wałkiem są koszty podawane przez wongi itp (chociaż faktycznie dają pierwszą za darmo)