@jabolmax, jesteś ignorantem, ale co mi tam, odpowiem na twoje argumenty.
Ad. A) Zakładam, że skoro tak chętnie polemizujesz nt. wiary chrześcijańskiej to czytałeś Biblię . Biorąc pod uwagę wiek Biblii można wywnioskować, że wiedza w zakresie fizyki ówczesnych ludzi była ograniczona w porównaniu do naszej. Zakładając więc(zgodnie z moją wiarą), że Biblia była pisana przez ludzi (pod natchnieniem Ducha Świętego) można spokojnie założyć, że opisywali oni to wszystko tak, jak rozumieli. Nie wspominając o tym, że wiele historii zawartych w piśmie było przekazywanych ustnie, co tym bardziej wskazuje, że ludzie przekazywali je w taki sposób, w jaki sami potrafili zrozumieć. To coś jakby powiedzieć humaniście, żeby opisał właściwości koligatywne soli. Fizyk przytoczy wzory teoretyczne opisujące to zjawisko. Humanista powie, że lód zmieszany z solą kuchenną szybciej chłodzi wódkę.
Ad. 2) Przeczytaj mój post znowu , a zobaczysz, że odniosłam się do tego argumentu. Dla mnie bałwochwalstwo jest grzechem. To samo jest napisane w Starym i Nowym Testamencie. Ktoś, kto wierzy w Boga nie musi wierzyć w chore ideologie niektórych księży. Jeżeli czytałeś Biblię, to doskonale wiesz, że w Nowym Testamencie Chrystus ostro potępił poczynania wielu duchownych, co denerwowało faryzeuszy. Ja nie zaprzeczam, że ogromnym problemem wiary jest to, że niektórzy próbują wprowadzać w nią nowe zasady we własnych celach. Wielu wierzących się na to nabiera. Ja jakoś potrafię zrozumieć, że ateiści są różni. Nie wiem, czemu Ty nie rozumiesz, że osoby wierzące też się od siebie różnią. Znam ateistę, którego bardzo szanuję za poglądy i nie skaczemy sobie do gardeł tylko dlatego, że ja wierzę, a On nie. Idąc twoim tokiem rozumowania, muszę chyba założyć, że wszyscy ateiści są pokroju palikociarni?