Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
.
.
.
.
.
.
.
.
.
no chyba, że w wózku znajduje się jakiś mały kebab, albo inne gówno
P.S
Jaka muza w głośnikach taki mózg.. mógł spokojnie wyhamować, ale chyba otumaniony tym gównem stwierdził, że przyspieszenie i próba ominięcia to świetny pomysł Mam nadzieje, że dziewczynka przeżyje i nie będzie miała urazów do końca życia
Nie wiem jak tam u ruskich jest, ale u nas, gdy pieszy jest na tej jezdni to powinno mu się ustąpić, a nie centralnie kilkadziesiąt metrów przed nim przyśpieszać do 70. I choć sam nie dzierżę tumanów, którym trudno przenieść dupę kilka metrów dalej, to tu ewidentnie wina kierowcy, bo już z ok. 50m widział tych ludzi tam, a i tak dalej przyśpieszał, hamować to zaczął dopiero przed zderzeniem
Co najlepsze to ten debil nawet nie zaczął hamować, prędkość rosła cały czas.
Każdy normalny kierowca czasem patrzy w lusterka, zwłaszcza jak przymierza się do zmiany pasa. Każdy czasem spojrzy na radio, na pasażera obok, na laskę idącą poboczem...
Z tego co widzę, to ograniczenie do 40km/h w tym miejscu jest głównie ze względu na obiekt po prawej stronie - wygląda mi to na jakiś cmentarz i chyba jakiś pomnik tuż za nim, gdzie przy okazji świąt i obchodów można spodziewać się zwiększonego ruchu pieszych.
W momencie wypadku, jak widać stoją tam dwa samochody, z których jeden zapewne należy do odważnej rodzinki. Bo ciężko było zaparkować po drugiej stronie (albo parking był płatny), więc lepiej się przebijać z wózkiem przez 4 pasy...
Mogę się założyć, że gdyby nie ten obiekt po prawej, to mimo terenu zabudowanego dopuszczalna prędkość byłaby podniesiona do 70km/h - tak jest choćby w Łodzi na Włókniarzy czy Śmigłego Rydza. Poza terenem zabudowanym na takiej drodze dopuszczalna prędkość wynosi 100km/h (dwa pasy w jednym kierunku oddzielone pasem zieleni.
Owszem, kierowca popełnił dwa znaczące błędy (za późno rozpoczynając hamowanie oraz przekraczając prędkość), jednak wina leży po stronie pieszego, bo to przede wszystkim on nie zachował należytej ostrożności wbijając na jezdnię. A powinien uważać tym bardziej, że szedł z wózkiem.
Zawsze mnie rozpierdalają "młode matki", które zatrzymują się przed pasami na czerwonym świetle dla pieszych tak, że wózek wystaje im na ulicę. Zero wyobraźni przestrzennej, bo nie wiem jak to inaczej nazwać.
Sam nigdy nie byłem nawet bliski potrącenia, bo zawsze przechodząc przez ulicę, staram się to zrobić tak, żeby kierowcy nie musieli hamować. Jeśli nie jest to możliwe, to przez cały czas obserwuję auto czy kierowca mnie widzi i czy zdąży wytracić prędkość. Będąc pieszym, którego nie chroni tona blachy, zawsze powinno się brać pod uwagę to, że kierowca może się zagapić, spanikować, czy może mu nawalić auto (wystarczą skorodowane przewody hamulcowe, które pękną przy nagłym depnięciu hamulca do oporu).
Płaczecie, że ograniczenie niepotrzebnie, a tu przykład że jednak potrzebne. Tutaj akurat się rodzice nie popisali, ale w takim miejscu zawsze może wybiec dziecko na jezdnię i wtedy ponarzekajcie że ładna droga to zapierdalanie powinno być dozwolone tak do 100km/h.
Idąc tokiem twojego rozumowania na każdej drodze powinniśmy mieć wpieprzone ciężkie ograniczenia bo przecież wszędzie ktoś może się znaleźć i wyskoczyć. Akurat tutaj się stało więc mówisz 'a jednak potrzebne'. Zamiast tego ograniczenia na takiej drodze wystarczyło domalować dodatkowe przejście dla pieszych skoro jest to miejsce, w którym ludzie często przechodzą (wiele jest takich, a pasów często nie ma, kolejne daleko). Wtedy nic by się nie stało bo jak widać na początku filmiku mimo, że kierowca miał trochę ciężką stopę i deptał gazu to przed przejściem dla pieszych wyhamował prawie, że do zera (co się rzadko zdarza).
mataertest -> masz w ogóle prawo jazdy? bo chyba wydaje Ci się, że kierowca non stop patrzy przed siebie i wyszukuje pieszych gdzieś pomiędzy drzewami, czy mu aby nie wyskoczą na jezdnię.
Każdy normalny kierowca czasem patrzy w lusterka, zwłaszcza jak przymierza się do zmiany pasa. Każdy czasem spojrzy na radio, na pasażera obok, na laskę idącą poboczem...
Z tego co widzę, to ograniczenie do 40km/h w tym miejscu jest głównie ze względu na obiekt po prawej stronie - wygląda mi to na jakiś cmentarz i chyba jakiś pomnik tuż za nim, gdzie przy okazji świąt i obchodów można spodziewać się zwiększonego ruchu pieszych.
W momencie wypadku, jak widać stoją tam dwa samochody, z których jeden zapewne należy do odważnej rodzinki. Bo ciężko było zaparkować po drugiej stronie (albo parking był płatny), więc lepiej się przebijać z wózkiem przez 4 pasy...
Mogę się założyć, że gdyby nie ten obiekt po prawej, to mimo terenu zabudowanego dopuszczalna prędkość byłaby podniesiona do 70km/h - tak jest choćby w Łodzi na Włókniarzy czy Śmigłego Rydza. Poza terenem zabudowanym na takiej drodze dopuszczalna prędkość wynosi 100km/h (dwa pasy w jednym kierunku oddzielone pasem zieleni.
Owszem, kierowca popełnił dwa znaczące błędy (za późno rozpoczynając hamowanie oraz przekraczając prędkość), jednak wina leży po stronie pieszego, bo to przede wszystkim on nie zachował należytej ostrożności wbijając na jezdnię. A powinien uważać tym bardziej, że szedł z wózkiem.
Zawsze mnie rozpierdalają "młode matki", które zatrzymują się przed pasami na czerwonym świetle dla pieszych tak, że wózek wystaje im na ulicę. Zero wyobraźni przestrzennej, bo nie wiem jak to inaczej nazwać.
Sam nigdy nie byłem nawet bliski potrącenia, bo zawsze przechodząc przez ulicę, staram się to zrobić tak, żeby kierowcy nie musieli hamować. Jeśli nie jest to możliwe, to przez cały czas obserwuję auto czy kierowca mnie widzi i czy zdąży wytracić prędkość. Będąc pieszym, którego nie chroni tona blachy, zawsze powinno się brać pod uwagę to, że kierowca może się zagapić, spanikować, czy może mu nawalić auto (wystarczą skorodowane przewody hamulcowe, które pękną przy nagłym depnięciu hamulca do oporu).
Uprzedziłeś mnie, bo miałem mu napisać to samo ale dosadniej. Poza tym, typowy kierowca reaguje z opóźnieniem ok 2s. Potem hamowanie. A ta się wpierdala zamiast się zatrzymać. Tak poza tym nie chciało się ruszyć dupy na przejście to teraz będzie płakać za dzieckiem. Szkoda mi go, że został potrącone przez rodzica debila.
Płaczecie, że ograniczenie niepotrzebnie, a tu przykład że jednak potrzebne. Tutaj akurat się rodzice nie popisali, ale w takim miejscu zawsze może wybiec dziecko na jezdnię i wtedy ponarzekajcie że ładna droga to zapierdalanie powinno być dozwolone tak do 100km/h.
Co najlepsze to ten debil nawet nie zaczął hamować, prędkość rosła cały czas.
Nie parz dokładnie na prędkość gps bo na skacze i nie jest adekwatna do prędkości auta. Jak jeździsz z gps wskazującym prędkość powinieneś o tym wiedzieć.
mógł jebać w krawężnik uratował by dzieci a niedojebani rodzice zapłacili by za ewentualne uszkodzenia auta
Obyś nie był w podobnej sytuacji, ja byłem i ledwo uniknąłem wypadku. Dlatego jestem taki cięty na pieszych i ich debilizm i przekonanie że są niezniszczalni.
Jak wyżej napisano, od strony kierowcy to całkiem inaczej wygląda.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów