Jak ja lubię te wasze wypociny wyssane z brudnej pizdy
niczym się zjeby nie różnicie od tych speców co piszą poematy na motoforach o samochodach, których w życiu nie mieli albo nawet obok nich nie stali... w Polsce jeszcze tego mało, ale wejdź pan w sekcję komentarzy pod jakimś filmem w języku angielskim na yt dotyczącym motoryzacji - jak się Christiany z Josephami spuszczają w komentarzach czy kuń lepszy od byka albo że byk rucha kunia bez wazeliny (czyt. ferrari vs lamborghini i nie chodzi o traktory drogie up'y).
Jak wycierałem kurz z podłogi śpiochami to mieliśmy w mieszkaniu w zestawie komisarza rexa z amstaffem, potem doszedł do nich wilczak jak owczarek był już stary. Owczarek jak owczarek, biegał, przychodził "pogadać", "oglądał telewizję" pocieszny poganiacz owiec chociaż lubił się siłować czy podgryzać w trakcie perswadowania, że firanek i kapci się nie zjada. Amstaff, poważny, spokojny, po bieganiu lubił pospać, czuwał, no kurwa miałby ręce to wciskałby mi czapkę i kalesony w zimę żebym się tylko nie przeziębił. Nie dotykać Sławka, bo popsujecie. Gówniarz byłem, mogłem z amstaffem robić co chciałem i nawet na mnie nie warknął przez 15 lat. Wilczak był zawadiaką i podgryzał z początku, ale szybko go amstaff ustawił do pionu i psy wiedziały, że jak lecimy na długi spacer czy trening to jest zabawa, a w mieszkaniu nie było mowy o odpierdalaniu. Studia, pierwsza robota, miałem przerwę od psów. Teraz na swoim (dalej miasto, dalej mieszkanie w bloku niecałe 70m2) poszło w molosy przez wzgląd na amstaffa, z którym spędziłem dzieciństwo. Mam w mieszkaniu 2 bydlaki, tosa i cane corso. Niecięte uszy ani ogon, niesterydowane (jeszcze
), żadnej agresji wobec mnie, żadnej wobec siebie (nie konkurują, bo wiedzą, że numer jeden w mieszkaniu to ja, a numer dwa to moja dziewczyna, bo tą osobę właściciel szanuję, pozwala spać w łóżku i tej osobie też stawia michę
). Behawiorystów można sobie wsadzić w pizdę przy tych rasach, bo po pierwsze - psy obronne/stróżujące/jebiemniejaktonazwiecie słuchają praktycznie tylko właściciela, a akceptują j/w tylko tych których akceptuje właściciel; dwa wyczuwają strach, niepewność, "dziwną atmosferę", więc gwarantuję że jak wyskoczyłby do nich jakiś pajac behawiorysta, który z założenia nie lubi tych ras albo nie potrafi sobie z nimi poradzić to pies wyczuje przy pierwszym kontakcie. @MadDave daj namiary na byłą, będzie wiadomo przed kim spierdalać jak pimpek zacznie się rzucać (chociaż nie zacznie). Kolejna głupia pizda co poszła na behawiorystkę, bo zwierzątka takie fajne i słodkie. Trochę jak zostać proktologiem i się dziwić, że trafiają do ciebie głównie ci z rozjebanym dupskiem.