U:Żona dzwoniła ?
K: Ta, będziesz miał brata.
sytuacja ma miejsce na lekcji religii(nie mojej)
nie zaczyna się zdania od: "a więc"
na pewno zaraz jakiś muł bagienny zacznie zdanie od "A więc"
Niewiele jest wyrazów, od których nie wolno zacząć zdania. Zakaz taki dotyczy przede wszystkim nieakcentowanych form zaimkowych: zamiast „Cię kocham” mówimy „Kocham cię”, zamiast „Się nie bój” mówimy „Nie bój się”, a „Cię kręcę” i „Się masz” (skrócone później do „Siema”) należą do nielicznych wyjątków.
Zdanie można podzielić na dwie części niemal w dowolnym miejscu, aby wyeksponować myśl zawartą w drugiej z nich, np. „Wlazł kotek na płotek. I mruga”. Można tak dzielić dalej („Wlazł kotek. Na płotek. I mruga”) i dalej („Wlazł. Kotek. Na płotek. I mruga”). Łatwiej przy tym natrafić na wyraz, który nie może kończyć zdania, niż na taki, który nie może go zaczynać, por. „Wlazł kotek na”. Nawet jednak i taką konstrukcję można uzasadnić, byle wskazać, że jest niekompletna: „Wlazł kotek na...”.
Co z tego wynika? Że a więc nie jest wcale gorszym początkiem zdania niż wiele innych wyrazów, w szczególności spójników. Nie wyłączając spójnika że, który otwiera poprzednie zdanie tej porady, a o którym też krążą legendy, że nie powienien nigdy stać na początku.
— Mirosław Bańko, PWN
Może i nie jesteś wierzący, ale rodzice karzą bądź kazali Ci chodzić na religie, nie wnikam... Nie mów, że ktoś tam pier*doli o krzyżu i Papierzu z podkreśleniem Papierza bo ch*j mnie strzela jak to czytam. Najmniejszy szacunek się należy, ponieważ ten człowiek osiągnął tak wiele ze choćbyś żył ze 200 lat to i tak pewnie nie dokonałbyś tego co on...
Baranie!