Prosiłbym o jakąś konstruktywną krytykę moich poglądów ludzi którzy się z nimi nie zgadzają.
Zmniejszenie podatków poprzez:
-Likwidację nadmiernej armii urzędników, którzy zamiast służyć ludziom, częściej utrudniają im życie.
-Zaprzestanie sponsorowania stylu życia 5 bachorów, piwko, kanapa i eurosport. Jeśli ktoś decyduje się na ruchanie bez zabezpieczenia ze świadomością że nie stać go na dziecko, to kto jest za biedę tego dziecka odpowiedzialny, rodzice czy państwo? Ponadto dzieci z takich patologicznych rodzin często powtarzają schematy rodziców, nie stając się produktywnymi obywatelami, a tylko tworząc więcej obciążeń. Dodatkowo sponsoruje to wszelakich cyganów i potencjalnych imigrantów, którzy są dodatkowo nie do ruszenia przez poprawność polityczną. Nie dość że nie integrują się z Polakami, to jeszcze zachęca się ich pasożytnictwo. Zamiast tego proponuję walczyć z niżem demograficznym poprzez ulgi dla normalnych rodzin z dochodem, dzieci z których mają większe szansę zostać wartościowym obywatelem.
Proszę o sensowne argumenty, zasiłki w przypadku wieloraczków, itp dopuszczam!
-Zaprzestanie sponsorowania samotnych matek zasiłkami w przypadku kiedy ojciec żyje ale uchyla się od płacenia. Zamiast tego, zwiększenie intensywności ścigania za niepłacenie alimentów. Ewentualne wypłacanie alimentów matce traktowane jako kredyt ojca wobec państwa i ścigane jak poważne przestępstwo. Jakoś przed kredytem bankowym mało kto uciekł, a niepłacących tatusiów pełno.
-Wprowadzenie opłat za studia w stylu angielskim. Studia są płatne, ale każdy może dostać od rządu niskooprocentowaną pożyczkę, którą spłaca tylko jeśli ma się pewien minimalny dochód po studiach. To umożliwi każdemu studiowanie, ale ludzie idący na pseudokierunki na najgorsze uczelnie gdzie każdy głąb może się dostać zastanowią się 2 razy. Zmniejszy to obciążenie państwa i będzie bardziej sprawiedliwe.
-Zmniejszenie lub likwidacja stypendiów socjalnych na studia, zwiększenie za to naukowych. Socjalne bardzo często otrzymują osoby rozliczające się za granicą i w rozmaity sposób oszukujące. Bardziej sprawiedliwe jest nagradzanie wyników zamiast biedy. Na 1 rok stypendium może być za wyniki matury itp. Jest możliwe utrzymanie się na studiach pracując plus skromna pomoc rodziny, a jeśli nawet tego nie ma, no cóż, mi nikt nigdy niczego nie zasponsorował, a w luksusy nie opływam.
-Wprowadzenie jednolitej stawki procentowej podatku niezależnie od dochodu. Jest to kompromis pomiędzy najbardziej sprawiedliwym,ale nierealnym stałym podatkiem, a sytuacjami wg mnie absurdalnymi, tak jak we Francji, gdzie bogatemu zabiera się w sumie ~85% dochodu. Bogaty i tak zapłaci więcej, bo np. 30% z 10 000 to 3000, a 30% z 2000 to 600. Nie, nie jestem bogaty, ale moje poglądy bazują na ideach i sprawiedliwości, a nie napchaniu sobie mordy za wszelką cenę.
-Umożliwienie ludziom WYBORU między prywatnym ubezpieczeniem zdrowotnym/emerytalnym a ZUS i NFZ. Co jest takiego złego w możliwości decydowania o swojej przyszłości? ZUS to dziura bez dna do której dopłaca rząd, a emeryci otrzymują marne skrawki tego co wpłacili. Ja wolę mieć własne oszczędności i wychować dzieci które się mną zajmą jak coś. Nie uda mi się to - mój problem, ale wg. mnie jest to korzystniejsze rozwiązanie, a jednak nie mogę go uskutecznić. Dlaczego?
Ogólnie chcę tylko wolności osobistej i możliwości decydowania o swojej przyszłości samodzielnie. Ukrócenia pasożytnictwa i wynagradzania patologii, podczas gdy uczciwie pracujących ludzi ledwo stać na 1 dziecko. Zaprzestania sponsorowania rozmaitych osobników z moich pieniędzy - jeśli lewicowcy chcą inaczej, mogą im wysyłać kasę, nikt im nie broni. Proszę mi podać argumenty uzasadniające zabieranie mi tej kasy i przeznaczanie jej na innych ludzi wbrew mojej woli.
Nie chcę być traktowany jak bydło, od którego państwo wie wszystko lepiej.
Jeśli na sadolu uchowały się jakieś "lewaki" i uniknęły zgładzenia przez ich pogromcę JKM, to proszę ich o sensowną krytykę moich poglądów.