Tutaj macie jak ktoś wytyka błędy w tym filmie. ! Jest trochę czytania !
"Szanowny Panie,
Internet jest pełen osób, które wypowiadają się na temat rzeczy, o
których mają niewielkie lub żadne pojęcie.
Muszę stwierdzić, z przykrością, iż w swoim filmie pt. ciąg Fibonacciego
dołączył Pan do nich.
Jestem informatykiem (tak jak Pan) ale też biologiem, zajmującym się m.
in popularyzacją nauki, tak więc pozwoliłam sobie wypunktować kilka z
wielu błędnych informacji jakie zawarł Pan w tym filmie. Mam nadzieję iż
skłoni to Pana do sprostowania informacji jakie Pan rozsiewa - w imię
wyższego dobra.
1. Liczba płatków kwiatów wynosi 2, 3, 4 (nie jest to liczba
fibonaciego) lub 5 (najczęściej 5 u dwuliściennych i 3 u
jednoliściennych) w okółku. Odniosę się do Pańskich przykładów:
- Kandeskia (lilia Calla) - to co Pan nazywa płatkiem jest tak naprawdę
przekształconym liściem. Kwiaty roślin z rodziny obrazkowych mają
najczęściej zredukowany okwiat (czyli 0 płatków i są bardzo małe i
osadzone na kwiatostanie - kolbie - ta kolba to właśnie ta żółta
struktura, którą otacza biały liść (ten liść nazywany jest w botanice
podsadką).
- Wilczomlecz - dokładnie tak samo jak z Kandeskią - z tym że kwiaty
(tworzące tutaj inny rodzaj kwiatostanu - nazywany wierzchotką), również
ze zredukowanym okwiatem są otoczone podsadką złożoną z dwóch liści.
- Trójlist - znów to co Pan nazywa płatkami to podsadki - tym razem
trzy. Poza tym do tej samej rodziny należą gatunki mające też 4 podsadki
i nie są to żadne wyjątki. Liliowce mają najczęściej 6 płatków - dotyczy
to całej podklasy (oczywiście są wyjątki gdyż przyroda rzadko stosuje
się dokładnie do ludzkich reguł). Z kolei irysy zaiste mają 3 płatki
okwiatu, często jednak działki okwiatu są przekształcone ale nadal nie
są one płatka (działka kielicha to np. zielona część u dołu kwiatu
róży), co daje kwiat złożony z 6 części podobnie jak u lilii.
- Jaskrowate mają zazwyczaj 5 płatków - ale generalnie mogą mieć od 0 do
22. I to również nie są rzadkie przypadki. To samo tyczy się ostróżki -
ma ona 2 lub 3 płatki, nie wiem skąd Pan wziął te 8 płatków (ostróżkę
podał Pan 2 razy - jako przykład liczby 5 i 8). 5 jestem w stanie
zrozumieć bo często działki kielicha są przekształcone tak aby były
podobne do płatków.
- Krwiowiec - ma od 6 do 12 płatków.
- Rubekia, popielnik, krostawiec, nagietek, stokrotka, aster,
złocieniec, i dalej słonecznik - są roślinami z rodziny astrowatych,
które dawniej, nie bez powodu, nazywano złożonymi - to co Pan nazywa
kwiatem - jest tak naprawdę kwiatostanem tzw. koszyczkiem, na którym są
osadzone dwa rodzaje bardzo drobnych kwiatów, a to co Pan nazywa
płatkiem jest tak naprawdę kwiatem tzw. języczkowym i tych kwiatów może
być praktycznie dowolna ilość (również 0 np. u rumiana bezpromieniowego)
nawet u osobników tego samego gatunku. I nie mówimy tutaj o jakiejś
niewielkiej grupce, tylko o rodzinie, która liczy prawie 30 tysięcy
gatunków.
Reasumując: Pańskie stwierdzenie iż "prawidłowo rozwinięty kwiat, bez
mutacji, powinien mieć zawsze liczbę płatków równą liczbie Fibonacciego"
jest nieprawdziwe.
Dalej z kwiatów natychmiast przeskakuje Pan na liście, na przykładzie
koniczyny mówi Pan jak ciężko znaleźć roślinę o liczbie liści innej niż
liczba z ciągu Fibonacciego. Tak naprawdę chodziło Panu o listki a nie
liście - koniczyna ma liście podzielone. Zdecydowana większość roślin
nie ma liczby liści ani listków równej liczbom z ciągu Fibonacciego. Np.
marsylia ma 4, kasztanowce mogą mieć 6 i więcej, robinia może mieć
kilkanaście itd. itd.
Podobnie jest z liczbą liści i gałęzi - pokazał Pan jakieś
wyidealizowane schematy - które praktycznie poza podręcznikami nie
istnieją, proszę po prostu iść na spacer, i policzyć odgałęzienia
różnych drzew, krzewów, bylin.
Kolejny poważny błąd to stwierdzenie, że kwiaty potrzebują światła do
fotosyntezy - otóż zdecydowana większość kwiatów fotosyntezy nie
prowadzi (istnieją bardzo nieliczne wyjątki). Poza tym nie znalazłam w
źródłach naukowych żadnego powiązania z ciągiem Fibonacciego i
wydajnością fotosyntezy.
Co do wyrastania liści - jest bardzo wiele sposobów ułożenia liści na
łodygach - w tym ten pierwszy, jaki Pan przedstawia - mianowicie jeden
nad drugim (światło nie zawsze musi padać na roślinę z góry) oraz
kolejny - jeden naprzeciwko drugiego (ułożenie naprzeciwległe). Istnieją
też ułożenia nakrzyżległe i okółkowe, które też nie spełniają zasad
złotej proporcji ani ciągu Fibonacciego. Ułożenie skrętoległe, które tak
Pan zachwala jest tylko jednym ze sposobów organizacji ulistnienia i nie
zawsze (acz de facto zazwyczaj) spełnia omawiany ciąg.
Wszystkie podane typy ulistnienia rozwijają się z merystemów. Samo
istnienie i rozwój z merystemu nie jest żadnym wyjaśnieniem.
Co do huraganów i galaktyk - nie jestem ekspertem więc się nie wypowiem
- ale obszary zakreślone "złota spiralą" wydają się nie obejmować
całości fenomenu - w ten sposób mogłabym nawet wpisać sobie dowolną
spiralę w nie - a więc wydaje się to nadużyciem.
Podobnie z naszym układem planetarnym - wziął Pan pod uwagę planetę
karłowatą Ceres (nie Seres) - zapewne aby potwierdzić swoją hipotezę.
Dlaczego więc nie wziął Pan Plutona, Haumei, Makemake czy Eris? Zapewne
dlatego iż wtedy odległość pomiędzy ich orbitami by nie spełniała złotej
proporcji. To już zakrawa na manipulację danymi - a to niezbyt ładne
postępowanie.
Dalej pokazuje Pan bodajże, krocionoga - czy zdaje Pan sobie sprawę iż
nie zawsze się zwija w taki sposób jak na zdjęciu - i normalnie porusza
się będąc wyprostowanym?
Ten cały blok tekstu to komentarz jedynie do pierwszego rozdziału
Pańskiego filmu czyli około 6 minut. Błędne założenia, niepotwierdzone
dane i występują praktycznie co kilka sekund. Już nie wspominając o
braku źródeł.
Musiałabym napisać kilkanaście stron aby skomentować wszystkie błędy.
Autorytatywne, błędne i nieuźródłowione stwierdzeni powodują iż cała
Pańska wypowiedź staje się praktycznie numerologią a nie nauką. Takie
podejście było wielokrotnie krytykowane przez naukowców np.:
web.archive.org/web/20130501232006/http://www.maa.org/devlin/devlin_05_07.html
nautil.us/issue/0/the-story-of-nautilus/math-as-myth
wordplay.blogs.nytimes.com/2011/09/12/numberplay-phi-the-magic-and-the...
Oczywiście nie zaprzeczam iż złota proporcja i ciąg Fibonacciego
występuje w naturze, ale na pewno nie jest on "tajemniczą regułą".
Przypuszcza się iż jest to zjawisko wynikające z prostego faktu że
akurat taki a nie inny układ dostarczał najlepszego dostosowania w danym
przypadku. Jednakże w żadnych przypadku nie jest to reguła ani warunek
sine qua non istnienia roślin - a tak usiłuje Pan to przedstawić.
Układy biologiczne różnią się od układów znajdujących się w centrum
zainteresowań czystej fizyki czy chemii tym, że wykazują cechy tzw.
emergentne czyli takie, które wykazuje układ jako całość i nie da się
ich prawidłowo opisywać za pomocą redukcjonistycznego podejścia (czyli
prostych regułek czy zależności). Nie rozumiemy jeszcze tego jak te
właściwości opisywać i uczy to nas pokory - zwłaszcza biologów
molekularnych, biostatystyków i innych osób zajmujących się dziedzinami,
których metodologia polega na podejściu redukcjonistycznym."
źródło :
wklej.org/id/1223979/