Ostatnio GUS policzył odsetek bezrobocia w kraju i wyszła nawet ładna cyferka...
Obecny rząd oczywiście zaraz pochwalił się sukcesem i przypisał go sobie i tylko i wyłącznie swoim działaniom ->
money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/beata-szydlo-elzbieta-rafalska-...
A teraz troszkę prawdy...
Jak to jest z tym bezrobociem.
Wynik przedstawiony w postaci "odsetku" wygląda bardzo ładnie... niestety prawda i to co się dzieje faktycznie są bardzo mało optymistyczne.
Malejący odsetek bezrobocia, to nie wynik, tego że mniej jest ludzi "niepracujących", a dlatego że znacząco spada ilość osób aktywnych zawodowo. Społeczeństwo się starzeje, ilość osób w wieku produkcyjnym malej, ilość osób niepracujących rocznie "spada" w takiej samej liczbie mniej więcej jak od 2007 roku. Więc stosunek ilości osób w wieku produkcyjnym do osób nie pracujących jest coraz lepszy.
Ale niestety liczby bezwzględne są drastyczne, bo osób "składkujących" tak naprawdę ubywa, a ludzi "ciągnących" od państwa nie ubywa tak dużo, co jest bardzo złą wiadomością dla kolejnych pokoleń.
Ale rządzący o tym milczą, bo to już jest mniej wygodne, a sam systematyczny i niemal identyczny spadek ilości osób niepracujących od 2007 roku, okazałby się również "sukcesem" poprzedniej ekipy.
Ale oczywiście... pani z broszką wyjdzie naopowiada, a ciemny lud to kupuje i jeszcze chwalą obecny rząd, ale nie myślą, że zbliżamy się do Grecji.
O bardziej miarodajnych wynikach na temat bezrobocia tutaj -> rynekpracy.org/x/934435
Obecny rząd oczywiście zaraz pochwalił się sukcesem i przypisał go sobie i tylko i wyłącznie swoim działaniom ->
money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/beata-szydlo-elzbieta-rafalska-...
A teraz troszkę prawdy...
Jak to jest z tym bezrobociem.
Wynik przedstawiony w postaci "odsetku" wygląda bardzo ładnie... niestety prawda i to co się dzieje faktycznie są bardzo mało optymistyczne.
Malejący odsetek bezrobocia, to nie wynik, tego że mniej jest ludzi "niepracujących", a dlatego że znacząco spada ilość osób aktywnych zawodowo. Społeczeństwo się starzeje, ilość osób w wieku produkcyjnym malej, ilość osób niepracujących rocznie "spada" w takiej samej liczbie mniej więcej jak od 2007 roku. Więc stosunek ilości osób w wieku produkcyjnym do osób nie pracujących jest coraz lepszy.
Ale niestety liczby bezwzględne są drastyczne, bo osób "składkujących" tak naprawdę ubywa, a ludzi "ciągnących" od państwa nie ubywa tak dużo, co jest bardzo złą wiadomością dla kolejnych pokoleń.
Ale rządzący o tym milczą, bo to już jest mniej wygodne, a sam systematyczny i niemal identyczny spadek ilości osób niepracujących od 2007 roku, okazałby się również "sukcesem" poprzedniej ekipy.
Ale oczywiście... pani z broszką wyjdzie naopowiada, a ciemny lud to kupuje i jeszcze chwalą obecny rząd, ale nie myślą, że zbliżamy się do Grecji.
O bardziej miarodajnych wynikach na temat bezrobocia tutaj -> rynekpracy.org/x/934435