Siedzę sobie na wykładach, chcę się kłaść spać a tu taki psikusik
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 20:34
📌
Konflikt izraelsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 17:47
🔥
Przesłanie do kozojebców
- teraz popularne
Witaj użytkowniku sadistic.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
@Plecionkarz
Generalizujesz, nigdzie też nie napisałem, że nie widzę związku między studiami, a zawodem. Zwróciłem Ci tylko uwagę, że pisałem o ludziach mających wyje*ane na studia i ich stosunku do nich, a nie o zawodzie, bądź pracy (czego dotyczył twój post). Studia nie są mi po to żeby na nich "być" (to odnosi się do osób, o których pisałem: "nie wiem po co studiuję, ale teraz każdy studiuje to siedzę te pięć lat"), ale jak pisałem studia są mi po to, żeby zdobyć pewną wiedzę (która oczywiście będzie mi potrzebna potem w pracy) ZGODA, że lwia część wiedzy specjalistycznej wynika z doświadczenia, to rzecz oczywista, ALE w przypadku chociażby takich kierunków jak: medycyna, prawo, psychologia, kierunki inżynieryjne (i tak dalej) NIEZBĘDNA jest wiedza podstawowa przed rozpoczęciem wykonywania zawodu, a studia są właśnie po to, aby tę podstawę zdobyć. Nie wiem skąd wyciągnąłeś takie wnioski o moim podejściu do przyszłości. Doskonale zdaję sobie sprawę z ważności praktyk, staży i pracy już podczas studiów, żeby nie płakać potem ściskając goły dyplom.
Powtórzę się:
Pisałem o ludziach, którzy mają wyje*ane na studia i mają lekceważący stosunek do nich, którzy nie mają pojęcia po co na nich są, siedzą te pięć lat, bo wszyscy tak robią. Nie chodzi mi tylko o studentów turystyk, filozofii i studentów jakiś ch*jowych "wyższych uczelni czegoś i czegośtam w pcimiu dolnym", ale też znam studentów wyżej wymienionych kierunków (Krakowskich uczelni), którzy mają wszystko w dupie, "prześlizgują" się z roku na rok, jakoś zdają egzaminy, ale nic z nich nie wyciągają, nic nie robią, żadnych praktyk, pracy, nauki, tylko "imprezy, nic nie umiem na sesję, ale beka", a potem zasilają szeregi bezrobotnych. Nie mówiąc o tym, że gdyby poziom nie był zaniżany z roku na rok, to by ich na tych studiach nie było (ale to ból dupy na inny temat).
Twój przykład osoby, która idzie na studia mając cel: chce zdobyć dyplom, bo wie, że przyda jej się na kolejnym etapie życia, nie za bardzo pasuje do opisanego typu osób, o który mam ból dupy, nie sądzisz?
Generalizujesz, nigdzie też nie napisałem, że nie widzę związku między studiami, a zawodem. Zwróciłem Ci tylko uwagę, że pisałem o ludziach mających wyje*ane na studia i ich stosunku do nich, a nie o zawodzie, bądź pracy (czego dotyczył twój post). Studia nie są mi po to żeby na nich "być" (to odnosi się do osób, o których pisałem: "nie wiem po co studiuję, ale teraz każdy studiuje to siedzę te pięć lat"), ale jak pisałem studia są mi po to, żeby zdobyć pewną wiedzę (która oczywiście będzie mi potrzebna potem w pracy) ZGODA, że lwia część wiedzy specjalistycznej wynika z doświadczenia, to rzecz oczywista, ALE w przypadku chociażby takich kierunków jak: medycyna, prawo, psychologia, kierunki inżynieryjne (i tak dalej) NIEZBĘDNA jest wiedza podstawowa przed rozpoczęciem wykonywania zawodu, a studia są właśnie po to, aby tę podstawę zdobyć. Nie wiem skąd wyciągnąłeś takie wnioski o moim podejściu do przyszłości. Doskonale zdaję sobie sprawę z ważności praktyk, staży i pracy już podczas studiów, żeby nie płakać potem ściskając goły dyplom.
Powtórzę się:
Pisałem o ludziach, którzy mają wyje*ane na studia i mają lekceważący stosunek do nich, którzy nie mają pojęcia po co na nich są, siedzą te pięć lat, bo wszyscy tak robią. Nie chodzi mi tylko o studentów turystyk, filozofii i studentów jakiś ch*jowych "wyższych uczelni czegoś i czegośtam w pcimiu dolnym", ale też znam studentów wyżej wymienionych kierunków (Krakowskich uczelni), którzy mają wszystko w dupie, "prześlizgują" się z roku na rok, jakoś zdają egzaminy, ale nic z nich nie wyciągają, nic nie robią, żadnych praktyk, pracy, nauki, tylko "imprezy, nic nie umiem na sesję, ale beka", a potem zasilają szeregi bezrobotnych. Nie mówiąc o tym, że gdyby poziom nie był zaniżany z roku na rok, to by ich na tych studiach nie było (ale to ból dupy na inny temat).
Twój przykład osoby, która idzie na studia mając cel: chce zdobyć dyplom, bo wie, że przyda jej się na kolejnym etapie życia, nie za bardzo pasuje do opisanego typu osób, o który mam ból dupy, nie sądzisz?
obrzydliwe acz śmieszne
Pornuk pierdoli i to straszne. Sam najchętniej wykłady olałbym w pizdu i w ogóle się na nie nie zapisywał. Ale nie. Chore przepisy zmuszają mnie to tego bym chodził na to co nie chcę i mnie nie interesuje, ponieważ oferta Instytutu nie jest wystarczająco bogata (a studiuję na Uniwersytecie Warszawskim, drugi rok magisterskich). Jeszcze rok temu było w porządku, zapisywałem się na zajęcia na inne wydziały i w ten sposób wyrabiałem limity wykładów, potem szło pismo do pani Dziekan i stempelek. Od tego roku mogę się co najwyżej pocałować w dupę, bo baza POLON nie pozwala na takie manewry.
Kiedyś ambitny student miał pełną możliwość dobrania sobie planu pod względem zainteresowań, obecnie wszystko sprowadza się do punktów, limitów i ECTSów, oby broń Boże nie przekroczyć limitów tak dolnych jak i górnych, bo inaczej trzeba będzie DODATKOWO PŁACIĆ.
Kiedyś ambitny student miał pełną możliwość dobrania sobie planu pod względem zainteresowań, obecnie wszystko sprowadza się do punktów, limitów i ECTSów, oby broń Boże nie przekroczyć limitów tak dolnych jak i górnych, bo inaczej trzeba będzie DODATKOWO PŁACIĆ.
Spać na wykładzie... a później wszyscy sie dziwia. ze krajem rządzą mimo, ze wykształceni to jednak idioci...
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów