Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
To my żyjemy zamknięci w klatkach hodowani przez koncerny odizolowani od rzeczywistości, widzimy taki widok i jesteśmy oburzeni, przecież mięso rośnie na drzewach
weź mi nawet nie mów, wczoraj matoł z mojej roboty opowiadał, że wymieniał sobie włącznik światła na nowy i coś mu korki nowy wywala i strzela(i że były trzy kable podłączone do starego, czyli typowo jak na dwa przyciski). Pytam ja jegomościa czy sprawdził, w którym była faza to zrobił oczy jak 5 zł i powiedział, że co to za różnica? Ręce opadają jak plastikowi się ludzie porobili
Takie jest prawdziwe życie od zalania dziejów
Od czego kurwa????
Nie wymiawasz "R" nawet w piśmie?????
weź mi nawet nie mów, wczoraj matoł z mojej roboty opowiadał, że wymieniał sobie włącznik światła na nowy i coś mu korki nowy wywala i strzela(i że były trzy kable podłączone do starego, czyli typowo jak na dwa przyciski). Pytam ja jegomościa czy sprawdził, w którym była faza to zrobił oczy jak 5 zł i powiedział, że co to za różnica? Ręce opadają jak plastikowi się ludzie porobili
A jaka różnica??? Nieważne który będzie fazowy, nieważne jak podłączysz, nie ma prawa wywalać. Przecież działanie takiego włącznika dwustopniowego to możliwość zwarcia zasilania z wyjściem nr1 na żyrandol i zwarcia zasilania z wyjściem nr2 na żyrandol.
Jeśli zewrzesz na krótko te 3 kable to po prostu zapalą się wszystkie żarówki (oprócz spalonych). Więc to nie ma prawa wywalać.
Zresztą... do przełącznika nawet nie musi być doprowadzona faza... bo jakiś "magik" fazę poprowadził (bezpośrednio) do żyrandola, a rozłączanie w przełączniku następuje poprzez rozłączenie "zera".
Kiedyś to była normalna sprawa na wiosce. Dzieci od małego uczą się chodzić przy obejściu. Sam zostałem tak wychowany. Kiedy byłem gówniarzem trzymaliśmy kury, kaczki, króliki itd. Tata od małego pokazywał nam co i jak robić. Nigdy nie chciał mi jednak pokazać jak zabija króliki, bo nie chciał żeby dziecko widziało coś takiego. Kiedy skończyłem 14 lat zapytał czy jestem gotowy się tego nauczyć i to zobaczyć. Odpowiedziałem, że tak no i nauczyłem się jak uśmiercać i skórować króliki. Dziś może ta umiejętność mi się nie przydaje, bo nie mam kur, królików itd. ale potrafię to zrobić tak jak potrafię patroszyć ryby, wymienić dętkę w rowerze, gotować oraz wykonywać różne prace budowlane, mechanizacyjne itd. Wszystkiego nauczyli mnie rodzice i dziś jestem im za to bardzo wdzięczny. Dlaczego o tym pierdolę?? Już wyjaśniam Jak widzę jakie niemoty do nas teraz do pracy przychodzą to ogarnia mnie smutek... Coraz więcej ludzi nie nadaje się do niczego i nic nie potrafi zrobić. Najgorsze jednak jest to, że tym młodym ludziom się nie chce i nie chcą się uczyć robić czegokolwiek. Przepraszam jeśli dla kogoś to zwykłe pierdolenie, ale mi jest najzwyczajniej żal tych ludzi i tego co się teraz dzieje
Aż się zalogowałem aby dać Ci browara
ps. ale z królikami to zjebałeś
a chciałem się nauczyć jak podłączyć żyrandol
To nie była instrukcja podłączenia żyrandola
Po prostu nie da się wywalić korków na włączniku światła.
I huj ma do tego gdzie jest faza. (i po czym)
A każdy myślący człowiek żyrandol podłączy bez problemu, a wymiana przełącznika to wystarczy nie być debilem
Kiedyś to była normalna sprawa na wiosce. Dzieci od małego uczą się chodzić przy obejściu. Sam zostałem tak wychowany. Kiedy byłem gówniarzem trzymaliśmy kury, kaczki, króliki itd. Tata od małego pokazywał nam co i jak robić. Nigdy nie chciał mi jednak pokazać jak zabija króliki, bo nie chciał żeby dziecko widziało coś takiego. Kiedy skończyłem 14 lat zapytał czy jestem gotowy się tego nauczyć i to zobaczyć. Odpowiedziałem, że tak no i nauczyłem się jak uśmiercać i skórować króliki. Dziś może ta umiejętność mi się nie przydaje, bo nie mam kur, królików itd. ale potrafię to zrobić tak jak potrafię patroszyć ryby, wymienić dętkę w rowerze, gotować oraz wykonywać różne prace budowlane, mechanizacyjne itd. Wszystkiego nauczyli mnie rodzice i dziś jestem im za to bardzo wdzięczny. Dlaczego o tym pierdolę?? Już wyjaśniam Jak widzę jakie niemoty do nas teraz do pracy przychodzą to ogarnia mnie smutek... Coraz więcej ludzi nie nadaje się do niczego i nic nie potrafi zrobić. Najgorsze jednak jest to, że tym młodym ludziom się nie chce i nie chcą się uczyć robić czegokolwiek. Przepraszam jeśli dla kogoś to zwykłe pierdolenie, ale mi jest najzwyczajniej żal tych ludzi i tego co się teraz dzieje
Chu, kur, ja pierdolę! Cieciu jeden, sam kurwa wszystko robisz!? Taki z Ciebie kozak!? Hahaha, kurła, Janusz! Nie da zarobić, bo kurła sam wszystko w domu robi! A ja do podtarcia dupy dzwonie po fachowca. Wywiercenie dziury w ścianie? Fachowiec! Jak mi się komp zawiesi, to dzwonię po certyfikowanego informatyka, który przyjeżdża wcisnąć reset!!! W XXI wieku się już nic nie robi chu, kur! Żartuję.... Nawiązuję do tematu, który poruszyłem tutaj kiedyś, że też co mogę, robię samemu. Naskoczyło na mnie 3/4 sadoli, że oni do wszystkiego wzywają ekipy, bo im szkoda czasu, by ze wszystkim szczypać się samemu. To ten temat:
sadistic.pl/prezne-umysly-budowlanki-vt454347,15.htm4991133
Jeden ćwok napisał nawet, że ma znajomych, którzy w domu skrzynki narzędziowej nie mają . To już moja matka wie, co to wkrętak, czy klucz francuski, i do cieknącego kranu nie wzywa nie wiadomo kogo. Niestety rośnie nam pokolenie pizd w rurkach z kiteczkami na bani i ajfonikiem w łapach. Niemoty życiowe, które nie wezmą szpadla, worka z betonem, bo sobie pazurki wymanikiurowane pobrudzą. Robi się to co na zachodzie, choć paradoksalnie wszelkie OBI, Bricomany, Castoramy, Mrówki, czy wyspecjalizowane sklepy dla majsterkowiczów przyszły do nas z tego "zgniłego zachodu", gdzie ludzie do wpięcia wtyczki w gniazdko dzwonią po elektryka. Kiedyś nie było DOSŁOWNIE nic, i człowiek kombinował z tego co ma, by coś mieć. Do tego samochody były prostsze w konstrukcji, więc Malucha, Poloneza, Kredens itp. naprawiało się samemu. Jak robiło się remont, to dzwoniło się po rodzinę, znajomych, i się remontowało dom/mieszkanie. Teraz ludzie są zapracowani, zarabiamy więcej, więc do większości rzeczy dzwoni się po kogoś kto przyjedzie, zrobi za nas, i zgarnie hajs. I ja to rozumiem, ale do czego to doszło, by nie mieć ELEMENTARNEJ wiedzy technicznej? Podchodzę kiedyś w markecie do gościa na dziale elektrycznym i pytam się "gdzie dostane cynę i kalafonię?". Typ do mnie "A ja nie wiem, co to jest". Nie mówię, by w małym palcu mieć elektrykę, mechanikę, mechatronikę, budowlankę, znać nazwę i zastosowanie wszystkich narzędzi używanych w mechanice domowej, samochodowej i budowlance, ale kurwa bez przesady.
radziu, nie podniecaj się tak bo ci serduszko stanie i mimo że wysilasz się pisząc tak długi komentarz, przegrywasz
z Pantilionem,
tak w ogóle to piszesz nie na temat który on poruszył
radek225
radziu, nie podniecaj się tak bo ci serduszko stanie i mimo że wysilasz się pisząc tak długi komentarz, przegrywasz
z Pantilionem,
tak w ogóle to piszesz nie na temat który on poruszył
Pisze na dokładnie ten sam temat, co mój przedmówca. Czytałeś w ogóle, co napisałem i ja i on?
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów