Zwykle moje siedzenie na tym forum ogranicza sie do odswiezania co 3 sekundy i zżynania czyichś co lepszych podszywów, a potem wpisywania ich i rajcowania sie, ze niby ja bylem taki blyskotliwy.
No ale nic, opowiem troche o swoim życiu. Mieszkam w podwarszawskiej miejscowosci, w bloku. Ogólnie jestem pośmiewiskiem wszystkich z dzielnicy. Do około pół roku wstecz musiałem co wieczór grzebać z mama w śmietniku, a potem sprzedawać puszki i kombinować na różne sposoby, żeby mieć na jedzenie i jakieś ciuchy od czasu do czasu na wage. Mam siostre, jest starsza o dwa lata i juz dwa razy przyłapała mnie w kiblu, jak targam skóre z jej majtkami założonymi na gębe. Nawet nie umiem sie dobrze z tym kryć... Poza tym, co utrudnia sprawe, jestem przygłuchy, od kiedy dostałem cegła w łeb od gościa, ktorego jeszcze minute wcześniej uważałem za najlepszego kumpla
Nie mam kolegów, jak juz wspomniałem, wszyscy i w szkole, i na dzielnicy maja ze mnie beke. Sadze, ze jest to troche wina mojego charakteru. Ale mam tez pewna wstydliwa przypadlosc... Gdy bylem mlodszy, eksperymentowalem z analnym uzywaniem dezodorantu - wpychalem go sobie w tylek, bo chcialem poczuc, jak czuje dziewczyna Niestety, przez to zrobily mi sie problemy ze zwieraczem i teraz od czasu do czasu mam tendencje do popuszczania goowna. Pol biedy, jak zrobie to w domu przed kompem, ale gorzej w szkole, czy na miescie.
To bardzo mnie oniesmiela.
Kiedys mialem dwoch kumpli, jak bylem sporo mlodszy, ale nasza przyjazn trwala do wspolnego wypalenia fajki w kiblu. Mialem potem wyrzuty sumienia i chcialem poradzic sie w tej sprawie wychowawczyni, a ona rozdmuchala sprawe. Dostalem pozniej jeden z lepszych w-p-i-e-r-d-o-l-ó-w w moim zyciu. Najpierw od starej, koncowka pasa, potem od bylych kumpli. Od tej pory juz nikt sie ze mna nie kolegowal, oprocz drugiego rownie gnojonego chlopca z mojej klasy, tory powszechnie uwazany byl za pedala. Ale trzymalem sie go, z przymusu. Znosilem to, ze czasem macal mnie pod lawka, czy ocieral sie o mnie. Z czasem zaczelo mi sie to nawet podobac.
Te gejowskie aluzje zryly mi troche psyche i zaczalem sie dobierac do naszego psa, ktorego siostra dostala na urodziny. Byl maly i wlochaty. Troche_za_maly. Obwiazalem go sznurkiem, zeby nie pekl i ladowalem, wyobrazajac sobie, ze to ten moj kolega - gej. Niestety, psu pekly kiszki i dostalem kolejny lomot od starej. Moze by sie nie wydalo, gdyby nie to, ze zdazylem sie obficie spuscic na chwile przed ta tragedia...
Kiedys odwazylem sie odezwac do jednej dziewczyny z mojej klasy, jeszcze w podstawowce. Byla naprawde piekna. Odezwalem sie do niej na dyskotece, najdelikatniej jak umialem proszac ja do tanca. Nie wiem, co zrobilem zle, moze zrazila ja moja koszulka z sekend hendu z niezmywalna plama troche nad krokiem, ale to byla i tak najlepsza, jaka mialem. Laska powiedziala mi wtedy, ze takiego chodzacego gowna jak ja, nie dotknelaby patykiem przez szmate. To mnie zrazilo do dziewczyn na dalsze lata, no, poza moja siostra, a raczej jej majtkami. Kiedys wychowawczyni, podpuszczona przez klase, wybrala mnie do recytacji wiersza przed cala szkola. Bylem przerazony, spocilem sie jak swinia juz godzine przed wystepem. I wtedy wydarzylo sie cos dziwnego. Koledzy z klasy, ktorzy normalnie w najlepszym razie nie pluli mi w twarz przechodzac obok, zawolali mnie do siebie do szatni.
Mieli jakas swinska gazetke. Wolalem co prawda sex ze zwierzetami, ale i tak podniecilem sie niesamowicie, gdy mi ja pokazali. Niestety, tej podjary nie wytrzymaly moje zwieracze i zessralem sie w majtki, rzadkim kalem. Kumple mieli beke nie z tej ziemi, jeden tez z tego wszystkiego sie zesral, tarzajac sie w konwulsjach po ziemi.
To byl dla mnie koniec swiata, bo tak, czy siak musialem wystapic. No i wyszedlem przed widownie, spocony jak dzika swinia i z wielka brazowa plama na tylku i nogawkach. Zrobiono mi zdjecia, ktore poszly potem do szkolnej gazetki i znalazly sie w internecie. W trakcie wystapienia, z powodu potwornego wstydu, bezwiednie sie rowniez zsikalem, przodem do wszystkich.
Czulem sie naprawde przegrany, chcialem popelnic samobojstwo. W domu polknalem garsc jakichs tabletek. Niestety przezylem - okazalo sie ze to byly antykoncepcyjne mojej starej.
Reszta w komentach.