Witam. Chciałbym opowiedzieć wam o pewnym zajściu w klubie ze mną w roli głównej. A więc...
W ostatnią sobotę poszedłem z kumplami z pracy do klubu w naszym mieście. Cała nasza trójka nie jest w żadnym związku, więc poszliśmy na podryw. Wbiliśmy, popiliśmy trochę, potem koledzy znaleźli sobie po jakiejś laseczce, znowu popiliśmy tylko tym razem w piątkę, aż przyszedł moment kiedy jeden kumpel się gdzieś urwał a drugi poszedł tańczyć i zostałem sam.
Tak sobie siedzę i rozmyślam nad problemami tego świata, aż nagle zauważam przy barze ładną blondynkę. Myślę sobie - Kiedyś trzeba sobie kogoś znaleźć i odstawić rąsie. Byłem już nieźle wstawiony, a odchodząc od stolika strzeliłem sobie jeszcze jednego kielona. Podbijam do baru, siadam obok tej panienki, ona mnie zauważa, uśmiecha się i mówi:
- Czeeeeść
Nagle coś odbija mi do mojego sadolowego umysłu i odpowiadam:
- Wyjebać Ci !?
Ona się odchyla i daje:
- Boże... Ty jesteś jakiś popierdolony...
Ja na to:
- Sory, liczyłem na miłość od pierwszego wejrzenia.
Ona nadal odchylona robi minę jakby nie wiedziała czy się śmiać czy wkurwić, a po chwili odchodzi. Ja się śmieję sam do siebie i zaraz postanawiam opuścić lokal.
Nie było, bo materiał własny
W ostatnią sobotę poszedłem z kumplami z pracy do klubu w naszym mieście. Cała nasza trójka nie jest w żadnym związku, więc poszliśmy na podryw. Wbiliśmy, popiliśmy trochę, potem koledzy znaleźli sobie po jakiejś laseczce, znowu popiliśmy tylko tym razem w piątkę, aż przyszedł moment kiedy jeden kumpel się gdzieś urwał a drugi poszedł tańczyć i zostałem sam.
Tak sobie siedzę i rozmyślam nad problemami tego świata, aż nagle zauważam przy barze ładną blondynkę. Myślę sobie - Kiedyś trzeba sobie kogoś znaleźć i odstawić rąsie. Byłem już nieźle wstawiony, a odchodząc od stolika strzeliłem sobie jeszcze jednego kielona. Podbijam do baru, siadam obok tej panienki, ona mnie zauważa, uśmiecha się i mówi:
- Czeeeeść
Nagle coś odbija mi do mojego sadolowego umysłu i odpowiadam:
- Wyjebać Ci !?
Ona się odchyla i daje:
- Boże... Ty jesteś jakiś popierdolony...
Ja na to:
- Sory, liczyłem na miłość od pierwszego wejrzenia.
Ona nadal odchylona robi minę jakby nie wiedziała czy się śmiać czy wkurwić, a po chwili odchodzi. Ja się śmieję sam do siebie i zaraz postanawiam opuścić lokal.
Nie było, bo materiał własny