Taki konkurs został zorganizowany w Belgii.
Na pomysł wpadła Mathilde Pelsers, od lat zajmująca się bezdomnymi, i jej 18-letnia córka Aline Duportail, która jest pierwszą wicemiss zachodniej Flandrii. W połowie lutego wybrano 20 finalistek. Zwyciężczyni ma być znana w październiku.
Organizatorki zapewniają, że chodzi przede wszystkim o pomoc bezdomnym kobietom. Miss będzie miała na rok opłacony czynsz za mieszkanie. - Ale wszystkim pomożemy w znalezieniu mieszkania i pracy - zapewnia Duportail.
Kobiety garną się do konkursu. Oburzone takim niemoralnym eksponowaniem cudzego nieszczęścia są natomiast władze.
Na pomysł wpadła Mathilde Pelsers, od lat zajmująca się bezdomnymi, i jej 18-letnia córka Aline Duportail, która jest pierwszą wicemiss zachodniej Flandrii. W połowie lutego wybrano 20 finalistek. Zwyciężczyni ma być znana w październiku.
Organizatorki zapewniają, że chodzi przede wszystkim o pomoc bezdomnym kobietom. Miss będzie miała na rok opłacony czynsz za mieszkanie. - Ale wszystkim pomożemy w znalezieniu mieszkania i pracy - zapewnia Duportail.
Wszystkie już otrzymały dach nad głową, niedawno zostały zabrane na wycieczkę do nadmorskiego kurortu Knokke-le-Zoute, mają razem pojechać na pielgrzymkę do Lourdes. W międzyczasie występują na różnego rodzaju galach.
Według organizatorek o zwycięstwie nie zdecyduje uroda, bo i nie o nią głównie chodzi w konkursie. Wśród kandydatek są nie tylko młode dziewczyny, ale też czterdziesto- i pięćdziesięcioparolatki. Niektóre wyglądają na osoby sterane życiem.
- Chodzi nie tylko o piękno, lecz także o wnętrze, o to by była to osoba, która jest w stanie wrócić do społeczeństwa - twierdzi Duportail. Jej zdaniem udział w konkursie to akt odwagi dowodzący, że kandydatki będą w stanie znów normalnie żyć. Podczas publicznych imprez opowiadają np., jak znalazły się na ulicy, bo musiały uciekać przed bijącym je mężem, jak piły lub ćpały, jak odebrano im prawa rodzicielskie, a teraz chcą odzyskać dzieci,. Niektóre, opowiadając swoje historie, płaczą.
Konkurs spotkał się jednak z oburzeniem wielu Belgów uważających, że to niemoralny show z cudzego nieszczęścia. - Nie można w ten sposób selekcjonować biednych. Wszyscy są równi i wszyscy mają prawo wydobyć się z tej sytuacji - mówił Claude van der Elst, działacz Samarytan, którzy pomagają bezdomnym.
Jedynie kandydatki na miss nie mają wątpliwości co do konkursu. - A w jaki to niby sposób jesteśmy wykorzystywane? Pomaga nam się i przede wszystkim daje głos. Pokazuje się, że choć jesteśmy na ulicy, nie jesteśmy śmieciami, jak wielu nas postrzega - tłumaczyła przed kamerami 43-letnia Isabella Marcello.
Źródło: Gazeta Wyborcza
wyborcza.pl/1,75477,6478013,Wybory_miss_bezdomnych_w_Belgii.html
Wybory wygrała Therese Van Belle (58 l.). Laureatka konkursu wyróżniła się spośród innych uczestniczek umiejętnością ładnego wypowiadania się i wielką determinacją w dążeniu do zmiany swojej sytuacji życiowej
Dla zainteresowanych:
sfora.pl/Belgowie-maja-Miss-Bezdomnych-a12528
Na pomysł wpadła Mathilde Pelsers, od lat zajmująca się bezdomnymi, i jej 18-letnia córka Aline Duportail, która jest pierwszą wicemiss zachodniej Flandrii. W połowie lutego wybrano 20 finalistek. Zwyciężczyni ma być znana w październiku.
Organizatorki zapewniają, że chodzi przede wszystkim o pomoc bezdomnym kobietom. Miss będzie miała na rok opłacony czynsz za mieszkanie. - Ale wszystkim pomożemy w znalezieniu mieszkania i pracy - zapewnia Duportail.
Kobiety garną się do konkursu. Oburzone takim niemoralnym eksponowaniem cudzego nieszczęścia są natomiast władze.
Na pomysł wpadła Mathilde Pelsers, od lat zajmująca się bezdomnymi, i jej 18-letnia córka Aline Duportail, która jest pierwszą wicemiss zachodniej Flandrii. W połowie lutego wybrano 20 finalistek. Zwyciężczyni ma być znana w październiku.
Organizatorki zapewniają, że chodzi przede wszystkim o pomoc bezdomnym kobietom. Miss będzie miała na rok opłacony czynsz za mieszkanie. - Ale wszystkim pomożemy w znalezieniu mieszkania i pracy - zapewnia Duportail.
Wszystkie już otrzymały dach nad głową, niedawno zostały zabrane na wycieczkę do nadmorskiego kurortu Knokke-le-Zoute, mają razem pojechać na pielgrzymkę do Lourdes. W międzyczasie występują na różnego rodzaju galach.
Według organizatorek o zwycięstwie nie zdecyduje uroda, bo i nie o nią głównie chodzi w konkursie. Wśród kandydatek są nie tylko młode dziewczyny, ale też czterdziesto- i pięćdziesięcioparolatki. Niektóre wyglądają na osoby sterane życiem.
- Chodzi nie tylko o piękno, lecz także o wnętrze, o to by była to osoba, która jest w stanie wrócić do społeczeństwa - twierdzi Duportail. Jej zdaniem udział w konkursie to akt odwagi dowodzący, że kandydatki będą w stanie znów normalnie żyć. Podczas publicznych imprez opowiadają np., jak znalazły się na ulicy, bo musiały uciekać przed bijącym je mężem, jak piły lub ćpały, jak odebrano im prawa rodzicielskie, a teraz chcą odzyskać dzieci,. Niektóre, opowiadając swoje historie, płaczą.
Konkurs spotkał się jednak z oburzeniem wielu Belgów uważających, że to niemoralny show z cudzego nieszczęścia. - Nie można w ten sposób selekcjonować biednych. Wszyscy są równi i wszyscy mają prawo wydobyć się z tej sytuacji - mówił Claude van der Elst, działacz Samarytan, którzy pomagają bezdomnym.
Jedynie kandydatki na miss nie mają wątpliwości co do konkursu. - A w jaki to niby sposób jesteśmy wykorzystywane? Pomaga nam się i przede wszystkim daje głos. Pokazuje się, że choć jesteśmy na ulicy, nie jesteśmy śmieciami, jak wielu nas postrzega - tłumaczyła przed kamerami 43-letnia Isabella Marcello.
Źródło: Gazeta Wyborcza
wyborcza.pl/1,75477,6478013,Wybory_miss_bezdomnych_w_Belgii.html
Wybory wygrała Therese Van Belle (58 l.). Laureatka konkursu wyróżniła się spośród innych uczestniczek umiejętnością ładnego wypowiadania się i wielką determinacją w dążeniu do zmiany swojej sytuacji życiowej
Dla zainteresowanych:
sfora.pl/Belgowie-maja-Miss-Bezdomnych-a12528