Nie od dziś znamy też bezczelność niektórych wyznawców islamu.
Sprawa nie jest świeża, a sprzed 2 lat, jednak dla mnie warta uwagi.
Otóż pewnego dnia, w mieście Linea de la Concepcion na lekcji geografii w szkole nauczyciel opowiadał o klimacie górskim. Gdy przyszła kolej na opowiedzenie o paśmie Sierra Nevada, wtrącił ciekawostkę na temat wpływu suchego klimatu na produkcję tamtejszego regionalnego wyrobu - pysznej suchej szynki w mieście Trevlez...
- Plosę pana, plosę nie mówić o szynce, bo to oblaza moja uczucia leligijne i zablaniam panu bo świnie są złe i nie chcę o nich slyseć (moje wyobrażenie o tej sytuacji, nie cytat).
Tak, ten mały muzułmanin poczuł się urażony usłyszeniem informacji na temat szynki od nauczyciela w szkole na tyle, że otwarcie zabronił mu o tym mówić. To pokazuje w jakiej mentalności wychowywana jest część młodych muzułmanów. Roszczenia od kołyski.
Nauczyciel się nie ugiął i przypomniał uczniowi, że nie będzie dostosowywał się do jednego na trzydziestu, a to on ma się dostosować.
- Co ty lub ktokolwiek je, nie jest dla mnie ważne. Twoja lub czyjakolwiek religia jeszcze mniej mnie obchodzi. W klasie jest 30 uczniów i to ty powinieneś dostosować się do 29, a nie oni wszyscy do ciebie jednego. (to już cytat)
Powiedział też uczniowi, że droga wolna - ta szkoła nie jest jedyna i jeśli mu nie odpowiada, może ją zmienić.
Czego można się spodziewać, rodzice ucznia oburzeni incydentem wnieśli sprawę do sądu. Oskarżyli nauczyciela o rasizm i ksenofobię. (i pytam 30-sty raz, co ma rasa do wyznania?)
Rodzice zarzucili mu też, że miał powiedzieć "jeśli nie lubisz szynki, wyjedź do swojego kraju, jesteś bezużyteczny". Tego nie udowodniono.
Całe szczęście dla nauczyciela, szkoły, Hiszpanii i Europy - władze szkoły udzieliły pełnego poparcia nauczycielowi. Już widzę setki, czy tysiące podobnych "oburzonych" uczniów w Hiszpanii i poza nią ośmielonych precedensem suchej szynki z Trevlez. Przecież to by mogło doprowadzić do dyktowania "od dołu" treści nauczanych w szkołach wprost pod dyktando Koranu. Dyktowania o czym może mówić nauczyciel na lekcji, a o czym nie. I czym też powinien i tak dalej...
Wyobraźcie sobie taką sytuację, że nauczyciel na historii mówi o chrześcijanach, biologii o narządach płciowych kobiety na to uczeń wyciąga Koran i czyta lub wymyśla wersy, które zabraniają mu o tym słuchać, a nauczyciel przecież nie zna arabskiego i w obawie przed pozwem ugina się.
(Swoją droga, to słaba religia skoro nawet wzorowy muzułmanin po całym wzorowym muzułmańskim życiu przed śmiercią w razie kontaktu z wieprzowiną nie pójdzie do raju)
Ciekawe jak zachowałyby się władze szkoły w Strasburgu, jak uważacie?
Sprawa nie weszła na wokandę, bo prokurator Juan Cisneros w Algeciras zamknął śledztwo. "To uczeń zachował się kapryśnie, sekciarsko, niedopuszczalnie. Próbował cenzurować treści nauczania w szkole, narzucając swoją wolę nauczycielowi i innym uczniom", jak podał w treści uzasadnienia do postanowienia o umorzeniu śledztwa.
Ciekaw jest argumentów broniących tutaj ucznia
więcej na facebook.com/stop.islamizacji.eu