Ludzie, kurwa, zastanówcie się. Paliliście kiedyś ziółko? A zwróciliście uwagę, jakie strsujące bywa wejście np do sklepu? Albo rozmowa z kimś kto nie powinien wiedzieć, że się przypaliło? Teraz weźcie mi powiedzcie, że dziewucha sie spizgała i poszła do tv, do programu, gdzie 4 osoby mogą jej z bani i poczucia własnej wartości gówno zrobić. POnadto, próbowaliście kiedyś po paleniu nie będąc zawodowcem spoko zaśpiewać? Gwarantuję, że wszystkie gwiazdy które teraz mówią jak to narkotyki im pomagają w tworzeniu muzyki (w tworzeniu może akurat tak, ale w występach na żywo?) pierwsze występy ogarniały na trzeżwo, chyba, że paliły/cpały tak dużo, że to był dla nich standardowy stan. Jak czasem wam się zdarza przed jakąkolwiek publicznością występować z czymkolwiek, zapalcie sobie i opiszcie jakie wrażenia towarzyszyły i jak wam poszło. Gwarant, że nie najlepiej