Paskudny Stary Dżon napisał/a:
Przede wszystkim niczego to nie dowodzi. Bo podstawowa różnica między ludźmi a zwierzętami nie polega n tym, że w grupie nie robisz krzywdy kumplowi - bo to jest zwykły instynkt przetrwania, tak jak heteroseksualność, która jest naturalna i wbudowana, bo pozwala przedłużyć gatunek. Różnica polega na tym, że ludzie mają samoświadomość. Małpa nie zadaje sobie pytań "skąd przychodzę", "kim właściwie jestem", "dokąd zmierzam" a ogranicza się do "nie wiecie gdzie jest dobre żarcie" i "gdzie mogę sobie pocyndolić" (w sumie całkiem podobnie do zwolenników ruchu palikota - możecie mnie hejtować).
I tu się chłopie mylisz - i to grubo. Naczelne (nie wszystkie), a także słonie, delfiny, a także niektóre ptaki, są samoświadome (bo samoświadomość to nie są te pytania, które zadałeś, a jest to świadomość własnej odrębności od świata, zdawanie sobie sprawy z doświadczanych doznań i umiejętność ich interpretacji - np. wiem, że jestem w takim a nie innym humorze i co ewentualnie mogę z tym zrobić; wiem, że istnieję jako odrębny byt i ktoś nawet w 100% do mnie podobny nie jest mną). Udowodniono to stosunkowo dawno przy użyciu tzw. testu lustra. Samoświadomość objawia się między innymi w rozumieniu istoty śmierci - doskonałym przykładem są tutaj słonie, które opłakują zmarłych członków stada (uprzedzając kontry w postaci stwierdzeń, że zwierzęce matki rozpaczają po utracie dzieci [co bierze się z instynktu, czyli w gruncie rzeczy chemii mózgu], od razu mówię, że w przypadku słoni takie zachowania dotyczą słoni zupełnie ze sobą niespokrewnionych.
Rozumiem, że kwestionujesz metodologię badawczą tego gościa przy użyciu własnego widzimisię... no cóż, nie pozostaje mi nic innego jak życzyć powodzenia.
Co do filmiku - wielkie dzięki, bo bardzo ciekawy. Ale piwka nie dam, bo to sadol, a nie uniwersytet powszechny.