Wszystko dokonało się niczym w szpiegowskiej powieści. Agenci izraelskiego Mossadu podający się za mieszkańców kilku krajów Europy Zachodniej i używający brytyjskich paszportów przylecieli do Dubaju i zameldowali się w hotelu, w którym przebywał poszukiwany przez Izrael Mahmud al-Mabhouh, jeden z przywódców terrorystycznej palestyńskiej organizacji Hamas.
By nie rzucać się w oczy na korytarzach luksusowego hotelu Bustan-Rotana, agenci mieli się przebrać w stroje do gry w tenisa, dokleić sobie wąsy. Do pokoju al-Mabhouh wprowadziła ich prawdopodobnie agentka przebrana za pokojówkę. Po ich wymeldowaniu się w pokoju znaleziono zwłoki Palestyńczyka.
Eksperci są pewni: izraelski wywiad Mossad nadal używa swoich starych metod eliminowania wrogów swojej ojczyzny poprzez skrytobójstwa dokonywane na nich za granicą.
Ostatnie zabójstwo zostało dokonane w drugiej połowie stycznia, ale dopiero teraz policja w Dubaju podała, iż sześć osób podejrzewanych o dokonanie na jego terenie zamachu na jednego z przywódców Hamasu Mahmuda al-Mabhouh przekroczyło granicę, używając brytyjskich paszportów.
Policjanci poszukują 11 zamachowców. Wśród nich miała się znajdować także kobieta. Al-Mabhouh, który w przeszłości organizował także zbrojne ramię tej organizacji, znaleziono martwego w pokoju hotelowym w Dubaju 20 stycznia br.
Zdaniem policji sześcioro podejrzanych posługiwało się brytyjskimi paszportami. Troje irlandzkimi. Wśród tej trójki znajdowała się właśnie jedyna uczestnicząca w zamachu kobieta. Pozostała dwójka uczestników akcji posługiwała się paszportami niemieckim i francuskim.
- Nie mamy wątpliwości, że chodziło o jedenastkę zamachowców. Jest nam żal, że używali dokumentów krajów zaprzyjaźnionych - oświadczył szef dubajskiej policji generał Dahi Khalfan Tamim. Hamas natychmiast oskarżył o ten atak izraelską służbę wywiadowczą Mossad. Generał Khalfan oświadczył, że nie można wykluczyć takiej możliwości. - Nie wykluczamy udziału izraelskiego wywiadu, ale o tym, kto zaplanował i przeprowadził zamach, będziemy mogli powiedzieć, gdy aresztujemy podejrzanych. Szef dubajskiej policji dodał, iż już przesłano Interpolowi wszelkie niezbędne informacje i dane. Wkrótce zostaną wydane nakazy aresztowania.
Na obcych paszportach
W czasie weekendu były premier Izraela Ehud Olmert odniósł się do doniesień sobotniego "The Times", że Mossad ma prowadzić tajną operację na całym Bliskim Wschodzie. Celem ataków mają być przedstawiciele Hamasu i władz irańskich.
- Między atakiem wojskowym na pełną skalę a zaakceptowaniem, iż Iran posiada broń atomową, istnieje mnóstwo wyjść pośrednich. Są różne środki, które w połączeniu z innymi rzeczami mogą posłużyć przeszkodzeniu Iranowi w wejściu w posiadanie tego, co chce posiadać - oświadczył Ehud Olmert. Jeden z byłych agentów izraelskiego wywiadu potwierdził, iż służby te regularnie używają cudzoziemskich paszportów w trakcie przeprowadzania tajnych i niebezpiecznych akcji poza granicami Izraela.
- Czasem chodzi o całkowicie legalne dokumenty osób posiadających podwójne obywatelstwo. Innym razem papiery zdobywa się różnymi drogami. Na widok paszportu obywatelskiego wszystkie służby na świecie zwiększają czujność. Najlepiej więc unikać posługiwania się nim w czasie tajnych operacji.
Ten sam były agent informuje, iż nic mu nie wiadomo na temat ewentualnego udziału Mossadu w niedawnym zabójstwie jednego z przywódców Hamasu. Nie słyszał też nic o ewentualnym wykorzystaniu w trakcie tej akcji cudzoziemskich paszportów.
Izraelscy agenci odpowiadają za wiele zamachów przeprowadzonych w ostatnich 40 latach w Europie i na całym Bliskim Wschodzie. Podczas operacji często podszywali się pod cudzoziemców. W 2004 r. władze Nowej Zelandii ujawniły, iż Mossad dzięki pomocy ambasady izraelskiej w Australii wszedł w posiadanie paszportów ich kraju. Podczas mającego miejsce w Auckland procesu pojawiły się także podejrzenia, że wywiad izraelski używał też paszportów obywateli Kanady.
Jedną z najbardziej spektakularnych zabójczych misji Mossadu było zamordowanie Ali Hassana Salameha, lidera terrorystycznej organizacji Czarny Wrzesień, która przeprowadziła masakrę izraelskich sportowców na olimpiadzie w Monachium w 1972 r.
Siedem lat po monachijskim zamachu Salameh zginął w Bejrucie w wyniku eksplozji bomby w samochodzie. Jego zabójstwo było częścią operacji Mossadu o kryptonimie "Gniew Boga". W tym samym 1979 r. agenci izraelscy zastrzelili w Cannes Zuhara Mohsena, lidera prosyryjskiej frakcji Organizacji Wyzwolenia Palestyny.
Komanda Mossadu używały też bardziej wyrafinowanych zabójczych metod, takich jak eksplodujące telefony, bomby podłożone w łóżku czy nasączona trucizną czekolada.
We wrześniu 1997 r. w czasie nieudanej próby zabójstwa lidera Hamasu Shalida Meshaala agent izraelski udający kanadyjskiego turystę nasypał terroryście do ucha trucizny. Meshaal jednak przeżył ten zamach.
W lutym 2008 r. w Damaszku w samochodzie Imada Mughniyeha, łącznika między Hezbollahem a rządem Iranu, eksplodował zagłówek przy fotelu. Terrorysta nie miał szans przeżycia.
Ostatnim znanym przypadkiem zabójstwa przeprowadzonego prawdopodobnie przez Mossad było zastrzelenie z łodzi znajdującej się na morzu spacerującego po syryjskiej plaży Mohammeda Suleimana, doradcy prezydenta Syrii.
Dubaj na tropie
Ciało Mahmuda al-Mabhouh odkryła 20 stycznia br. w południe w jego pokoju w luksusowym hotelu Al-Bustan-Rotana tamtejsza obsługa hotelowa. Przebywający na stałe w Damaszku przywódca Hamasu posługiwał się fałszywym paszportem. Do Dubaju przyleciał na dzień przed zamachem na jego życie. Al-Mabhouh był współtwórcą słynnego ramienia zbrojnego Hamasu brygad Ezzedin al-Kassam. Władze uważają, że celem jego wizyty miało być zorganizowanie przerzutu broni do Strefy Gazy.
Al-Mabhouh urodził się w mieście Gaza. W wyemitowanym ponad dwa tygodnie po jego śmierci nagraniu wideo przyznaje się on do udziału w zabójstwie dwu izraelskich żołnierzy w czasie pierwszej palestyńskiej intifady w 1989 r. Prawdopodobnie to on był też jednym z organizatorów nieudanej ubiegłorocznej akcji przemytu broni z Sudanu do Strefy Gazy. Konwój transportujący broń wysadziły w powietrze izraelskie samoloty, zanim jeszcze opuścił on terytorium Afryki.
Wciąż nie są dokładnie znane szczegóły zamachu na jego życie ani metoda, jaką go dokonano. W styczniu policja dubajska twierdziła, iż al-Mabhouh wpuścił zabójców do pokoju. Tutaj miał zostać uduszony lub powieszony. W jednym z raportów podano, iż Palestyńczyk wpuścił morderców, gdyż znajdowała się wśród nich kobieta ubrana w strój służby hotelowej. Mówiono też, że miano go porazić prądem, a następnie otruć. Podobno zabójcy mieli na sobie stroje do gry w tenisa oraz przyklejone wąsy i brody. Policja Dubaju zna wszystkie nazwiska widniejące na paszportach. Hamas już wcześniej poprzysiągł zemstę za śmierć Mahmuda al-Mabhouh, który "niezmiennie wspierał swoich braci w walce z okupacją ojczyzny".
Tłumaczenie Zbigniew Mach
expressilustrowany.pl/artykul/222624,mossad-morduje-poza-izraelem,2,id,t,sa.html
Z tego co kojarzę ten film już się tu kiedyś przewinął ale bez żadnego konkretnego opisu.
By nie rzucać się w oczy na korytarzach luksusowego hotelu Bustan-Rotana, agenci mieli się przebrać w stroje do gry w tenisa, dokleić sobie wąsy. Do pokoju al-Mabhouh wprowadziła ich prawdopodobnie agentka przebrana za pokojówkę. Po ich wymeldowaniu się w pokoju znaleziono zwłoki Palestyńczyka.
Eksperci są pewni: izraelski wywiad Mossad nadal używa swoich starych metod eliminowania wrogów swojej ojczyzny poprzez skrytobójstwa dokonywane na nich za granicą.
Ostatnie zabójstwo zostało dokonane w drugiej połowie stycznia, ale dopiero teraz policja w Dubaju podała, iż sześć osób podejrzewanych o dokonanie na jego terenie zamachu na jednego z przywódców Hamasu Mahmuda al-Mabhouh przekroczyło granicę, używając brytyjskich paszportów.
Policjanci poszukują 11 zamachowców. Wśród nich miała się znajdować także kobieta. Al-Mabhouh, który w przeszłości organizował także zbrojne ramię tej organizacji, znaleziono martwego w pokoju hotelowym w Dubaju 20 stycznia br.
Zdaniem policji sześcioro podejrzanych posługiwało się brytyjskimi paszportami. Troje irlandzkimi. Wśród tej trójki znajdowała się właśnie jedyna uczestnicząca w zamachu kobieta. Pozostała dwójka uczestników akcji posługiwała się paszportami niemieckim i francuskim.
- Nie mamy wątpliwości, że chodziło o jedenastkę zamachowców. Jest nam żal, że używali dokumentów krajów zaprzyjaźnionych - oświadczył szef dubajskiej policji generał Dahi Khalfan Tamim. Hamas natychmiast oskarżył o ten atak izraelską służbę wywiadowczą Mossad. Generał Khalfan oświadczył, że nie można wykluczyć takiej możliwości. - Nie wykluczamy udziału izraelskiego wywiadu, ale o tym, kto zaplanował i przeprowadził zamach, będziemy mogli powiedzieć, gdy aresztujemy podejrzanych. Szef dubajskiej policji dodał, iż już przesłano Interpolowi wszelkie niezbędne informacje i dane. Wkrótce zostaną wydane nakazy aresztowania.
Na obcych paszportach
W czasie weekendu były premier Izraela Ehud Olmert odniósł się do doniesień sobotniego "The Times", że Mossad ma prowadzić tajną operację na całym Bliskim Wschodzie. Celem ataków mają być przedstawiciele Hamasu i władz irańskich.
- Między atakiem wojskowym na pełną skalę a zaakceptowaniem, iż Iran posiada broń atomową, istnieje mnóstwo wyjść pośrednich. Są różne środki, które w połączeniu z innymi rzeczami mogą posłużyć przeszkodzeniu Iranowi w wejściu w posiadanie tego, co chce posiadać - oświadczył Ehud Olmert. Jeden z byłych agentów izraelskiego wywiadu potwierdził, iż służby te regularnie używają cudzoziemskich paszportów w trakcie przeprowadzania tajnych i niebezpiecznych akcji poza granicami Izraela.
- Czasem chodzi o całkowicie legalne dokumenty osób posiadających podwójne obywatelstwo. Innym razem papiery zdobywa się różnymi drogami. Na widok paszportu obywatelskiego wszystkie służby na świecie zwiększają czujność. Najlepiej więc unikać posługiwania się nim w czasie tajnych operacji.
Ten sam były agent informuje, iż nic mu nie wiadomo na temat ewentualnego udziału Mossadu w niedawnym zabójstwie jednego z przywódców Hamasu. Nie słyszał też nic o ewentualnym wykorzystaniu w trakcie tej akcji cudzoziemskich paszportów.
Izraelscy agenci odpowiadają za wiele zamachów przeprowadzonych w ostatnich 40 latach w Europie i na całym Bliskim Wschodzie. Podczas operacji często podszywali się pod cudzoziemców. W 2004 r. władze Nowej Zelandii ujawniły, iż Mossad dzięki pomocy ambasady izraelskiej w Australii wszedł w posiadanie paszportów ich kraju. Podczas mającego miejsce w Auckland procesu pojawiły się także podejrzenia, że wywiad izraelski używał też paszportów obywateli Kanady.
Jedną z najbardziej spektakularnych zabójczych misji Mossadu było zamordowanie Ali Hassana Salameha, lidera terrorystycznej organizacji Czarny Wrzesień, która przeprowadziła masakrę izraelskich sportowców na olimpiadzie w Monachium w 1972 r.
Siedem lat po monachijskim zamachu Salameh zginął w Bejrucie w wyniku eksplozji bomby w samochodzie. Jego zabójstwo było częścią operacji Mossadu o kryptonimie "Gniew Boga". W tym samym 1979 r. agenci izraelscy zastrzelili w Cannes Zuhara Mohsena, lidera prosyryjskiej frakcji Organizacji Wyzwolenia Palestyny.
Komanda Mossadu używały też bardziej wyrafinowanych zabójczych metod, takich jak eksplodujące telefony, bomby podłożone w łóżku czy nasączona trucizną czekolada.
We wrześniu 1997 r. w czasie nieudanej próby zabójstwa lidera Hamasu Shalida Meshaala agent izraelski udający kanadyjskiego turystę nasypał terroryście do ucha trucizny. Meshaal jednak przeżył ten zamach.
W lutym 2008 r. w Damaszku w samochodzie Imada Mughniyeha, łącznika między Hezbollahem a rządem Iranu, eksplodował zagłówek przy fotelu. Terrorysta nie miał szans przeżycia.
Ostatnim znanym przypadkiem zabójstwa przeprowadzonego prawdopodobnie przez Mossad było zastrzelenie z łodzi znajdującej się na morzu spacerującego po syryjskiej plaży Mohammeda Suleimana, doradcy prezydenta Syrii.
Dubaj na tropie
Ciało Mahmuda al-Mabhouh odkryła 20 stycznia br. w południe w jego pokoju w luksusowym hotelu Al-Bustan-Rotana tamtejsza obsługa hotelowa. Przebywający na stałe w Damaszku przywódca Hamasu posługiwał się fałszywym paszportem. Do Dubaju przyleciał na dzień przed zamachem na jego życie. Al-Mabhouh był współtwórcą słynnego ramienia zbrojnego Hamasu brygad Ezzedin al-Kassam. Władze uważają, że celem jego wizyty miało być zorganizowanie przerzutu broni do Strefy Gazy.
Al-Mabhouh urodził się w mieście Gaza. W wyemitowanym ponad dwa tygodnie po jego śmierci nagraniu wideo przyznaje się on do udziału w zabójstwie dwu izraelskich żołnierzy w czasie pierwszej palestyńskiej intifady w 1989 r. Prawdopodobnie to on był też jednym z organizatorów nieudanej ubiegłorocznej akcji przemytu broni z Sudanu do Strefy Gazy. Konwój transportujący broń wysadziły w powietrze izraelskie samoloty, zanim jeszcze opuścił on terytorium Afryki.
Wciąż nie są dokładnie znane szczegóły zamachu na jego życie ani metoda, jaką go dokonano. W styczniu policja dubajska twierdziła, iż al-Mabhouh wpuścił zabójców do pokoju. Tutaj miał zostać uduszony lub powieszony. W jednym z raportów podano, iż Palestyńczyk wpuścił morderców, gdyż znajdowała się wśród nich kobieta ubrana w strój służby hotelowej. Mówiono też, że miano go porazić prądem, a następnie otruć. Podobno zabójcy mieli na sobie stroje do gry w tenisa oraz przyklejone wąsy i brody. Policja Dubaju zna wszystkie nazwiska widniejące na paszportach. Hamas już wcześniej poprzysiągł zemstę za śmierć Mahmuda al-Mabhouh, który "niezmiennie wspierał swoich braci w walce z okupacją ojczyzny".
Tłumaczenie Zbigniew Mach
expressilustrowany.pl/artykul/222624,mossad-morduje-poza-izraelem,2,id,t,sa.html
Z tego co kojarzę ten film już się tu kiedyś przewinął ale bez żadnego konkretnego opisu.