📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
20 minut temu
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 3:27
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
wziąć.....jak bym ją wziął to szybko by dobry akcent wyrymowała :p
Zjadłbym ją
Nawet jak bym miał słuchawki i głośniki niesprawne, to i tak obejrzał bym do końca
Z ciekawości, posprawdzałem:
Póki co to ponoć jeden ze szkaradniejszych rusycyzmów, lecz jest on często używany w książkach i prasie, a także przez dziennikarzy. Czy to znaczy, że póki co zostało dopuszczone do powszechnego użycia? Ja sam nigdy go nie używam – po prostu wydaje mi się ono bardzo sztuczne, w dodatku potrafię znaleźć dla niego zamienniki – a już całkowicie drażni mnie rozpoczynanie zdań tym zwrotem: „Póki co premier nie ogłosił swojej decyzji” itp. Jak to więc jest z póki co?
Maciej Szymański
W zdaniu o premierze, które pochodzi (albo mogłoby pochodzić) z oficjalnego komunikatu, wyrażenie póki co jest nieodpowiednie jako nazbyt potoczne. Słownik poprawnej polszczyzny PWN nie znalazł dla niego miejsca nawet w tzw. normie użytkowej, która stawia mniejsze wymagania mówiącym. Mnie jednak w potocznej polszczyźnie owo póki co nie razi, choć sam go nie używam.
Kto zaś używa? Kwerenda w Korpusie Języka Polskiego PWN pokazuje, że póki co występuje najczęściej w gazetach i ulotkach reklamowych, w rozmowach (głównie potocznych), rzadziej w książkach, a jeśli już, to w dialogach stylizowanych na język potoczny.
Występowanie wyrażenia póki co w mediach to jeszcze jeden dowód na kolokwializację języka publicznego, o której już wiele pisano.
— Mirosław Bańko, PWN
Szanowni Państwo,
ostatnio bardzo często spotykam się z wyrazem wiodący (jako przymiotnikiem, nie jako imiesłowem), co zaczyna mnie trochę drażnić. Mimo że SPP kwalifikuje go jako niepoprawny, przymiotnik ten staje się coraz bardziej modny. Czy Państwa ocena tego wyrazu też jest tak kategoryczna, czy raczej nie uważają Państwo jego użycia za szczególnie duże wykroczenie językowe? Z czego, Państwa zdaniem, wynika atrakcyjność wiodącego?
Łączę wyrazy szacunku
Dominik
Wiodący wiedzie swój żywot w polszczyźnie od kilkudziesięciu lat, uważa się go za powojenną kalkę z języka rosyjskiego. Od dawna jest przedmiotem krytyki, mimo to ma się całkiem dobrze, a niedawny pomysł MNiSW, aby w drodze konkursu wyłonić tzw. Krajowe Naukowe Ośrodki Wiodące (w skrócie KNOW), jeszcze pozycję wiodącego umocni. Poloniści radzą, aby zamiast przymiotnika wiodący używać słów przodujący, przewodni, czołowy, kierowniczy. Wprowadziwszy je do wyżej wymienionej nazwy, otrzymalibyśmy skrót KNOP, KNOC lub KNOK, z których żaden nie może się równać z KNOW-em, ale nie wiem, czy to wystarczający powód, aby wiodącemu robić promocję.
Mimo braku sympatii dla wiodącego nie uważam, aby słowo to było niepotrzebne polszczyźnie. Powiedziałbym nawet, że wyrazów niepotrzebnych w ogóle nie ma, są tylko wyrazy tu i ówdzie użyte bez potrzeby.
— Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
Szanowni Eksperci,
czy można oprócz oczywiście poprawnego sformułowania „Oskarżony został uznany za winnego przestępstwa” używać zamiennie zwrotu „Oskarżony został uznany winnym przestępstwa”, czy też jest on niedopuszczalny?
Z wyrazami szacunku,
Joanna Kowalska
Zdania są podzielone. W zasadzie mówimy: uznać kogoś za jakiegoś, nie uznać kogoś jakimś, ta druga konstrukcja krytykowana jest jako rusycyzm. Na ogół zresztą nie ma wątpliwości: powiemy uznać kogoś za zaginionego, nie uznać kogoś zaginionym. W kontekście słowa winny ten składniowy rusycyzm upowszechnił się jednak do tego stopnia, że właściwie przestał razić. Mimo to słowniki poprawnej polszczyzny PWN traktują go jako błąd językowy.
— Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
pod rząd i z dużej litery
Czemu piąty pod rząd to błąd, skoro tańczymy pod melodię? Nikt np. nie twierdzi, że iść pod słońce to błąd, bo idzie się ku słońcu. Przykłady przyimkowej dowolności w ramach poprawności można mnożyć.
Nadto przyimki z natury są kapryśne – w SJP w ma 24 podpunkty, w słownikach dwujęzycznych nie ma prosto w = in, tylko jest moc niespójnych przypadków.
Pod rząd i z dużej litery nie są wariantami, tylko błędami. Czym tak podpadły?
Wymienione przykłady, mimo zewnętrznego podobieństwa, są całkiem różne, gdyż przyimek nie występuje w nich w tej samej funkcji. Czym innym jest piąty pod rząd niż tańczyć pod jakąś melodię, a jeszcze czym innym iść pod słońce.
Wyrażenia pod rząd i z dużej litery są od dawna krytykowane jako rusycyzmy, ale ich rosyjska proweniencja nie dla każdego jest widoczna, większości z nas nie przeszkadza, zwyczaj językowy przemawia więc na ich korzyść. Natomiast opinie wydawnictw poprawnościowych są podzielone. Na przykład Słownik poprawnej polszczyzny pod red. W. Doroszewskiego (1973 i wydania następne), nie znajdował dla wyrażenia pod rząd ani słowa usprawiedliwienia, natomiast wcześniejszy o kilka lat Poradnik językowy M. Kniaginowej i W. Pisarka traktował konstrukcję kilka razy pod rząd jako wariant konstrukcji kilka razy z rzędu.
Cytowane wydawnictwa są zgodne co do tego, żeby nie pisać z wielkiej (małej) litery. W zamian podsuwają konstrukcję wielką (małą) literą albo od wielkiej (małej) litery.
— Mirosław Bańko, PWN
Pani nie ma natomiast racji, co do "zdjąć ze stanowiska"
sjp.pwn.pl/haslo.php?id=71421
"Wypadkowość" i "speckomisja" natomiast są normalnie występującymi wyrazami:
sjp.pwn.pl/szukaj/wypadkowo%C5%9B%C4%87
sjp.pwn.pl/slownik/3281831/speckomisja
Poza tym nie lubię jak ktoś mówi, że coś ma być tak a nie inaczej, ale nie tłumaczy dlaczego.
Póki co to ponoć jeden ze szkaradniejszych rusycyzmów, lecz jest on często używany w książkach i prasie, a także przez dziennikarzy. Czy to znaczy, że póki co zostało dopuszczone do powszechnego użycia? Ja sam nigdy go nie używam – po prostu wydaje mi się ono bardzo sztuczne, w dodatku potrafię znaleźć dla niego zamienniki – a już całkowicie drażni mnie rozpoczynanie zdań tym zwrotem: „Póki co premier nie ogłosił swojej decyzji” itp. Jak to więc jest z póki co?
Maciej Szymański
W zdaniu o premierze, które pochodzi (albo mogłoby pochodzić) z oficjalnego komunikatu, wyrażenie póki co jest nieodpowiednie jako nazbyt potoczne. Słownik poprawnej polszczyzny PWN nie znalazł dla niego miejsca nawet w tzw. normie użytkowej, która stawia mniejsze wymagania mówiącym. Mnie jednak w potocznej polszczyźnie owo póki co nie razi, choć sam go nie używam.
Kto zaś używa? Kwerenda w Korpusie Języka Polskiego PWN pokazuje, że póki co występuje najczęściej w gazetach i ulotkach reklamowych, w rozmowach (głównie potocznych), rzadziej w książkach, a jeśli już, to w dialogach stylizowanych na język potoczny.
Występowanie wyrażenia póki co w mediach to jeszcze jeden dowód na kolokwializację języka publicznego, o której już wiele pisano.
— Mirosław Bańko, PWN
Szanowni Państwo,
ostatnio bardzo często spotykam się z wyrazem wiodący (jako przymiotnikiem, nie jako imiesłowem), co zaczyna mnie trochę drażnić. Mimo że SPP kwalifikuje go jako niepoprawny, przymiotnik ten staje się coraz bardziej modny. Czy Państwa ocena tego wyrazu też jest tak kategoryczna, czy raczej nie uważają Państwo jego użycia za szczególnie duże wykroczenie językowe? Z czego, Państwa zdaniem, wynika atrakcyjność wiodącego?
Łączę wyrazy szacunku
Dominik
Wiodący wiedzie swój żywot w polszczyźnie od kilkudziesięciu lat, uważa się go za powojenną kalkę z języka rosyjskiego. Od dawna jest przedmiotem krytyki, mimo to ma się całkiem dobrze, a niedawny pomysł MNiSW, aby w drodze konkursu wyłonić tzw. Krajowe Naukowe Ośrodki Wiodące (w skrócie KNOW), jeszcze pozycję wiodącego umocni. Poloniści radzą, aby zamiast przymiotnika wiodący używać słów przodujący, przewodni, czołowy, kierowniczy. Wprowadziwszy je do wyżej wymienionej nazwy, otrzymalibyśmy skrót KNOP, KNOC lub KNOK, z których żaden nie może się równać z KNOW-em, ale nie wiem, czy to wystarczający powód, aby wiodącemu robić promocję.
Mimo braku sympatii dla wiodącego nie uważam, aby słowo to było niepotrzebne polszczyźnie. Powiedziałbym nawet, że wyrazów niepotrzebnych w ogóle nie ma, są tylko wyrazy tu i ówdzie użyte bez potrzeby.
— Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
Szanowni Eksperci,
czy można oprócz oczywiście poprawnego sformułowania „Oskarżony został uznany za winnego przestępstwa” używać zamiennie zwrotu „Oskarżony został uznany winnym przestępstwa”, czy też jest on niedopuszczalny?
Z wyrazami szacunku,
Joanna Kowalska
Zdania są podzielone. W zasadzie mówimy: uznać kogoś za jakiegoś, nie uznać kogoś jakimś, ta druga konstrukcja krytykowana jest jako rusycyzm. Na ogół zresztą nie ma wątpliwości: powiemy uznać kogoś za zaginionego, nie uznać kogoś zaginionym. W kontekście słowa winny ten składniowy rusycyzm upowszechnił się jednak do tego stopnia, że właściwie przestał razić. Mimo to słowniki poprawnej polszczyzny PWN traktują go jako błąd językowy.
— Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
pod rząd i z dużej litery
Czemu piąty pod rząd to błąd, skoro tańczymy pod melodię? Nikt np. nie twierdzi, że iść pod słońce to błąd, bo idzie się ku słońcu. Przykłady przyimkowej dowolności w ramach poprawności można mnożyć.
Nadto przyimki z natury są kapryśne – w SJP w ma 24 podpunkty, w słownikach dwujęzycznych nie ma prosto w = in, tylko jest moc niespójnych przypadków.
Pod rząd i z dużej litery nie są wariantami, tylko błędami. Czym tak podpadły?
Wymienione przykłady, mimo zewnętrznego podobieństwa, są całkiem różne, gdyż przyimek nie występuje w nich w tej samej funkcji. Czym innym jest piąty pod rząd niż tańczyć pod jakąś melodię, a jeszcze czym innym iść pod słońce.
Wyrażenia pod rząd i z dużej litery są od dawna krytykowane jako rusycyzmy, ale ich rosyjska proweniencja nie dla każdego jest widoczna, większości z nas nie przeszkadza, zwyczaj językowy przemawia więc na ich korzyść. Natomiast opinie wydawnictw poprawnościowych są podzielone. Na przykład Słownik poprawnej polszczyzny pod red. W. Doroszewskiego (1973 i wydania następne), nie znajdował dla wyrażenia pod rząd ani słowa usprawiedliwienia, natomiast wcześniejszy o kilka lat Poradnik językowy M. Kniaginowej i W. Pisarka traktował konstrukcję kilka razy pod rząd jako wariant konstrukcji kilka razy z rzędu.
Cytowane wydawnictwa są zgodne co do tego, żeby nie pisać z wielkiej (małej) litery. W zamian podsuwają konstrukcję wielką (małą) literą albo od wielkiej (małej) litery.
— Mirosław Bańko, PWN
Pani nie ma natomiast racji, co do "zdjąć ze stanowiska"
sjp.pwn.pl/haslo.php?id=71421
"Wypadkowość" i "speckomisja" natomiast są normalnie występującymi wyrazami:
sjp.pwn.pl/szukaj/wypadkowo%C5%9B%C4%87
sjp.pwn.pl/slownik/3281831/speckomisja
Poza tym nie lubię jak ktoś mówi, że coś ma być tak a nie inaczej, ale nie tłumaczy dlaczego.
tak się stara aby poprawnie wymawiać wyrazy że przez to trzęsie się jakby ćwiczyła do głównej roli w Egzorcyście
Rzucacie się na to jak jebane 12 latki na 'twój weekend'. Szpetny ryj i chujowy głos no ale cycki.... kurwa cycki i już macie chuja na czole.
Ja jebie... Jak ja nie lubie takich ludzi. Kurwa extream-grammar-nazis-squared.
Przujebuje się do do największych problemów mowy polskiej jak "Z wielkiej litery" czy innego "palącego" problemu w nowożytnej mowy polskiej, ale sama na koniec pisze "subskrybuj". Hipokryzja.
Jeszcze takie pierdy źle mi się kojarzą, bo tacy ludzi poprawiają te włączniki i wzięcia, ale sami mówią, że chodzą na "szoping".
BTW. W rosyjskim pierwsze 'o' zazwyczaj czytamy jako 'a', dlatego balszaja a nie bolszoja.
Poza tym uważam takie jednostki za bardzo skrajnie nieużyteczne w społeczeństwie.
Przujebuje się do do największych problemów mowy polskiej jak "Z wielkiej litery" czy innego "palącego" problemu w nowożytnej mowy polskiej, ale sama na koniec pisze "subskrybuj". Hipokryzja.
Jeszcze takie pierdy źle mi się kojarzą, bo tacy ludzi poprawiają te włączniki i wzięcia, ale sami mówią, że chodzą na "szoping".
BTW. W rosyjskim pierwsze 'o' zazwyczaj czytamy jako 'a', dlatego balszaja a nie bolszoja.
Poza tym uważam takie jednostki za bardzo skrajnie nieużyteczne w społeczeństwie.
Gdzie z tym ryjem kurwa?
W tych filmikach chodzi tylko o pochwalenie się cyckami
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów