Historia z czasów jak mieszkałem w mieście absurdu - Łodzi.
Kilka lat temu po mieście Łodzi w określonych godzinach poruszał się autobus linii "L" jak lotnisko do którego zmierzał. Był to bardzo dobry środek transportu, bo można było dostać się z okolic Dworca Fabrycznego na Retkinię w około 15 minut (z centrum do dzielnicy na krańcu miasta). Dworca już nie ma, autobusu chyba też, ale został park, przy którym owy autobus zaczynał swój "bieg".
No i właśnie pewnego pięknego razu, gdy jechałem do mojej obecnej żony na Retkinię chciałem skorzystać z usług autobusu "L". Pech chciał, że się trochę spóźniłem i nie wiedziałem czy już był autobus czy nie. Stoję 5 min. czekam. Nic, ale jakieś kobiety siedzą na przystanku, myślę sobie - czekają tak jak ja. Następne 5 min. - nic. No kurwa, trzeba się zapytać, może coś wiedzą. I taki dialog:
- Przepraszam.
- Tak?
- "eLka" już była?
Pani wygląda na zamyśloną i krzyczy w głąb parku:
- Majka, tu jakaś Elka przychodzi?!
- Ja żadnej nie znam - odpowiada p. Majka. I znów do mnie:
- Tu taka nie przychodzi, ale dziewczyny za 50 opierdolą gałę koncertowo, na pewno będzie pan zadowolony jak u Elki.
...
Kilka lat temu po mieście Łodzi w określonych godzinach poruszał się autobus linii "L" jak lotnisko do którego zmierzał. Był to bardzo dobry środek transportu, bo można było dostać się z okolic Dworca Fabrycznego na Retkinię w około 15 minut (z centrum do dzielnicy na krańcu miasta). Dworca już nie ma, autobusu chyba też, ale został park, przy którym owy autobus zaczynał swój "bieg".
No i właśnie pewnego pięknego razu, gdy jechałem do mojej obecnej żony na Retkinię chciałem skorzystać z usług autobusu "L". Pech chciał, że się trochę spóźniłem i nie wiedziałem czy już był autobus czy nie. Stoję 5 min. czekam. Nic, ale jakieś kobiety siedzą na przystanku, myślę sobie - czekają tak jak ja. Następne 5 min. - nic. No kurwa, trzeba się zapytać, może coś wiedzą. I taki dialog:
- Przepraszam.
- Tak?
- "eLka" już była?
Pani wygląda na zamyśloną i krzyczy w głąb parku:
- Majka, tu jakaś Elka przychodzi?!
- Ja żadnej nie znam - odpowiada p. Majka. I znów do mnie:
- Tu taka nie przychodzi, ale dziewczyny za 50 opierdolą gałę koncertowo, na pewno będzie pan zadowolony jak u Elki.
...