Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Specjalnie dla praktykantów
Wyczuwam popularny pogląd, że praktykanci to tacy jelenie bo za darmo pracują, a są od wszystkiego. Jeśli się nie mylę i autor ma takie podejście to gratuluję.
Ja mam inne, a mianowicie gdy miałem praktyki to się jeszcze w duchu cieszyłem, że nie muszę dodatkowo płacić. A dlaczego? A dlatego, że przychodzi nowy człowiek i go trzeba uczyć, przeznaczyć na niego czas, skierować swoją uwagę, a jak np kompa obsługuje to prąd zużywa etc, a dodatkowo i tak jest duże ryzyko, że coś spierdoli bo jest nowy i się nie bardzo zna na wykonywanych zajęciach. I dla praktykanta największą zapłatą są: doświadczenie oraz rozwinięcie umiejętności.
Nie neguję tego, że niektórzy płacą praktykantom ale jak ktoś OCZEKUJE kasy za to, że jest na praktykach to chyba oszalał.
Jak już wrócisz do kuchni to kurwa z niej nie wychodź, a jak Twój mężczyzna wróci z pracy - to powiedz mu, żeby internet wyłączał gdy wychodzi, albo jakąś blokadę rodzicielską włączył, bo zaśmiecasz internet.
10% to dziesięcina.
Pańszczyzna była ustalana przez pana ziemskiego i nie słyszałem o żadnej która nie była <10%
Np. najwymiernieszjszym i jednym z najwyższych wymiarów pańszczyzny było 6 dni w tygodniu od łana, łan nieco mniej niż 25ha, widziałaś kiedyś przez okno w kuchni 25 ha? To bardzo dużo ziemi. A chłop który dzierżawił 25 ha, miał synów, zwierzęta typu krowy, konie, miał przynajmniej kilku parobków. Co to w praktyce oznacza? Że na około 20 osobowe gospodarstwo - pracować trzeba było 6 dni. Sklejasz akcję? 6 dni. To znaczy, że podatek był mniej niż 5%. A wtedy dochodziło do powstań, buntów - bo bywały czasy, gdy były jeden, dwa dni w tygodniu od łana.
Dokładnie, zarówno mój dziadek, jak i ojciec płacili za praktyki. Dziadek uczył się u szewca to naharował się, ale dostawał żarcie podczas terminu i co najważniejsze solidnie uczył się fachu.
A dzisiaj to "mistrz" płaci uczniom, a oni nie szlifują umiejętności tylko noszą kawę. Wszystko pojebało się przez jakieś dopłaty i ludzie tworzą praktyki i staże, żeby tylko wyciągnąć kasy z UP, a taki praktykant to może sobie przychodzić albo nie.
Pańszczyzna to nie był swoisty "podatek", jak już zauważyli co bardziej rozgarnięci to była nią dziesięcina (10%). Pańszczyznę, czyli darmową pracę na polu pana, ustalał sam właściciel ziemski. Czyli przy dwóch dniach darmowej pracy (i odliczając niedzielę) to było tak jakby 33% podatku. Były również ostrzejsze wyzyski np. dwa tygodnie pracy u pana, tydzień u siebie, czyli całkiem ostro.
Trzeba przy tym pamiętać, że poza pańszczyzną i dziesięciną było też w chuj innych danin, podatków czy niezapowiedzianych zaborów mienia, gdy pan przegrał w karty czy trzeba było dołożyć na wojnę. Jak tak się wam podoba ten system to ja nie mam nic przeciwko - mam włości, tereny te były majątkami ziemskimi moich przodków, więc wszystko odbędzie się zgodnie ze szlachecką tradycją. Brać pług i orać
Wow, "prąd zużywa" Padam na cyce Zużywa prąd do czego? Ładuje własną komórkę, gra na PSXie? Zużywa, bo wykonuje pracę, która przyniesie firmie zysk. Co za ludzie. Idźmy tym tokiem rozumowania i niedługo pracownikowi z wypłaty potrącać będzie się za prąd, wodę, gaz.
Pół życia pracowałem w UK i tam za praktyki się płaci. Połowę najniższej krajowej, ale płaci się. I dla nikogo nie jest to dziwne, nie jest dziwne, że młody człowiek chciałby iść jak najszybciej do pracy, zarobić na swoje potrzeby. Tylko w Polsce wmawia się ludziom, że 1200 zł na łapę nazywa się "pensją".
Taki był podpis pod zdjęciem. A co do praktyk to sam miałem i nikt mi za nie nic nie zapłacił a nauczyłem się niczego czego nie było na studiach.
ubcjapolska znajdź sobie lepiej dziewczynę i przestań trzepać
Wyczuwam popularny pogląd, że praktykanci to tacy jelenie bo za darmo pracują, a są od wszystkiego. Jeśli się nie mylę i autor ma takie podejście to gratuluję.
Ja mam inne, a mianowicie gdy miałem praktyki to się jeszcze w duchu cieszyłem, że nie muszę dodatkowo płacić. A dlaczego? A dlatego, że przychodzi nowy człowiek i go trzeba uczyć, przeznaczyć na niego czas, skierować swoją uwagę, a jak np kompa obsługuje to prąd zużywa etc, a dodatkowo i tak jest duże ryzyko, że coś spierdoli bo jest nowy i się nie bardzo zna na wykonywanych zajęciach. I dla praktykanta największą zapłatą są: doświadczenie oraz rozwinięcie umiejętności.
Nie neguję tego, że niektórzy płacą praktykantom ale jak ktoś OCZEKUJE kasy za to, że jest na praktykach to chyba oszalał.
Boś Ty nigdy nie pracował. Idziesz do pracy - normalne, że Cię muszą nauczyć. Ja pracowałem w róznych firmach logistycznych i miesiąc czasem dwa mi zajmowało ogarnięcie, gdzie zazwyczaj tydzień to było chodzenie z gościem i zwiedzanie zakładu. I wiesz co? Nic w tym czasie nie robiłem poza przyswajaniem wiedzy. A do tego musieli oddelegować pracownika który bardzo dobrze znał zakład i on też poza opowiadaniem i pokazywaniem nic nie robił.
Jakoś nigdy mi przez łeb nie przeszło, żeby mi nie płacili za to, albo, żebym ja musiał dopłacać.
Wyczuwam popularny pogląd, że praktykanci to tacy jelenie bo za darmo pracują, a są od wszystkiego. Jeśli się nie mylę i autor ma takie podejście to gratuluję.
Ja mam inne, a mianowicie gdy miałem praktyki to się jeszcze w duchu cieszyłem, że nie muszę dodatkowo płacić. A dlaczego? A dlatego, że przychodzi nowy człowiek i go trzeba uczyć, przeznaczyć na niego czas, skierować swoją uwagę, a jak np kompa obsługuje to prąd zużywa etc, a dodatkowo i tak jest duże ryzyko, że coś spierdoli bo jest nowy i się nie bardzo zna na wykonywanych zajęciach. I dla praktykanta największą zapłatą są: doświadczenie oraz rozwinięcie umiejętności.
Nie neguję tego, że niektórzy płacą praktykantom ale jak ktoś OCZEKUJE kasy za to, że jest na praktykach to chyba oszalał.
Teraz są inne czasy, teraz praktyki zawodowe/staż mają sens jedyne wtedy, gdy odbywasz je u kogoś z rodziny, albo DOBREGO znajomego.
Tak jak pisał UBcjaPOLSKA, (swoja drogą pokurwiony nick) nie widzę żadnego powodu, bym nie otrzymywał solidnej zapłaty za to, co wykonuję.
Nie jesteśmy kurwa ciemnotą, większość praktykantów/stażystów idąc do miejsca praktyk ogarnia już to, co ogarniać powinna - np. ja idąc na praktyki do sklepu z serwisem komputerowym uczę się w zawodzie 4lata technikum + studia, a do tego zainteresowanie tematem sięgające 14lat wstecz.
Ktoś mnie uczył? Żartujesz? Pokazał miesce pracy, objaśnił w ciągu jednego dnia co i jak, a przez kolejne tygodnie robiłem kompy za darmochę, za co oni dostawali 50-100zł/naprawiony PC + kasę z UP za przyjęcie praktykanta... ŹLE?
A chuj nas to obchodzi?I btw jestem lesbijka wiec faceta nie mam, ewentualnie na trio
A do wszystkich mądrych, którzy proponują zamianę z chłopem na miejsca, niech zobaczą jak przez te lata zmienił się ogólny poziom życia. Dziś człowiek z klasy średniej niższej ma nieporównywalnie większy komfort życia niż miał taki szlachcic, a co by było gdyby podatki były na poziomie np. 20%?
Poszliśta na te swoje socjologie i narzekacie.
2500zł za praktyki programisty, oczywiście z podatkiem.
3 miesięczne praktyki w wakacje dają nam ok 6000zł.
I to na stanowisku "stażysta".
No tak, ale trzeba się uczyć, i tu jest problem. Jak pogodzić codzienne libacje z nauką.
można się śmiać, ale wtedy człowiek pracował dużo krócej w roku, żeby "spłacić" swojego pana. A Ty dzisiaj ile musisz pracować, żeby spłacać swoich panów? Pół roku. Chłopów pańszczyźnianych nie ma co obrażać, bo mieli lepiej niż my dzisiaj.
Lepiej niz my dzisiaj? Gdybyś zamienił sie na dwie doby z takim chłopem pańszczynianym , to po powrocie do swojego świata wyszedłbyś na "dwór" i zaczął wpierdalać śmieci z radości.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów