Miejsce akcji: Szwecja, Sztokholm, osiedle Skarholem. Aby było zabawniej miejsce zdarzenia to jedno w pizdu ruchliwe centrum: stacja metra, największa w Sztokholmie galeria handlowa, zawsze tłoczna zajezdnia autobusowa (po prawej gdy samochód odjeżdża), dziesiątki sklepików, sklepów i lokali, jakieś 300m pieszo do posterunku policji, z 30 sekund biegiem od stróżówki z ochroniarzami (nie takimi jak w Polsce, ich uprawnienia podchodzą bardziej pod USA). Generalnie zawsze wracając do domu chodziłem w tamtym miejscu i poza wieczorami nigdy nie zdarzyło mi się aby iść niezatłoczonym chodnikiem.
No więc akcja:
Panowie w biały dzień podpalają samochód na polskich blachach (nie wiem czy Polacy - wątpię; po prostu zaraz obok jest osiedle licznie zamieszkane przez Polaków) po to aby mieć dywersję, ok 200m dalej rozpierdalają koparką ścianę banku, wpierdalają się do środka z kałachami, odjeżdżają i uciekają autostradą (milion kamer, korki itp).
Do tej pory nie zostali złapani. Tak właśnie wygląda słoneczna, europejska stolica gwałtów.
btw ostatnio 1.5km od mojego domu a 2km od miejsca napadu wyłowiono z wody ciała młodego polskiego małżeństwa. Brak informacji na ten temat.