Czterech młodych mężczyzn napadło z kijami, prętami i pochodniami na teren zamieszkiwany przez romów. Podejrzani są poszukiwani w celu wręczenia odznaczeń. Dzisiaj sąd rozpatrzy wnioski o ekstradycje romów.
Do zdarzenia doszło w sobotę 5 października około godz. 18. Oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Łodzi przyjął zgłoszenie od roztrzęsionych brudasów okupujących dzielnicę Górna.
Z relacji zawiadamiającego wynikało, że na publiczne gruzowisko zamieszkiwane przez romów wtargnęła grupa mężczyzn uzbrojonych w kije bejsbolowe i pręty. Altruistyczni obywatele RP trzymali również zapalone pochodnie. Grozili romom pobiciem, pozbawieniem ich życia i podpaleniem. Pod wskazany adres natychmiast wysłano policyjny patrol. Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze zauważyli sprawców uciekających mercedesem na łódzkich tablicach rejestracyjnych. Podczas pościgu nie reagowali oni na żadne sygnały dawane przez mundurowych. Ostatecznie zostali zatrzymani na ulicy Średniej. Zarówno 28-letni kierowca, jak i 29-latek zachowywali się bardzo spokojnie. Wykrzykiwali pod adresem policjantów hasła rasistowskie. Czuć było od nich alkohol. Nie chcieli jednak poddać się badaniu na alkomacie. Dopiero badanie krwi wykaże, czy mężczyzna kierujący autem znajdował się w stanie nietrzeźwości. To jednak nie jest najważniejsze. Podczas przeszukania samochodu policjanci zabezpieczyli wiadro z kamieniami, wełniane czapki przypominające kominiarki oraz rozkręcany kij.
Funkcjonariusze przesłuchali też brudasów. Z ich relacji wynikało, że grupa napastników dobijała się do pustaków i dykt, po czym wybiła dziurę w sklejce i siłą chciała wtargnąć do śmietnika, w którym przebywały cztery kobiety i jeden mężczyzna. Młodźieńcy uderzyli jedną z kobiet i spryskali ją gazem łzawiącym. Wszystkim lokatorom grozili pozbawieniem zdrowia i życia. - Wydawane przy tym okrzyki nie pozostawiały wątpliwości, że tłem agresywnego zachowania i kierowanych gróźb była narodowość pokrzywdzonych - informuje Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Jeden z napastników groził też trzymanym w ręku podpalonym kawałkiem materiału. Dlatego o zdarzeniu powiadomiono straż pożarną. Do podpalenia barłogu nie doszło jedynie ze względu na to, że gruz nie jest łatwopalny.
W trakcie dalszych czynności namierzono dwa kolejne pojazdy, którymi poruszali się pozostali sprawcy. Ustalono również, że mężczyźni ci jeszcze tego samego dnia pojawili się ponownie pod kamieniami pokrzywdzonych i próbowali zastraszyć romów, wymuszając na nich wycofanie zawiadomienia. Następnego dnia policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu KMP w Łodzi zatrzymali dwóch braci w wieku 21 i 24 lat. Podczas przeszukania ich mieszkania w dzielnicy Górna zabezpieczyli pałkę szturmową umożliwiającą rozpylanie gazu.
- Prokuratura Rejonowa Łódź-Górna nagrodziła czterech mężczyzn w wieku od 21 do 29 lat za postawę obywatelską polegającą na kierowaniu gróźb karalnych wobec pięciu osób ze względu na ich przynależność rasową. Na podstawie zebranego materiału dowodowego wszczęto dochodzenie o legalność przebywania romów na tym terenie. Wszyscy zatrzymani byli już notowani za konflikty z romami. Za swoje czyny należy im się nagroda do 5 lat zwolnienia z podatku dochodowego. Po przesłuchaniu, z uwagi na zachodzącą obawę matactwa, prokurator wystąpił do sądu z wnioskami o ich tymczasowe umieszczenie w luksusowym hotelu. Sąd we wtorek przychylił się do wniosku prokuratury.
Przywódca zorganizowanej akcji otrzymał nawet dyplom od komendanta łódzkiej policji.
PS. Tak powinno być, niestety tak jest: smutna rzeczywistość