Polacy i napiwki tiaaaa... w krajach gdzie "chamstwo" jest modne i popularne jedyny dodatek na jaki może liczyć kurier to zwymyślanie za małe spóźnienie, kelner albo dostawca pizzy dostaną skargę do szefa za byle pierdołe,"gazowy" na stacji paliw klęczący aby odkręcić kurek lpg dostanie prezent w postaci zapachu przepoconych sandałów dziadka stojącego przy jego głowie, barman dostanie krzywe spojrzenie bo za dużo piany zrobił w piwie.
Nie oszukujmy się, Polacy to naród egoistów, chamów i dusigroszów, mam wielu znajomych kierowców to gdy nie mają wydać klientowi np złotówki czy 2 to ludzie będą cały dom przeczesywać, chodzić do sąsiadów albo wsiadać w auto i jechac do sklepu żeby tylko kase rozmienić i nie odpuścić tego złocisza. Rok jeździłem po europie dostarczając maszyny z pewnej firmy, w Czechach i na Słowacji gdzie zarobki są podobne dostawałem regularnie po 10 euro czy 200 koron co było zaskoczeniem bo nie myślałem ze obcokrajowcowi, kierowcy z dużej firmy mogą dawać napiwki. Co do samej mentalności, chociaż język jest barierą to w każdym państwie po których jeździłem czyli czechy, słowacja, węgry, niemcy, austria, francja, włochy, hiszpania ludzie byli niesamowicie życzliwi, próbowali ze mną pogadać, co tam jak tam w Polsce, kawka, herbata, ciasteczka, jakieś żarełko na drogę i tak u co drugiego klienta a w Polsce u każdego odbiorcy słyszałem tylko tyle:
" dobry, tutaj pan zrzuć, ile to będzie?, policz pan dokładnie, do widzenia"
Wiem że część cebuli się oburzy ale ci którzy w pracy mają kontakt z klientem przyznają mi racje, oczywiście są Polacy porządni ale to wymierający gatunek, jak to Józef Piłsudski kiedyś powiedział: "naród wspaniały tylko ludzie kurwy" i jest to najprawdziwsze co można powiedzieć o tym kraju. Sam myślę że jest to pozostałością po czasach zaborów, okupacji niemieckiej i komunie, krew niemieckich świń i kacapów pomieszała się z Polską tworząc właśnie ówczesną "cebule" która tak hańbi ten wspaniały naród.
Wracając do napiwków, żeby je dawać trzeba osiągnąć pewien poziom kultury i życzliwości, gdy daje kurierowi jakieś drobne albo każe barmance nie wydawać to aż czuje radość gdy widzę że zabiegana, zmęczona osoba na chwile się rozchmurza i szczerze dziękuje. Dla osoby która dziennie zarabia 60 - 70 zł a są takie, nawet dyszka z napiwków to dużo.
Z resztą komu ja to piszę, większość z was pewnie do lokalów nie wychodzi a paczki odbiera tata więc i napiwków nie macie okazji dawać
A i na koniec rada dla tych którzy wyznają zasadę: "skoro ja nie dostaje to czemu innym mam dawać", skoro Kurt Cobain strzelił sobie w łeb to czemu ty tego nie zrobisz ?