Michały Anioły XXI wieku
Rzeźba w gównie, Na wakacjach kolega w ciemno (dosłownie) wziął Corsę 1.5 isuzu rocznik 2000. Odwoził kolesiowi lawetą vw golfa pickupa po blacharce. Jak sąsiad zobaczył lawetę to przybiegł i się pyta czy nie chce kupić tej Corsiny. Ściągnął golfa, godzina 22:30 gadka szmatka, jaki silnik, co mu jest itp. No jak isuzu to można się skusić, ale troje drzwi, więc trochę lipa. Jeździć jeździł, tylko jak się nagrzał bo kontrolka od świec się świeciła i gasł. Ile? 700. Nie da rady, 500 i biorę. OK. Umowa, moneta, papiery i ładowano. Rano ściągnął auto i stwierdził, że matka będzie nim sobie do roboty jeździć, bo wcale tak źle nie wygląda, oprócz tego, że nakładka na tłumik wielkości wiadra, spojler deska do prasowania i kolor różowy.
Wymienił świece i filtr paliwa, auto jak z fabryki. Mamusia zadowolona, bo wreszcie małe sprytne auto. 2 dni jeździła sama, trzeciego dnia wracała z koleżanką, a do kolegi trzeba od głównej potem przez 700m piaskową dziurawą drogą jechać. Kolega na podwórku, biegną matka z koleżanką przerażone "Pawełku, Pawełku w samochodzie coś pękło". Poszedł, patrzy fotel pasażera pod kątem 45 stopni do tylnej kanapy, wpadnięty w podłogę z 10 cm. Szur szur, trzask trzask, podwórko i parkowanie na podjeździe z tyłu. Fakt, koleżanka matki do szczupłych i lekkich nie należy, ale bez przesady, żeby się samochód w flinston-car zmienił to potrzeba modyfikacji konstrukcyjnych.
Jakież było jego zdziwienie, gdy po szybkiej budowie pseudopodjazdu i diagnozie samochodu od spodu zobaczył nieznaną dotąd technologię naprawy przerdzewiałego i mechanicznie uszkodzonego miejsca pod fotelem pasażera. Na długości ok. 40cm od pleców fotela po lewej stronie(od kierowcy), po 5cm od obu szyn fotela i od pleców fotela prawie po nadkole od strony drzwi wisiał kawałek podłogi. Do montażu użyto kilku (ok. 12) podłużnych blaszek ocynkowanych długości ok.8 cm (z czterema dziurami-stolarskie) zamocowanymi po jednym nicie z każdej strony. Najlepsze było na rogach (za fotelem, na końcach szyn), na pewno kojarzycie zamknięcia do stodoły, albo zamknięcia do kibli-zasówkę trzpieniową. Ktoś zamontował tylko tę część, w którą się wkłada okrągły trzpień, na podłodze pod fotelem i na tej zdrowej podłodze. W sumie 4 sztuki, wpierdolił drut żebrówkę szóstkę i zagiął z obu stron.
Rozjebało mnie to fest, bo kurwa widziałem jak araby w warsztacie ścierają szpachlę bez odkurzacza, a 5m obok inni składają od podstaw silnik do sprintera, no ale takie coś
Wir leben meißeln schrott.
Wkleiłbym zdjęcia, ale poprzedni telefon mi zajebali, więc opisuję tak jak pamiętam