📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 14:43
📌
Konflikt izraelsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 17:47
Witaj użytkowniku sadistic.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
brzyt
Czy czasem na religii nie uczą, żeby nadstawiać drugi policzek, a nie się rewanżować?
Co do apokryfów, to jak dobrze poszukasz, można je znaleźć w niektórych księgarniach, tylko trzeba za nie trochę zapłacić.
Cytat:
przy czym, ze ci zydzi chcieli sobie po prostu pojsc, a to faraon ich trzymal i ubijal po kolei. oni nic nie mieli do jego wiary. chcieli po prostu byc wolnymi ludzmi
Czy czasem na religii nie uczą, żeby nadstawiać drugi policzek, a nie się rewanżować?
Co do apokryfów, to jak dobrze poszukasz, można je znaleźć w niektórych księgarniach, tylko trzeba za nie trochę zapłacić.
nie mogłam się powstrzymać. kompletnie nie rozumiem jak możecie się o to kłócić, skoro wiara jest sprawą indywidualną i i tak nikt nikogo nie przekona, ale fajnie się was czyta
Jesteście totalnie nudni. : P
Z ciekawości przeczytałem te wszystkie strony Waszych kłótni czy lepiej jest wierzyć czy też nie i zauważyłem, że w kółko się powtarzacie.
Jedni nacierają na wierzących(określając ich z reguły jako katolików, mimo że wypowiadają się też osoby wierzące ale nie przypisujące się do żadnej religii), inni nacierają za to, że oni nacierają... i tak dalej i tak dalej. Ta kłótnia do niczego nie prowadzi.
Spotkajcie się na chat'ie/pogadajcie na gg/idźcie na kawę czy co tam jeszcze wolicie. Tutaj się nie dogadacie, bo:
a) ilekroć dyskusja zmierza w jakimś ciekawym kierunku, nagle pojawia się ktoś zupełnie z dupy wzięty, kto w ogóle nie czytał poprzednich postów i rzuca kretyńską uwagą(o której z resztą była mowa "zaraz ktoś rzuci debilną uwagą, że bla bla bla" + uzasadnienie ze uwaga ta jest rzeczywiście debilna). Uwaga ta oczywiście wszystkich rozprasza i dyskusja znowu kieruje sie na "ale katole sa glupi,że wierzą..." "ale ateiści są biedni, że nie wierzą" = ='
b) na forum nie da się rozmawiać w momencie gdy na 7 stron tekstu można znaleźć może z 10-15 postów z sensem. Pozostałe to zwykłe trollowanie ^ ^"
To by było na tyle jeśli chodzi o uwagi na temat samej dyskusji. Teraz jako, że już poświęciłem swój wolny czas na pisanie posta, to napisze coś konkretnego.
1. Ktoś tam stwierdził, że wiara w Boga ogranicza.
odp: Nie wiem w czym mnie ogranicza. Wierzę w Boga, wierzę także we wszystko co zostało udowodnione, jestem otwarty na poglądy i tolerancyjny. Nie idę w zaparte jeśli chodzi o moje poglądy, czasem udaje się komuś zmienić moje podejście do świata i opinię na dany temat, o ile mi przedstawi dobre argumenty. Jedynym przypadkiem kiedy nie daje się przekonać są rozmowy z ateistami, którzy posługują się katolicyzmem jako formą walki z jakąkolwiek wiarą. Gówno mnie obchodzi co piszą w biblii, bo nie ma to żadnego związku z moją wiarą.
2. Dajcie mi dowód na istnienie Boga to uwierzę.
odp: Wtedy to już nie będzie wiara, tylko coś na miarę totalitaryzmu, gdzie wszyscy składają hołd konkretnej jednostce, namacalnej i prawdziwej i nagle zaczynają słuchać jej poleceń.
odp2: Powiedz mi co było przed Wielkim Wybuchem, co stworzyło prawa fizyki, skąd się wzięła pierwsza materia i antymateria i parę jeszcze innych rzeczy, jednym zdaniem daj mi dowód na to, że wiesz o świecie już wszystko co tylko da się wiedzieć i że nie ma w tym w pełni poznanym świecie Boga, to przyznam Ci rację. Jeśli tego nie zrobisz to możemy sobie mamrotać do usranej śmierci kto ma racje a kto nie, bo nikt nikogo nie przekona.
3. Bóg jest taki miłosierny.. ojej, a te wszystkie morderstwa popelnione przez Boga?
odp: To jest pewnie kierowane do katolików, żeby ich ośmieszyć, ale żeby nie było, że jestem stronniczy: niby dlaczego Bóg miałby być dobry? Jak tworzę grę komputerową to mam w dupie to, że jakieś tam jednostki będą umierać, bo czym one są dla mnie? Jestem stwórcą, mogę wszystko, jak mi się zachce to będę dla nich miły, ale to i tak tylko mój kaprys, bo oni ŻYJĄ DZIĘKI MNIE I DLA MNIE ZOSTALI STWORZENI. Dziękuję
4. Tego pytania tu nie było, ale czasem zadają mi je inni ludzie: Skoro Bóg jest wszechmogący to niech mi da jakiś znak, że istnieje, to uwierzę.
odp: Wątpię aby chciało mu się zniżać do poziomu człowieczka by pokazać mu, że się myli. Mi by się nie chciało, szczególnie jakiemuś podrzędnemu tworowi, który myśli, że pozjadał wszystkie rozumy. = ='
I taka ogólna uwaga: moim zdaniem ludzie powinni zająć się sobą zamiast uszczęśliwiać innych na siłę i wyzwalać ich z wiary, bo ponoć jest oznaką głupoty. Jak ktoś chce być głupi i wierzyć to niech sobie wierzy, jak ktoś chce być głupi i nie wierzyć to niech sobie nie wierzy. Obie strony widzą siebie nawzajem jako debili, ewentualnie "tych biednych, którym trzeba współczuć", jednak mam wrażenie, że ateiści bardziej chcą pokazać jacy to są true ze swoją wiarą w naukę, która z resztą nie odkryła pewnie nawet maleńkiej części tego co zostało do zbadania. Ostatnio ateizm zrobił się modny : | Ateistom przeszkadza bardziej to, że ktoś wierzy niż innym to że oni nie wierzą. Jeśli ateista powie katolikowi, że jest otępiany przez kościół, że jest głupi, że ma klapki na oczach... to wszystko jest ok, bo przecież każdy ma prawo do swojej własnej opinii i trzeba ją szanować. Jeśli jednak ktoś powie ateiście, że jest głupi bo nie wierzy, albo spróbuje z nim dyskutować to od razu zostanie odebrany jako fanatyk religijny, debil, kretyn itp.
A teraz na serio ostatnie zdanie: Nie jest ważne czy wierzysz czy nie, ważne jest to żebyś nie kwestionował tego co jest naukowo potwierdzone, byś się doskonalił, byś zadawał pytania... i miał wyjebane na wierzenia innych(w sensie, żebyś nie starał się ich przekonać do swojej racji).
Dziękuję, będzie mi miło jak ktoś dobrnie do końca ;D
Z ciekawości przeczytałem te wszystkie strony Waszych kłótni czy lepiej jest wierzyć czy też nie i zauważyłem, że w kółko się powtarzacie.
Jedni nacierają na wierzących(określając ich z reguły jako katolików, mimo że wypowiadają się też osoby wierzące ale nie przypisujące się do żadnej religii), inni nacierają za to, że oni nacierają... i tak dalej i tak dalej. Ta kłótnia do niczego nie prowadzi.
Spotkajcie się na chat'ie/pogadajcie na gg/idźcie na kawę czy co tam jeszcze wolicie. Tutaj się nie dogadacie, bo:
a) ilekroć dyskusja zmierza w jakimś ciekawym kierunku, nagle pojawia się ktoś zupełnie z dupy wzięty, kto w ogóle nie czytał poprzednich postów i rzuca kretyńską uwagą(o której z resztą była mowa "zaraz ktoś rzuci debilną uwagą, że bla bla bla" + uzasadnienie ze uwaga ta jest rzeczywiście debilna). Uwaga ta oczywiście wszystkich rozprasza i dyskusja znowu kieruje sie na "ale katole sa glupi,że wierzą..." "ale ateiści są biedni, że nie wierzą" = ='
b) na forum nie da się rozmawiać w momencie gdy na 7 stron tekstu można znaleźć może z 10-15 postów z sensem. Pozostałe to zwykłe trollowanie ^ ^"
To by było na tyle jeśli chodzi o uwagi na temat samej dyskusji. Teraz jako, że już poświęciłem swój wolny czas na pisanie posta, to napisze coś konkretnego.
1. Ktoś tam stwierdził, że wiara w Boga ogranicza.
odp: Nie wiem w czym mnie ogranicza. Wierzę w Boga, wierzę także we wszystko co zostało udowodnione, jestem otwarty na poglądy i tolerancyjny. Nie idę w zaparte jeśli chodzi o moje poglądy, czasem udaje się komuś zmienić moje podejście do świata i opinię na dany temat, o ile mi przedstawi dobre argumenty. Jedynym przypadkiem kiedy nie daje się przekonać są rozmowy z ateistami, którzy posługują się katolicyzmem jako formą walki z jakąkolwiek wiarą. Gówno mnie obchodzi co piszą w biblii, bo nie ma to żadnego związku z moją wiarą.
2. Dajcie mi dowód na istnienie Boga to uwierzę.
odp: Wtedy to już nie będzie wiara, tylko coś na miarę totalitaryzmu, gdzie wszyscy składają hołd konkretnej jednostce, namacalnej i prawdziwej i nagle zaczynają słuchać jej poleceń.
odp2: Powiedz mi co było przed Wielkim Wybuchem, co stworzyło prawa fizyki, skąd się wzięła pierwsza materia i antymateria i parę jeszcze innych rzeczy, jednym zdaniem daj mi dowód na to, że wiesz o świecie już wszystko co tylko da się wiedzieć i że nie ma w tym w pełni poznanym świecie Boga, to przyznam Ci rację. Jeśli tego nie zrobisz to możemy sobie mamrotać do usranej śmierci kto ma racje a kto nie, bo nikt nikogo nie przekona.
3. Bóg jest taki miłosierny.. ojej, a te wszystkie morderstwa popelnione przez Boga?
odp: To jest pewnie kierowane do katolików, żeby ich ośmieszyć, ale żeby nie było, że jestem stronniczy: niby dlaczego Bóg miałby być dobry? Jak tworzę grę komputerową to mam w dupie to, że jakieś tam jednostki będą umierać, bo czym one są dla mnie? Jestem stwórcą, mogę wszystko, jak mi się zachce to będę dla nich miły, ale to i tak tylko mój kaprys, bo oni ŻYJĄ DZIĘKI MNIE I DLA MNIE ZOSTALI STWORZENI. Dziękuję
4. Tego pytania tu nie było, ale czasem zadają mi je inni ludzie: Skoro Bóg jest wszechmogący to niech mi da jakiś znak, że istnieje, to uwierzę.
odp: Wątpię aby chciało mu się zniżać do poziomu człowieczka by pokazać mu, że się myli. Mi by się nie chciało, szczególnie jakiemuś podrzędnemu tworowi, który myśli, że pozjadał wszystkie rozumy. = ='
I taka ogólna uwaga: moim zdaniem ludzie powinni zająć się sobą zamiast uszczęśliwiać innych na siłę i wyzwalać ich z wiary, bo ponoć jest oznaką głupoty. Jak ktoś chce być głupi i wierzyć to niech sobie wierzy, jak ktoś chce być głupi i nie wierzyć to niech sobie nie wierzy. Obie strony widzą siebie nawzajem jako debili, ewentualnie "tych biednych, którym trzeba współczuć", jednak mam wrażenie, że ateiści bardziej chcą pokazać jacy to są true ze swoją wiarą w naukę, która z resztą nie odkryła pewnie nawet maleńkiej części tego co zostało do zbadania. Ostatnio ateizm zrobił się modny : | Ateistom przeszkadza bardziej to, że ktoś wierzy niż innym to że oni nie wierzą. Jeśli ateista powie katolikowi, że jest otępiany przez kościół, że jest głupi, że ma klapki na oczach... to wszystko jest ok, bo przecież każdy ma prawo do swojej własnej opinii i trzeba ją szanować. Jeśli jednak ktoś powie ateiście, że jest głupi bo nie wierzy, albo spróbuje z nim dyskutować to od razu zostanie odebrany jako fanatyk religijny, debil, kretyn itp.
A teraz na serio ostatnie zdanie: Nie jest ważne czy wierzysz czy nie, ważne jest to żebyś nie kwestionował tego co jest naukowo potwierdzone, byś się doskonalił, byś zadawał pytania... i miał wyjebane na wierzenia innych(w sensie, żebyś nie starał się ich przekonać do swojej racji).
Dziękuję, będzie mi miło jak ktoś dobrnie do końca ;D
hey!
warto jeszcze dodać (o ile to nie zostało poruszone wcześnie) że jest bóg ludzi i bóg filozofów. bóg ludzi to m.in. Jahwe, Allah itd. Prosty bóg który w trójścieszce* rozwoju duchowego człowieka (sztuka, religia, filozofia) jest na drugim miejscu. Jest jeszcze bóg filozofów CAŁKIEM LOGICZNY BYT - ABSOLUT który przy niektórych założeniach jest BARDZIEJ RACJONALNY niż brak bóstwa-absolutu (np. Pierwszy Poruszyciel**).
amen
* Hegel
** Arystoteles, Tomasz z Akwinu
warto jeszcze dodać (o ile to nie zostało poruszone wcześnie) że jest bóg ludzi i bóg filozofów. bóg ludzi to m.in. Jahwe, Allah itd. Prosty bóg który w trójścieszce* rozwoju duchowego człowieka (sztuka, religia, filozofia) jest na drugim miejscu. Jest jeszcze bóg filozofów CAŁKIEM LOGICZNY BYT - ABSOLUT który przy niektórych założeniach jest BARDZIEJ RACJONALNY niż brak bóstwa-absolutu (np. Pierwszy Poruszyciel**).
amen
* Hegel
** Arystoteles, Tomasz z Akwinu
Co ja widze? Katolicy? Na moim Sadisticu? wiara.pl i oaza.com wam nie wystarcza?
I oczywiscie ich glownym argumentem jest czytanie bibli i zaklad pascala, nosz kurrw. Czy wy tepaki (mowie tu glownie o lvkas112) naprawde myslicie ze jestescie tak zajebiscie cwani i na swoja 'inteligentna' kalkulacja: "bo mi sie oplaca wierzyc" nabierzecie istote ktora miala taka moc i wiedze by storzyc caly wrzechswiat to taka 'wiara' nie nadaje sie nawet do podcierania nia dupy.
Patrzac na powstala dyskusje (po obu stronach niestety) watpie w jakiekolwiek szanse na przekonanie drugiej strony do swoich racji, wiec po prostu radze wierzacym nie prowokowac bezcelowych klotni, bo szansa na 'nawrocenie' kogos na bajki o diabelkach i superbohaterach jesli ten ktos nie ma 2 lat lub nie jest dzikim murzynem w Afryce wynosi 0.
I oczywiscie ich glownym argumentem jest czytanie bibli i zaklad pascala, nosz kurrw. Czy wy tepaki (mowie tu glownie o lvkas112) naprawde myslicie ze jestescie tak zajebiscie cwani i na swoja 'inteligentna' kalkulacja: "bo mi sie oplaca wierzyc" nabierzecie istote ktora miala taka moc i wiedze by storzyc caly wrzechswiat to taka 'wiara' nie nadaje sie nawet do podcierania nia dupy.
Patrzac na powstala dyskusje (po obu stronach niestety) watpie w jakiekolwiek szanse na przekonanie drugiej strony do swoich racji, wiec po prostu radze wierzacym nie prowokowac bezcelowych klotni, bo szansa na 'nawrocenie' kogos na bajki o diabelkach i superbohaterach jesli ten ktos nie ma 2 lat lub nie jest dzikim murzynem w Afryce wynosi 0.
Pokusiłem się i przeczytałem każdy post i wysnułem pewną teorię...
Mam nadzieję że katolicy nie będą mi znowu wyzywali gdyż to grzech i nie fajnie się to czyta.
Chciałem tylko ją wygłosić.
Jesteście wierni w obojętnie jakiej religii bo ją za kiepsko poznaliście.
Jesteśmy ateistami bo religię poznaliśmy aż za dobrze.
Mam nadzieję że katolicy nie będą mi znowu wyzywali gdyż to grzech i nie fajnie się to czyta.
Chciałem tylko ją wygłosić.
Jesteście wierni w obojętnie jakiej religii bo ją za kiepsko poznaliście.
Jesteśmy ateistami bo religię poznaliśmy aż za dobrze.
Co do tego poznawania religii przez ateistów to nie byłbym taki pewny. Większość tak zwanych ateistów powtarza tylko znane slogany, zasłyszane opinie czy wiadomości które przyswoili, jak dziecko mleko matki, w czasie oglądania Zeitgeista. O religiach nie mają nawet zielonego pojęcia. Przykro mi
Swoją drogą ciekaw jestem ile z osób podających się tu za ateistów jest również wyznawcami teorii spiskowych typu "nie było lądowania na księżycu" czy inne "nie powinno mnie to obchodzić, ale pokażę jaki jestem cool i jak pięknie udaję że myślę samodzielnie". Niestety w dzisiejszych czasach coraz bardziej popularne jest bycie zwolennikiem teorii, które są na topie, pod pozorem "oświecenia" i "samodzielnego myślenia". Potem można się wywyższać i pokazywać jak inni są głupi, że nie myślą samodzielnie tylko wchłaniają papkę podawaną przez media czy coś tam innego. Szkoda, że nie wiedzą iż sami taką papkę wchłoneli.
Swoją drogą ciekaw jestem ile z osób podających się tu za ateistów jest również wyznawcami teorii spiskowych typu "nie było lądowania na księżycu" czy inne "nie powinno mnie to obchodzić, ale pokażę jaki jestem cool i jak pięknie udaję że myślę samodzielnie". Niestety w dzisiejszych czasach coraz bardziej popularne jest bycie zwolennikiem teorii, które są na topie, pod pozorem "oświecenia" i "samodzielnego myślenia". Potem można się wywyższać i pokazywać jak inni są głupi, że nie myślą samodzielnie tylko wchłaniają papkę podawaną przez media czy coś tam innego. Szkoda, że nie wiedzą iż sami taką papkę wchłoneli.
Mądrze...
Ja byłem bardzo ciekawy religii (mówię to ogółem bo każdej z kolei) bo chciałem się dowiedzieć co jest prawdą a co nie.
Dużo czytałem, dużo oglądałem i dużo słuchałem.
Przekonało mnie zarówno to że ostatnio jest bardzo dowodów a zwłaszcza to że Watykan zaczął błądzić we własnych stwierdzeniach i zaczął przeczyć temu co kiedyś sam wygłaszał.
Bardzo dużo dowodów*
Ja byłem bardzo ciekawy religii (mówię to ogółem bo każdej z kolei) bo chciałem się dowiedzieć co jest prawdą a co nie.
Dużo czytałem, dużo oglądałem i dużo słuchałem.
Przekonało mnie zarówno to że ostatnio jest bardzo dowodów a zwłaszcza to że Watykan zaczął błądzić we własnych stwierdzeniach i zaczął przeczyć temu co kiedyś sam wygłaszał.
Bardzo dużo dowodów*
Nie wytrzymałem...musze tu napisać coś jeszcze...wąski , religia to zupełnie coś innego niż wiara , wierzyć możesz sam dla siebie na swój sposób , pozatym cały czas mówisz o kościele katolickim... znasz dogłębnie inne wiary? Pozatym wiedze jak sam piszesz czerpałeś z discovery internetu i gazet. Sam pomyśl czy to wiarygodne źródła.
waski tobie pominiki powinni budawc!
niektorzy nie sa w stanie poznac dobrze swojej wiary przez dziesiatki lat, chodza nawet na studia w tym celu, a ty osiagnales sukces w wieku 18 lat. LOL!
niektorzy nie sa w stanie poznac dobrze swojej wiary przez dziesiatki lat, chodza nawet na studia w tym celu, a ty osiagnales sukces w wieku 18 lat. LOL!
Brzyt:
Nie napisałem że znam ją całą...
Znam ją na tyle że mnie od niej odpycha.
Mimo tego że mam lat 18 to nie znaczy że mało wiem.
Nie musisz obrażać.
Rozumiem że fanatycznie bronisz swojej wiary ale mino jej nie zachowujesz się prawdziwy Katolik.
Koniu:
Dla mnie są to wiarygodne źródła. Nie chłonę wszystkiego. Sporo też odrzucam ale tylko z neta.
Wiara, religia...
Wiem że się różnią od siebie pojęcia.
Jedno z drugim się łączy i tyle dla mnie się liczy.
Nie napisałem że znam ją całą...
Znam ją na tyle że mnie od niej odpycha.
Mimo tego że mam lat 18 to nie znaczy że mało wiem.
Nie musisz obrażać.
Rozumiem że fanatycznie bronisz swojej wiary ale mino jej nie zachowujesz się prawdziwy Katolik.
Koniu:
Dla mnie są to wiarygodne źródła. Nie chłonę wszystkiego. Sporo też odrzucam ale tylko z neta.
Wiara, religia...
Wiem że się różnią od siebie pojęcia.
Jedno z drugim się łączy i tyle dla mnie się liczy.
gupia_mapla napisał/a:
A czytałeś może jakiekolwiek książki Wojciecha Cejrowskiego. On dużo wie o Indianach, Dzikich i ogólnie o tym jak żyli i żyją. Wszystkie plemiona są religijne i nie dlatego, że szaman tak kazał, lecz z natury. Z natury są religijni, bo wierzą, że istnieje Siła, która stworzyła to wszystko.
PS. Chciałem jelenia zacytować, a postawiłem mu piwo :/
Dzięki za piwo jeleniu
Nie czytałem Cejrowskiego bo raz że wole książki ludzi którzy piszą bo mają talent do tego a nie dlatego że jest taka moda, a dwa Cejrowski jest dla mnie zerowym autorytetem. Jeździ po świecie i napierdala się tam z ludzi. Do tego słyszałem że to fanatyczny katol.
Wracając do tematu chciwość od zawsze towarzyszy ludziom. Zawsze się znajdzie ktoś to będzie chciał wycyckać innych żeby mnieć więcej. A ta "siła" to tylko preteks do tego bo nikt tak naprawde ani zaprzeczyć ani potwierdzić jej istnienia nie może, więc to wygodny argument by robić ludzi w chuja.
Prawda jest taka, że wiara w Boga nikomu nie szkodzi. Jedynie religia może być problemem, jeśli ktoś da sobą manipulować. Ludzie nadal tego nie rozróżniają, bo jak ktoś mówi "wierzę w Boga" to od razu jest dla nich katolikiem, a czasem to dwie sprzeczne rzeczy; )
Mam do was wszystkich pseudoateistów (bo zapewne i tak połowa ma dopiero 15 lat i chodzi w każdą niedzielę bo kościoła bo mamusia każe) prośbę: zanim zaczniecie obrażać wiarę, najpierw się z nią dokładnie zapoznajcie. Pewnie siedmiuset stronicowa książka to dla większości z was zbyt dużo (""za dużo literek, wole jakiegoś świerszcza - tam to czytać nic nie trzeba""), ale jakby ktoś miał tyle siły to niech sięgnie po "Przewodnik apologetyczny" Josh'a McDowell'a. Po przeczytaniu niech wróci do dyskusji. Już przy samym wstępie możemy znaleźć cytat Benjamina Warfielda:
""Nie dowodzimy bezsensownie, że apologetyka sama w sobie ma moc uczynić z człowieka chrześcijanina lub zdobyć świat dla Chrystusa. Jedynie Duch Życia może przekazać życie martwej duszy i przekonać świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. Dowodzimy jednak, że wiara jest we wszystkich swoich przejawach formą przekonania, a zatem jest też ZAKORZENIONA w faktach"".
Ateiści, nie martwcie się w takim razie, że po przeczytaniu zawrócicie ze swojej cudownej drogi wiodącej ku przepaści. Może niektórzy coś sobie poprzestawiają, ale muszą być ludźmi rzeczywiście otwartymi. Autor "Przewodnika..." był swojego czasu ateistą tak jak wy. Postanowił, że raz na zawsze znajdzie dowody na to, że chrześcijaństwo to oszustwo. Podróżował po kraju (USA) i rozmawiał z ludźmi, odwiedzał biblioteki, zbierał fakty i notatki. Cały czas usiłując udowodnić, że ludzie wierzący wierzą na ślepo. Jakież było jego rozczarowanie, gdy spojrzawszy na swoje zbiory uznał, że nie znalazł nic, co przeczyłoby Jezusowi, ba, mało tego, to co znalazł było w stanie udowodnić, że Jezus rzeczywiście żył i nauczał. Został chrześcijaninem i kontynuował swoją misję, lecz tym razem w nieco innym kierunku. Teraz zbierał dowody na to, że Pismo Święte jest całkowicie oparte na faktach historycznych.
Książka ma 700 stron i jeżeli kogoś naprawdę zastanawia wiarygodność naszej wiary musi ją przeczytać.
Nie mówię tutaj o tych pseudoateistach, którzy powiedzą tylko:
"H*j ci w dupe, klamiesz!" albo "Ten koles specialnie to napisal, zeby naciagac takich jak ty na kase idioto!" <- Takie coś sobie darujcie.
""Nie dowodzimy bezsensownie, że apologetyka sama w sobie ma moc uczynić z człowieka chrześcijanina lub zdobyć świat dla Chrystusa. Jedynie Duch Życia może przekazać życie martwej duszy i przekonać świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. Dowodzimy jednak, że wiara jest we wszystkich swoich przejawach formą przekonania, a zatem jest też ZAKORZENIONA w faktach"".
Ateiści, nie martwcie się w takim razie, że po przeczytaniu zawrócicie ze swojej cudownej drogi wiodącej ku przepaści. Może niektórzy coś sobie poprzestawiają, ale muszą być ludźmi rzeczywiście otwartymi. Autor "Przewodnika..." był swojego czasu ateistą tak jak wy. Postanowił, że raz na zawsze znajdzie dowody na to, że chrześcijaństwo to oszustwo. Podróżował po kraju (USA) i rozmawiał z ludźmi, odwiedzał biblioteki, zbierał fakty i notatki. Cały czas usiłując udowodnić, że ludzie wierzący wierzą na ślepo. Jakież było jego rozczarowanie, gdy spojrzawszy na swoje zbiory uznał, że nie znalazł nic, co przeczyłoby Jezusowi, ba, mało tego, to co znalazł było w stanie udowodnić, że Jezus rzeczywiście żył i nauczał. Został chrześcijaninem i kontynuował swoją misję, lecz tym razem w nieco innym kierunku. Teraz zbierał dowody na to, że Pismo Święte jest całkowicie oparte na faktach historycznych.
Książka ma 700 stron i jeżeli kogoś naprawdę zastanawia wiarygodność naszej wiary musi ją przeczytać.
Nie mówię tutaj o tych pseudoateistach, którzy powiedzą tylko:
"H*j ci w dupe, klamiesz!" albo "Ten koles specialnie to napisal, zeby naciagac takich jak ty na kase idioto!" <- Takie coś sobie darujcie.
Cytat:
nie znalazł nic, co przeczyłoby Jezusowi, ba, mało tego, to co znalazł było w stanie udowodnić, że Jezus rzeczywiście żył i nauczał.
Nikt nie neguje tutaj, że Jezus żył i nauczał. A jeśli po takich dowodach, autor twierdzi, że przestał być ateistą, to ja śmiem twierdzić, że nigdy nim nie był.
Zauważ też, że chrześcijaństwo było kiedyś uznawane za sektę, tak jak kiedyś kościół scjentologiczny, czy świadkowie jehowy. I religią stało się tylko dlatego, że któryś z cesarzy rzymskich uznał ją w starożytnym Rzymie, jako religię? panującą. Wniosek? To, że sekta staje się religią, wtedy, gdy ma wystarczająco dużo wyznawców.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów