Kliknąłem w losowe miejsce:
- nie "wogóle" tylko "w ogóle"
- "faktor" ... po polsku to jest "czynnik"
- umyka mi sens łączenia spowolnienia obrotów Ziemii z tezą, że Ziemia nie ma miliarda czy ilu tam lat. Zwłaszcza wspominając przy tym Jowisza.
- próżnia kosmiczna nie jest pusta, a w Układzie Słonecznym trudno o tzw. głęboką próżnię. Tak, czy inaczej, czynnik nieistotny.
- klimat zwrotnikowy, w którym leży Sahara,
nie jest efektem wpływania sił Coriolisa na wiatry stałe. Fail.
- "grunt traci wszystkie mineraly i już nic tam nie wyrośnie" itp.
Koleś ma zerowe pojęcie o pustyniach. Na skraju pustyni nie ma drzew, tylko trawy, przechodzące w drzewa (sawanna) zależnie od lokalnego klimatu, z porami dzeszczowymi. Dalej gada przypowieści... Dlaczego nie ma większej pustyni?
Bo któraś musi być największa, a tu były najlepsze warunki powstania pustyni. Flawed logic.
Kiedyś wiedziałem, dlaczego ta pustynia była mniejsza, ale zapomniałem. Ale nie była to biblijna powódź...
- gadanie o odwiertach... dalej o "amerykańskich naukowcach"... Żydzi przerabiani przez nazioli na ropę
... ropa powstała z ciał dinozaurów... Wystarczy.
EDIT: Dziękuję za normalną treściwą odpowiedź. Aktualnie się nią określiłeś i wyklarowałeś pogląd - o to nie można się czepiać. Ja wolę pogląd wspomniany pogląd Hawkinga. \eot z mojej strony o poglądy.
sskkiippeerr napisał/a:
w porządku, nie powinienem Cię oceniać przepraszam czyli wierzysz w Boga? jeśli tak to w Boga z Biblii? Wg mnie, jeśli ktoś wierzy w Boga z Biblii to i w kreacjonizm powinien również, bo jasno i wyraźnie stoi w niej 6 dni... nie miliardów lat. "wieczór i poranek, dzień pierwszy..." potem drugi i do szóstego.
Za wróżbiarstwo raczej nie miałby u Boga dobrej opinii, Biblia zabrania wróżbiarstwa.
To czego mają uczyć w szkole? Prawdy? Wiesz jaka jest jedyna absolutna i w 100% niepodważalna prawda w tym Wszechświecie? Czy zdajesz sobie sprawę, że jest też nauczana w szkołach?
Oczywiście, że prawdy powinni uczyć. Prawdą niepodważalną jest Bóg. To że prawda w szkołach jest nauczna, zdaję sobię sprawę, ale że i ściema jest nauczana tęż sprawę sobie zdaję
Czy wiesz, czym są nauki przyrodnicze, w szczególności fizyka, jako najbardziej bazowa?
Wiem czym są, ale poznawanie jak świat działa czy z czego się składa - jedynie pokazuje ogromną inteligencję stwórcy.
Gwoli ścisłości. Rzeczywista wiara, a Bóg kreowany przez różne kościoły (nie tylko kk) a całkiem możliwe obcięcie oficjalnego materiału Biblii przez pierwsze synody to temat bagno, nie ciągnę tego. Po prostu irytuje mnie wybieranie dosłownej lub niedosłownej interpretacji różnych kawałków Biblii w róznych sytuacjach i przez różne osoby/instytucje.
Co do wróżbiarstwa: chodziło mi o to, żeby ten koleś mówił "wróżbiarstwo", "niebocentryzm", czy cokolwiek innego, zamiast "kreacjonizm" i czym by to się rózniło pod kątem dowodzenia jakiejś tezy. Dla mnie niczym - wszystko można udowodnić, stosując taką manipulację i gadanie[patrz polityka]. Dlatego nie mogę na niego patrzeć, ciężko stwierdzić czy jest świadomy, jak rozległa jest wiedza dotycząca dziedzin, na których próbuje nieudolnie się opierać. O ile wróżbiarstwo można jakoś połączyć z faktem nietolerowania tego przez Boga, to co z takim niebocentryzmem? Ludzie coś wymyślą. Częściowo na takiej zasadzie opierają się sekty...
Nauka: Bardziej chodziło mi o matematykę, bo jest niezależna od tego, czy jest używana przez chrześnijanina, muzuła, czy ufoka. A przykładowe 2+2 = 4 jest i będzie 100% prawdą, choćby się waliło i paliło[tak, tak, cuda odpadają]. Naturalnie, matematyka to ostro ryjąca łeb abstrakcja, ale w ustalonych, dowiedzionych pośrednio regionach jest niepodważalna. Przez to istnieje cała pochodna nauka i cywilizacja techniczna. Nie, nie jestem fanbojem algebry czy innych odległych od rzeczywistości dziedzin.
Fizyka: widziałem kiedyś cytat o takim wydźwięku: "jest to ciągle ewoluujący i ulepszany
model matematyczny rzeczywistości". Część "Ocena modelu" jet tutaj istotna. Ale tu już wchodzi filozofia. I/albo podziwianie Stwórcy.
Model Standardowy w większości daje radę, ale nikt nie mówi, że to będzie ostateczny model tutaj akurat cząstek podstawowych. Wielki Wybuch, to też nie teoria w ścisłym tego słowa znaczeniu, tylko model, który pasuje do większości (ale nie wszystkich! jak np nie definiuje kształtu nieobserwowalnego Wszechświata) dotychczas odkrytych i zaobserwowanych zjawisk (rozszerzanie się Wszechświata, kosmiczne promieniowanie tła...). To nie jest prawo naukowe, będzie w przyszłości ulepszony lub zaorany. Są inne, lepsze, lub gorsze, opracowane dla określonego celu (sens modeli matematycznych) modele kosmologiczne, a wśród nich pewnie i kreacjonizm.