Historia dosłownie z wczoraj, 17.11.2014r

Mój dobry znajomy jechał sobie spokojnie samochodem wracając od swojej kobiety, kiedy to kandydat na prezydenta wyjechał mu ze STOPA i uderzył w nadkole, kumpla odrzuciło i uderzył w słup. Ale kto by pomyślał! Osobnik który chciał mieć władzę w mieście zaczął spierdalać, kumpel trąbi, nic! Jeszcze mu kutas środkowego palca pokazał. No to zaczął się pościg, szybki wsteczny i rura za kolesiem, udało mu się zajechać drogę, wysiada z samochodu, idzie w jego stronę. Koleś również wysiada i mu się odgraża żeby spierdalał itp itd.

Wtedy mój kumpel srogo mu dojebał (Nie wiedząc że to ktoś ważniejszy, w sumie jeden chuj), trafił na dołek, będzie musiał zapłacić odszkodowanie, i grozi mu odsiadka... A pan nie doszły prezydent? Złamany nos, wybite trzy zęby, leży w szpitalu i wszyscy mu współczują.

Taki kraj piękny

Ale jedno jest pewne, czegoś się kutas może nauczył. Szkoda tylko mojego znajomego.