Dziewczyny z Roksy też w niedziele mają zamknięte?
@up Te prywatne nie, ale te z alfonsem już tak
Właściciel firmy zawsze może sam zająć się biznesem, więc sqolik... nic straconego
Na razie jedna picza do obrabiania mi wystarczy, ale jak rypinie się w budownictwie to zmienię profil jednoosobowej działalności gospodarczej, dasz swojej pannie namiary na mnie, to dostanie "upust".
A właśnie, po chuj ganiają te PIP'y w niedziele na kontrole, przecież mogą normalnie w tygodniu sprawdzić w kasach fiskalnych czy są paragony z niedzieli?
W przypadku małych sklepów (a teoretycznie każdych) kasować może właściciel. Nie złapią na gorącym, to trudno udowodnić.
______________
Jedynym wyznacznikiem siły państwa i narodu jest głębokość szeregów wysyconych żelazem______________
Lepiej być niezadowolonym człowiekiem niż zadowoloną świniaą; lepiej być niezadowolonym Sokratesem, niż zadowolonym głupcem. A jeżeli głupiec i świnia są innego zdania, to dlatego, że umieją patrzeć na sprawę ze swojego punktu widzenia.Lubie jak potomkowie chłopów pańszczyźnianych płacza ze nie mozna pracowac w niedziele. Przypomne że pańszczyzna wynosiła kiedys 10 dni w tygodniu, po prostu na panskim polu robiła tez kobieta i potomstwo chłopa. Widzac takie nastawienie warto powrócic do starych dobrych czasów. Jednym powiedzieć że to spisek kleru bo w niedziele maja otwarte, drugim że tez musza zapierdalac w niedziele, trzecim że gospodarka straci.
Płytko zatem zapoznałeś sie z pańszczyzną w Koronie (nie liczę WKL bo to była insza inszość). Korona była najlepiej zagospodarowaną i zarządzaną częścią RON, na ten stan rzeczy złożyło się kilka czynników:
- bezpieczeństwo - w przeciwieństwie do kresów wschodnich nie istniało poważne zagrożenie ze strony sąsiadów ( do wybuchu wojny 30-letniej)
- duże rozdrobnienie majątków szlacheckich - średnio Pan posiadał od 2 do 6 wsi, to powodowało że w Koronie nie istniała wpływowa magnateria bo większość liczących się głosów należała to rdzenia złożonego ze średnio zamożnej szlachty
- niemalże całościowe zagospodarowanie ziem. To doprowadziło do sytuacji że przy wielu majątkach gdzie każdy chciał jak najefektywniej te ziemie wykorzystać zaczeło brakować rąk do pracy. Następstwem tego było przypisanie chłopa do ziemi i zakaz opuszczania go pod groźbą śmierci
I tutaj jedno ale, ta ostatnia uwaga w rzeczywistości była papierowym straszakiem. Dochodziło do sytuacji kuriozalnych, gdzie szlachcic z sąsiedztwa ugadywał się z sąsiada chłopem obiecując lepsze warunki bytowe i upozorowywali "porwania".
Druga sprawa to że dola chłopa gwałtownie się pogorszyła w momencie rozpoczęcia się powolnej agonii RON, czyli w efekcie potopu szwedzkiego który zdewastował to co pozwalało unii trwać, a mianowicie ten wspomniany rdzeń Korony. Zniszczenie, ograbienie średnich i małych dworów doprowadziło do załamania się zaplecza tak wojska, jak i politycznego dla samego króla (który żeby tego było mało był kompletnym kretynem).
To właśnie od połowy XVII wieku mamy do czynienie z gwałtownym obciążeniem chłopa związanym z próbą odbudowy starego porządku. Niestety tak się nie stało gdyż większość wcześniejszych małych i średnich Panów stała się tak zwaną szlachtą zaściankową, której jedyne co pozostało to prawa polityczne. Bieda sprawiła że zaczeli szybko te prawa spieniężać, poprzez sprzedawanie głosów magnatom którzy przez koloaborację z najeźdźcami zachowali majątki i wpływy.
A co do samych wolnych niedziel... ja jestem temu przeciwny, ponieważ zbliżamy się punktu bez możliwości odwrotu (drugi powojenny wyż demograficzny będzie powoli przechodził na emeryturę. Obecnie na około 16 mln pracujących ponad 3 mln to sektor publiczny. Z tego wynika że za 10 lat liczba pracujących zmniejszy się zasilając szeregi armii ludzi w wieku poprodukcyjnym Niestety przy jednoczesnym zachowaniu liczebności sektora publicznego, bo w istocie to jest element którego istnienie regulują nie czynniki gospodarcze a polityczne.
Ktoś tę masę ludzi będzie musiał utrzymać, a przez dodawanie świąt państwowych, wolnych niedziel, rozdawnictwo typu programy 500+ tego się nie osiągnie.
Chociaż z drugiej strony jak widzę te wszystkie cwane mordy w parlamencie, słyszę ich retorykę... to może i dobrze że są wolne, przynajmniej tyle mniej środków zmarnują ci kretyni.
______________
Jedynym wyznacznikiem siły państwa i narodu jest głębokość szeregów wysyconych żelazemDziekuje za wyłuszczenie, tak było ja odnosiłem sie do koncowego okresu gdzie chłop był przywiazany do ziemi na amen.
Co do zakazu handlu w niedziele tez jestem przeciwny, za to bawi mnie retoryka, jak znowu jednych naszczuwa sie na drugich, i nie chodzi o jakies uprzywilejowane kasty jak sedziowie co maja w dupie innych ludzi. Tylko jednych prostaczków naszczuwa sie na drugich.
Wystarczyłby zapis że pracownik ma prawo do dwóch wolnych niedziel i byłoby spoko. Swoja droga z tego co wiem ludzie woleli pracować w niedziele, bo wieksza kasa i mniejszy zapierdol. W jednej z firm w której pracowałem były tak zwane dyzury do 14 godziny w soboty i ktos musiał byc w firmie, bo może jakis wazny klient zadzwoni. Ludzie o to się mordowali dosłownie (dodatkowe 120pln, za 6 godzin). Mnie to pierdoliło, wolałem jechac na ryby w sobote.
Dziwie sie zatem, że ktos moze się godzić na wyzysk, zwłaszcza w obecnej sytuacji na rynku pracy, ale widać mentalniee tkwimy nadal w epoce pańszczyźnianej. Po prostu trudno sobie wyobrazić inne życie. Ludzie za komuny walczyli o wolne soboty, a potem dali sie zagonic do kieratu. Gdzie tu sens i logika?
______________
Lepiej być niezadowolonym człowiekiem niż zadowoloną świniaą; lepiej być niezadowolonym Sokratesem, niż zadowolonym głupcem. A jeżeli głupiec i świnia są innego zdania, to dlatego, że umieją patrzeć na sprawę ze swojego punktu widzenia.@up
Dziekuje za wyłuszczenie, tak było ja odnosiłem sie do koncowego okresu gdzie chłop był przywiazany do ziemi na amen.
Co do zakazu handlu w niedziele tez jestem przeciwny, za to bawi mnie retoryka, jak znowu jednych naszczuwa sie na drugich, i nie chodzi o jakies uprzywilejowane kasty jak sedziowie co maja w dupie innych ludzi. Tylko jednych prostaczków naszczuwa sie na drugich.
Wystarczyłby zapis że pracownik ma prawo do dwóch wolnych niedziel i byłoby spoko. Swoja droga z tego co wiem ludzie woleli pracować w niedziele, bo wieksza kasa i mniejszy zapierdol. W jednej z firm w której pracowałem były tak zwane dyzury do 14 godziny w soboty i ktos musiał byc w firmie, bo może jakis wazny klient zadzwoni. Ludzie o to się mordowali dosłownie (dodatkowe 120pln, za 6 godzin). Mnie to pierdoliło, wolałem jechac na ryby w sobote.
Dziwie sie zatem, że ktos moze się godzić na wyzysk, zwłaszcza w obecnej sytuacji na rynku pracy, ale widać mentalniee tkwimy nadal w epoce pańszczyźnianej. Po prostu trudno sobie wyobrazić inne życie. Ludzie za komuny walczyli o wolne soboty, a potem dali sie zagonic do kieratu. Gdzie tu sens i logika?
Jakie godzić na wyzysk? Czyli wg ciebie jak ktoś np pracuje od środy do niedzieli i niedzielę ma ekstra płatna do tego to jest wyzyskiwany bo ty jesteś na rybach? Jak komuś praca nie pasuje to może zmienić, to nie średniowiecze jak twierdzisz. Niektórzy lubią mieć dzień wolny w tygodniu na załatwianie spraw itp. Do tej pory to każdego wybór czy chce pracować czy nie a teraz państwo zakazuje bo trzeba chodzić do kościoła. Śmiechu warte.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów