18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (5) Soft Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 0:57
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 0:05
Niemiec zrobił ich w bambuko
Vof • 2013-09-01, 21:09
Wrócił z Niemiec, żeby zabrać im dom.

Bolesław i Małgorzata Nolberczykowie z Dąbrówki Górnej muszą wynieść się z własnego domu. Żąda tego Jan S., który ...sprzedał im go w 1988 r.


- Mamy dokumenty, które potwierdzają, że 25 lat temu kupiliśmy ten dom - mówią państwo Nolberczykowie. - Mimo to 5 września przyjdzie tutaj komornik, żeby nas wyrzucić. Ale dobrowolnie stąd nie wyjdziemy. Będziemy bronić naszej własności.

W życiu nie przyszłoby mi do głowy, że na starość zostanę bez niczego... - załamuje ręce Małgorzata Nolberczyk. - W ciągu ostatnich 25 lat włożyliśmy mnóstwo pracy i pieniędzy, żeby nasz dom dobrze wyglądał. Teraz okazuje się, że wszystko stracimy. Jesteśmy na skraju wycieńczenia psychicznego.

Państwo Nolberczykowie kupili dom w Dąbrówce Górnej pod Krapkowicami 23 grudnia 1988 roku. Sprzedającym była wtedy rodzina S., która wyjeżdżała z Polski do Niemiec. Jak wspomina Bolesław Nolberczyk, pieniądze były im wtedy potrzebne na wyjazd i pierwsze tygodnie życia za Odrą.

Umowa w sprawie sprzedaży została zawarta w urzędzie gminy i potwierdzona pieczęciami przez urzędników. Z dokumentu wynika, że pan Bolesław zapłacił wtedy rodzinie S. 1,5 mln zł, co według danych GUS-u odpowiadało blisko 30 przeciętnym pensjom.

- Janowi S. bardzo spieszyło się wtedy z wyjazdem - dodaje pan Bolesław. - Ustaliliśmy więc, że dokończymy formalności u notariusza po świętach, jak tylko urządzi się w Niemczech. Wyjechał za granicę następnego dnia i... już tutaj nie wrócił. Od tego czasu praktycznie zerwał z nami kontakt. Dzwoniliśmy do niego wielokrotnie, prosząc, żeby dokończyć formalności. Ale bezskutecznie.

Po latach Jan S. niespodziewanie wniósł sprawę do sądu o... zwrot domu. Przekonywał, że nigdy nikomu domu nie sprzedał, bo wciąż jest w posiadaniu aktu notarialnego. Sąd przyznał mu rację. To oznacza, że Nolberczykowie do 5 września muszą się z niego wynieść.

Nolberczykowie muszą opuścić kupiony dom
Zgodnie z wyrokiem sądu nie odzyskają też pieniędzy, które zapłacili rodzinie S. za nieruchomość.

Problemy państwa Nolberczyków zaczęły się wiosną 2002 roku. Pewnego dnia, gdy wrócili do domu po krótkiej nieobecności, zastali rozebrany dach, na którym pracowała ekipa dekarzy. Okazało się, że prace zlecił Jan S., a nadzorował je brat, który mieszka w Polsce. Pan Bolesław był wściekły. Omal nie doszło do bijatyki.

- Brat Jana S. oświadczył mi na moim podwórku, że dom nie jest moją własnością, bo wciąż nie mam aktu notarialnego - wspomina pan Bolesław. - Zrozumiałem wtedy, że czekają mnie poważne kłopoty i że rodzina S. będzie próbowała odzyskać nieruchomość.

Niedługo po tym rodzina S. wystawiła rachunek Nolberczykom za remont dachu w wysokości 50 tys. złotych. W jednym z pism poinformowali, że jeżeli kwota ta zostanie wpłacona, to gotowi są przenieść na Nolberczyków wszystkie prawa do nieruchomości.

- Nie zgodziliśmy się, bo ten remont był przeprowadzony wbrew naszej woli, a my przecież zapłaciliśmy już raz za ten dom - dodaje Małgorzata Nolberczyk.

W 2005 roku Jan S. przyjechał z Niemiec i razem z żoną wniósł sprawę do Sądu Rejonowego w Strzelcach Opolskich, domagając się, by Nolberczykowie wynieśli się z domu i zwrócili mu nieruchomość. Rodzina S. przekonywała przed sądem, że nigdy nie sprzedała posesji, bo wciąż jest w posiadaniu aktu notarialnego. Jako dowód przedstawiła w sądzie spisaną na kartce umowę z grudnia 1988 roku, z której wynika że... jedynie wynajęli Nolberczykom dom na 15 lat. Umowa była opatrzona tą samą datą, która widnieje na umowie sprzedaży.

- Wtedy przypomniałem sobie, że rzeczywiście w grudniu 1988 roku spisaliśmy naprędce taką umowę - przyznaje pan Bolesław. - To było przed samym jego wyjazdem do Niemiec, gdy miał już w aucie spakowane walizki. Jan S. przyjechał do mnie i ze łzami w oczach prosił, żebyśmy spisali takie oświadczenie, bo jego rodzina nic nie wie o sprzedaży ojcowizny. Obiecywał, że to tylko fikcyjna umowa, która jest mu potrzebna, żeby uspokoić bliskich.
Uwierzyłem mu, bo to były trudne czasy i wszyscy staraliśmy się sobie pomagać. Poszedłem mu na rękę z dobrego serca, a teraz się to na mnie zemściło.

Strzelecki sąd nie wnikał, czy umowa o najem była fikcyjna, czy też nie. Skoro widniały tam podpisy obu stron, to uznał ją za wiarygodną. Uznał także, że kwota 1,5 mln zł powinna być zaliczona na poczet czynszu, czyli pieniądze wpłacone w 1988 r. potraktował jako zapłatę z góry za 15 lat najmu. Jednocześnie sąd uznał, że umowa sprzedaży z tamtego okresu bez aktu notarialnego jest nieważna.

Nolberczykowie szukają teraz sprawiedliwości za Odrą. Przez tamtejszych adwokatów ustalili, że Jan S. pod koniec lat 80. ubiegał się w Niemczech o odszkodowanie za mienie pozostawione w Polsce i takie pieniądze tam otrzymał. Chcą ściągnąć do kraju dokumenty potwierdzające ten fakt i wnieść sprawę do sądu.

- Skoro rodzina S. zamierza wrócić do kraju i przejąć nieruchomość, to niech chociaż oddadzą nam pieniądze według dzisiejszej wartości domu - dodaje pani Małgorzata. - Uważamy, że tak będzie najuczciwiej.

Problem w tym, że Nolberczykowie dostali od komornika nakaz opuszczenia domu. Mają na to czas do 5 września. Żeby nie znaleźli się na ulicy, gmina zamierza ich skierować do lokalu socjalnego o obniżonym standardzie (łazienka z kuchnią i wspólna toaleta na klatce schodowej).

Nolberczykowie czują się pokrzywdzeni. Jak przekonują, nie są jedyną rodziną, która w latach 80. kupiła dom, ale nie załatwiła formalności związanych z aktem notarialnym. Zapowiadają, że 5 września nie opuszczą domu. Tego dnia komornik ma pojawić się u nich w asyście policji.

źródło: nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130901/POWIAT04/130839933
Zgłoś
Avatar
kaelem 2013-09-02, 1:32
Ciekaw jestem, jakie są dokładne daty. 25 lat to ustawowo zasiedzenie, oplacając wszystkie naleznosci związane z użytkowaniem, mając umowę kupna dana nieruchomośc jest w posiadaniu nabywcy. Skurwiel szwabski pewnie czekał do ostatnich dni, żeby to odzyskac. Bez stępla nie mogą nic zrobic. Jedynie zażądac spłaty kwoty kupna, odpowiadającej danym realiom, plus koszty utrzymania nieruchomości. Poza tym można tego kutasa spalic albo napiętnowac. Po Polsku
Zgłoś
Avatar
ikar_22 2013-09-02, 1:39 1
Jebane szkopy i chuje niemyte, nie dość że dymały nasz naród na wojnie, to jeszcze dostają odszkodowania za "utracone" majątki. I są to Ci którzy zaatakowali i majątki naszych przodków zagrabili. Mam tylko nadzieję i z całego serca im tego życzę, żeby muslimy ich tam pozamykały w gettach i kebabami wytruły.

P.S.
Coby nieścisłości nie było, nienawiści nie szerzę lecz sprawiedliwości się domagam i akceptuje fakt że nawet w niemczech normalnych ludzi spotkać można, którym źle życzyć zamiaru nie mam.

A swoją drogą, smutny jest fakt, że prawo i sprawiedliwość w tym kraju występuje tylko w nazwie pewnej partii.
Zgłoś
Avatar
s................r 2013-09-02, 1:40 1
Cytat:

- Wtedy przypomniałem sobie, że rzeczywiście w grudniu 1988 roku spisaliśmy naprędce taką umowę - przyznaje pan Bolesław.



Bezcenne.

I jeszcze to:
Cytat:

Niedługo po tym rodzina S. wystawiła rachunek Nolberczykom za remont dachu w wysokości 50 tys. złotych. W jednym z pism poinformowali, że jeżeli kwota ta zostanie wpłacona, to gotowi są przenieść na Nolberczyków wszystkie prawa do nieruchomości.



Nadaje sie to do Monty Pythona .

@2up
Cytat:

25 lat to ustawowo zasiedzenie


Umowa byla spisana w grudniu 1988, zatem dal sobie kilka miesiecy zapasu ;]
@up
Gosciu, czytac cie w szkole nauczyli, czy tylko wypisywac pierdoly?
Zgłoś
Avatar
Feniks 2013-09-02, 1:48 1
Ci ludzie dali się wydymać totalnie i jest to tylko i wyłącznie ich wina (chuj z tego gościa co im "sprzedał" ale to inna sprawa) co sąd do cholery miał zrobić jak wszystkie papiery itp. świadczą przeciwko nim ?? Ludzie myślcie co podpisujecie a nie później płaczcie przed dziennikarzami jak to nas ta zła druga strona wydymała a przecież to nie nasza wina że my czytać nie umiemy ani załatwić porządnie sprawy do końca najlepiej niech się teraz na nas ludzie poskładają żebyśmy mieli gdzie mieszkać - myślenie imbecyli.
Zgłoś
Avatar
I................r 2013-09-02, 1:49
Ja na ich miejscu, jak już w 100% nie ma szans na wygraną, rozjebałbym bym lokum w pizdu
rozjebać sciany, dach, okna, zaprosic mrowki do scian, tak bardzo, ze remont kosztowałby wiecej niż zburzenie + budowa nowego domu

albo lepiej, zrobic dziure w instalcji gazowe, chuj (niemiec) pozyje kilka dni i rozjebie go w drobny mak w koncu, i bardzo dobrze, jednego niemieckiego skurwysyna mniej
Zgłoś
Avatar
luek0 2013-09-02, 1:53
kaelem napisał/a:

Ciekaw jestem, jakie są dokładne daty. 25 lat to ustawowo zasiedzenie



20 i 30 lat. 20 jak w dobre wierze, 30 jak w złej. Jak widać nawet 20 lat nie minęło, bo "niemiec" w 2005 złożył sprawę w sądzie.

Sprawa prosta- żadnej sprzedaży nie było, bo taka umowa wymaga notariusza. Facet wynajął sobie dom na 15, bo bardzo korzystnej cenie. Problem powstał kiedy 'niemiec" wrócił.
Zgłoś
Avatar
Blizzard93 2013-09-02, 2:06
Yyy sorry Winnetou dałeś się wyjebać na własne życzenie... Niemiec niezły skurwiel ale miał łeb na karku i prawdopodobnie zaplanował tą akcję już przed "sprzedażą" domu. A że Ci Nolberczykowie popisali się wręcz niesamowitą głupotą, to cóż więcej mogę powiedzieć - "śmierć frajerom". Świat nie był, nie jest i nie będzie sprawiedliwy, nigdy. Albo myślisz co robisz i nie dajesz się wydymać, albo koleś nie posiadający większych skrupułów się na Tobie wzbogaci. Takie jest prawo dżungli

A co do sądu, wyroku nie mogli zarządzić innego, wszystkie papiery posiada Niemiec (czy tam polski emigrant) - dom należy się więc jemu. Chuj z tym że się inaczej umawiali, liczy się to co jest spisane, a pod tym względem Nolberczykowie dali dupy na całej linii.
Zgłoś
Avatar
606 2013-09-02, 2:08
Wy kurwa sapiecie, bo to niemiec jest górą i taka prawda.
Sami są sobie winni i wszystko na to wskazuje.
Zgłoś
Avatar
HammerOfGods 2013-09-02, 2:54
172 KC. Teraz tylko pytanie jak zinterpretuje to sąd. CASE SOLVED!
Zgłoś
Avatar
aopia 2013-09-02, 5:09
Mogliby się powołać na umowę ustną ale to "pismo dla picu", które podpisali załatwiło sprawę.
Zgłoś
Avatar
hamusq 2013-09-02, 6:50
Skoro ani prokurator ani sad nie widzi krzywdy tych ludzi, a prawo jest nieskuteczne, powinni oni wziasc sprawe w swoje rece. Komornika na dzien dobry odstrzelic i moze wtedy ktos sie obudzi i zastanowi, czy prawo przypadkiem nie powinno stac po stronie poszkodowanego... Co jak co ale za glupote nie powinno sie karac, zreszta nie mozna nazwac zaufanie do ludzi glupota... Bo jak nasz swiat bedzie wygladac, gdy jeden drugiemu nie bedzie ufac?
Zgłoś
Avatar
d................7 2013-09-02, 7:50
nie majac juz nic do straceniz zlapal bym takiego indelikwenta:
- skopal bym mu ryj
- zmiarzdzyl jaja
- zgniataczka do czosnku rozjebal penisa
- przypalil twarz palnikiem
- mlotkiem polamal kolana

a nastepnie wrzucil bym filmik na sadistic.pl
Zgłoś
Avatar
MlodyGrzywa 2013-09-02, 7:51
Tak szczerze to tak to widze..
Zgłoś
Avatar
Bialix 2013-09-02, 8:05
Jak podpisał umowę wynajmu, to niech teraz spierdala, było cisnąć gościa o umowę sprzedaży. Jak można ufać komuś, kto spierdolił do Rzeszy?
Zgłoś
Avatar
ellsworth 2013-09-02, 8:25 1
hamusq napisał/a:

Skoro ani prokurator ani sad nie widzi krzywdy tych ludzi, a prawo jest nieskuteczne, powinni oni wziasc sprawe w swoje rece. Komornika na dzien dobry odstrzelic i moze wtedy ktos sie obudzi i zastanowi, czy prawo przypadkiem nie powinno stac po stronie poszkodowanego... Co jak co ale za glupote nie powinno sie karac, zreszta nie mozna nazwac zaufanie do ludzi glupota... Bo jak nasz swiat bedzie wygladac, gdy jeden drugiemu nie bedzie ufac?


Jak to prawo jest nieskuteczne?!? Obie strony mają papier o wynajmie na 15 lat. Taki jest fakt, a reszta to tylko słowa i to jednej ze stron. Relacji drugiej strony nie znamy. Równie dobrze, mogło być tak, że faktycznie chodziło o wynajem domu na 15 lat (dom to nie mieszkanie, które się na rok czy dwa wynajmuje), a teraz ci 'poszkodowani' próbują przycwaniaczyć i przejąć nieruchomość, co do której CAŁY CZAS MUSIELI WIEDZIEĆ, ŻE NIE JEST ICH, bo przecież przy jakimkolwiek załatwianiu spraw z tym domem, np. podatku od nieruchomości, nigdzie nie widnieli jako właściciele, tylko ten Jan S.
Zgłoś
Przejdź to ostatniego posta w temacie