Pozdrawiam
mam nadzieje że nie robisz nas w chuja...
To żadna nowość Jestem strażakiem i nie raz "strącaliśmy" kota prądem wody. Jeżeli kot siedzi na drzewie to albo chce tam siedzieć i siedzi sobie nawet kilka dni, d o czasu aż zgłodnieje albo wszedł i nie potrafi zejść. W przypadku gdy siedzie tam już kilka dni i straż nie ma innej możliwości to właśnie w ten sposób ściąga kota. Jeszcze mi się nie zdażyło, żeby się nie udało
Pozdrawiam
Piwo dla strażaka! Mam nadzieje, że nie zapomnisz o społeczności sadistica gdy dojedziesz na miejsce wypadku!
To żadna nowość Jestem strażakiem i nie raz "strącaliśmy" kota prądem wody. Jeżeli kot siedzi na drzewie to albo chce tam siedzieć i siedzi sobie nawet kilka dni, d o czasu aż zgłodnieje albo wszedł i nie potrafi zejść. W przypadku gdy siedzie tam już kilka dni i straż nie ma innej możliwości to właśnie w ten sposób ściąga kota. Jeszcze mi się nie zdażyło, żeby się nie udało
Pozdrawiam
Pierdolenie, ja byłem 3 razy przy ściąganiu kota i za każdym razem trzeba było wejść po futro, nawet wzywać wysięgnik, bo kochany kiciuś, jakby mu się coś stało, mielibyśmy prokuraturę na karku ;d