Stałem ostatnio w supermarkecie, w kolejce do kasy, przed jakąś żydowską rodzinką. W wielkim zamyśleniu nad listą zrobionych zakupów puściłem potężnego bąka. Żydzi za mną wielce się z tego powodu obrazili.
- No co? - zapytałem - Przecież odrobina gazów jeszcze nikogo nie zabiła.
- No co? - zapytałem - Przecież odrobina gazów jeszcze nikogo nie zabiła.