Siema sadole, przedstawialiśmy wam już zdjęcia ze schronów czy filmy z elektrowni i opuszczonego przedszkola. Tym razem poszliśmy sprawdzić czy prawdą jest legenda głosząca o nawiedzeniu komendy w Konstancinie przez byłego kata UB lub NKWD.
Aby mieć pewność, że niczego nie przeoczymy użyliśmy 4 kamer stale rejestrujących obraz chwilę przed oraz po północy. Trzy z nich rozlokowane zostały na każdym poziomie komendy w miejscu najbardziej aktywnym paranormalnie, a czwartą kamerę zabraliśmy ze sobą. Dodatkowo między piętrami ustawione zostało radio mające automatycznie nadawać jeśli w pobliżu znajdzie się źródło dźwięku. Dzięki temu byliśmy wstanie szybko zareagować.
Najbardziej aktywnym paranormalnie miejscem były schody na pierwsze piętro oraz pokój z balkonem. Podczas sesji z medium ustalono ze w pomieszczeniu pomieszkuje zjawa z ogoloną głową nosząca szary wojskowy płaszcz i oficerskie buty. Podczas jednego z wielu nocnych dyżurów, policjant z 30 letnim stażem usłyszał huk, jakby ktoś zeskoczył z parapetu a następnie kroki po schodach. Kiedy w dyżurce ktoś zaczął naciskać na klamkę, przestraszony funkcjonariusz podjął broń z kasy pancernej przeładował i wycelował w drzwi. Jednak nikt nie wszedł do środka.
Aby mieć pewność, że niczego nie przeoczymy użyliśmy 4 kamer stale rejestrujących obraz chwilę przed oraz po północy. Trzy z nich rozlokowane zostały na każdym poziomie komendy w miejscu najbardziej aktywnym paranormalnie, a czwartą kamerę zabraliśmy ze sobą. Dodatkowo między piętrami ustawione zostało radio mające automatycznie nadawać jeśli w pobliżu znajdzie się źródło dźwięku. Dzięki temu byliśmy wstanie szybko zareagować.
Najbardziej aktywnym paranormalnie miejscem były schody na pierwsze piętro oraz pokój z balkonem. Podczas sesji z medium ustalono ze w pomieszczeniu pomieszkuje zjawa z ogoloną głową nosząca szary wojskowy płaszcz i oficerskie buty. Podczas jednego z wielu nocnych dyżurów, policjant z 30 letnim stażem usłyszał huk, jakby ktoś zeskoczył z parapetu a następnie kroki po schodach. Kiedy w dyżurce ktoś zaczął naciskać na klamkę, przestraszony funkcjonariusz podjął broń z kasy pancernej przeładował i wycelował w drzwi. Jednak nikt nie wszedł do środka.