dedykuje wszystkim fanom "zielonego PO" życząc wam benzyny po 7zł, bo ja k... mam auto na gaz po 2,50
dedykuje wszystkim fanom "zielonego PO" życząc wam benzyny po 7zł, bo ja k... mam auto na gaz po 2,50
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Snujesz baśnie i teorie jakie to cuda na społeczeństwo spadną jak się podatek obniży do 7% i wszytko sprywatyzuje, ale teorie te nie są poparte niczym, nawet nie jesteś w stanie wskazać państwa, które by kiedykolwiek wzbogaciło się, albo chociaż wprowadziło ten model gospodarki.
Rzekomo taki idealny i cudowny model, a jakoś nikt z niego nie korzysta.
Czy JKM to niezrozumiany i niedoceniony ekonomista, analityk, finansista, menadżer i polityk, czy tylko kolejny Baryka marzący o "szklanych domach".
Rzekomo taki idealny i cudowny model, a jakoś nikt z niego nie korzysta.
Bo demokracja prowadzi do socjalizmu, sam Marks to przyznał.
Czy JKM to niezrozumiany i niedoceniony ekonomista, analityk, finansista, menadżer i polityk, czy tylko kolejny Baryka marzący o "szklanych domach".
To raczej PO, PiS czy SLD pasują do tego opisu bo Korwinowi bliżej Szymona, który planował rozwój państwa przez i na wiele lat
A w stanach to nie jest tak, że jest podatek stanowy i federalny (i ten stanowy faktycznie jest niski, a były czasy, że niektóre stany miały zerową stawkę podatku lub poniżej 1%).
Eeee...
No tak podatki, a co z prywatyzacją w tych gospodarkach?
Służba zdrowia, szkolnictwo, pomoc socjalna, administracja, infrastruktura... to nie są prywatne instytucje, skomercjalizowane (nie w pełnym zakresie).
Doskonale rozumiem, że obniżenie podatków i zwiększenie w ten sposób możliwości inwestycyjnych przedsiębiorstw, ma sens i dobry wpływ na gospodarkę. Tego nie kwestionuję.
Tylko powtarzam Ci po raz kolejny, obniżenie podatków i wszechobecna prywatyzacja, to właśnie plan na krótką metę. Bo kasa z prywatyzacji to małe źródełko i nie wiadomo czy pokryje to chociaż niezbędne reformy, a co dopiero bieżące potrzeby.
Po raz kolejny powtarzam, że fajnie się mówi o kasie z prywatyzacji, ale zrozum, że ta kasa nie jest pewna i nie może być bazą budżetu, a już tym bardziej źródłem budżetów na reformy.
Obniżenie podatków owszem (głównie dla przedsiębiorstw), częściowa prywatyzacja i komercjalizacja również.
Ale nie na taką skalę jak proponuje JKM, jego plan jest utopijny, bo zakłada tylko jedną wersję "musi się udać" i nie ma tak naprawdę zielonego pojęcia ile jest państwo wyciągnąć z jakiejkolwiek prywatyzacji (a opiera swoje plany na kasie z prywatyzacji) i w jakim czasie prywatyzacja może przynosić zyski. Przyjął sobie na podstawie kilku badań i teorii, że tak musi być, zapomina jednak, że Polska po wojnie i komunie wciąż jest zapóźnione infrastrukturalnie i nikt kosztów gonienia europy nam nie zwróci.
Chce radykalnie odciąć państwo od znacznych wpływów (podatków, akcyz, subsydiów itp. itd.), przy tym przeprowadzić radykalne reformy (kosztowne - tylko kto ma za to zapłacić), zwiększyć wydatki na armie (kolejne koszta), nie przewiduje przy tym kredytów ani deficytu budżetowego, a koszta te chce przerzucić na wpływy z prywatyzacji.
Wszystko fajnie, program w którym każdy znajdzie coś dla siebie (a nawet sporo), tylko niech w końcu powie jaką on sobie kasę z prywatyzacji wyobraża (rocznie ile i jakie ma na to gwarancje) i na co ona rzekomo pójdzie. Bo to w teorii wielu osobom może wydawać się proste i piękne, ale tego od tak nie da się wprowadzić w życie w Polskich warunkach i w tym jest problem.
Prywatyzacja nie jest panaceum i podstawą budżetu, co jak sobie JKM, założy budżet jakiś i 1/4 kasy nie wpłynie bo kolejki po publiczne mienie będą walić jak ostatnio po stocznie? Wyprzedaż mienia i prywatyzacja, mogą potrwać i 20 i 30 lat, przynosząc rocznie niewielkie wpływy, co w tym czasie z podatkami, akcyzami, wydatkami na administrację, przeprowadzaniem reform, prywatyzowaniem szkół, likwidacją ZUSu? A co jak w ogóle nie będzie popytu na prywatyzację?
Widzisz, pewnych rzeczy plan JKM nie zakłada i jest zbyt radykalny, żeby wszytko poszło tak idealnie jak jemu się wydaje. Jest nierealny i utopijny przez to, a jego bezskuteczne wprowadzanie może trwać i 40 lat, nie daje żadnych gwarancji powodzenia w określonym czasie.
2. Obecnie podatki wynoszą 83-85% a w USA na początku XX w. 5% naprawdę nie widzisz różnicy i tego jak bardzo mogłoby to stymulować przedsiębiorstwa? Naprawdę wierzysz, że opieka państwa sprzyja rozwojowi?
3. Mam wrażenie, że czegoś tu nie rozumiesz...
Przedstawmy to prosto. Mamy podatek w wysokości ok 7% - ten podatek idzie WYŁĄCZNIE na utrzymanie wojska, policji i sądownictwa. WYŁĄCZNIE, jakim więc prawem państwo ma być nierentowne i się zadłużać? Ewentualnie podniesienie podatku do 10% byłoby spowodowane wyłącznie tym by spłacić zadłużenie gdyby nie wystarczyło pieniędzy z PRYWATYZACJI (to pojęcie również powtórz, tylko nie w rozumieniu socjalistycznym..).
opiera swoje plany na kasie z prywatyzacji)
To właściwie bzdura
Jest różnica między utrzymywaniem państwa z prywatyzacji a załataniem długów dzięki prywatyzacji...
1/4 kasy nie wpłynie bo kolejki po publiczne mienie będą walić jak ostatnio po stocznie?
To Ty myślisz, że JKM będzie to tak grzecznie prywatyzował jak PO? Wystawia swoje udziały (państwowe) na licytację, kto da więcej ten kupuje i niech wypierdala i sam się z tym męczy. Prywatyzacje przede wszystkim polega na zrzuceniu niepotrzebnego balastu a nie na zysku. To czy ktoś kupi jakąś szkołę za 1 zł czy 10 mln to nikogo z Nas nie obchodzi.
Ogólnie im więcej czytam to tym bardziej przekonujesz mnie w jednej sprawie - nie znasz programu UPR-WiP, szczegółowych zamierzeń, co najwyżej "jakieś tam słuchy" Cię doszły...Nie wiem skąd jesteś, ale JKM sporo ostatnio podróżuje i mógłbyś iść na jakieś spotkanie i zadać pytanie...
3. Mam wrażenie, że czegoś tu nie rozumiesz...
To do Ciebie nie dociera, że teorie z zakresu ekonomi nie są dla mnie czarna magią i wiem o co w nich chodzi i w ich założeniach zgadzam się.
To Ty nie rozumiesz, tego że:
1. JKM dość drastycznie radykalizuje na Polskie warunki te teorie - co już powoduje zwiększenie ryzyka niepowodzenia cały czas nie dając żadnych gwarancji powodzenia.
2. Przeplata ze sobą kilka teorii i uzależnia jedne od drugich (obniżenie podatków, zniesienie akcyzy, prywatyzacje, obcięcie socjalu, brak deficytu, budżet oparty jedynie na podstawowej stawce podatku, brak kredytów zaciąganych przez państwo), co powoduje kolejne zwiększenie ryzyka i znowu żadnych gwarancji powodzenia.
3. Powodzenie "planu" (szereg reform, spłata zadłużenia, wypłaty składek z likwidowanego ZUSu, itp. itd. - w każdym razie potężne kwoty) JKM, zależne jest w głównej mierze, od najbardziej mało wiarygodnego i prawdopodobnego zysku z prywatyzacji.
To Ty myślisz, że JKM będzie to tak grzecznie prywatyzował jak PO? Wystawia swoje udziały (państwowe) na licytację, kto da więcej ten kupuje i niech wypierdala i sam się z tym męczy. Prywatyzacje przede wszystkim polega na zrzuceniu niepotrzebnego balastu a nie na zysku. To czy ktoś kupi jakąś szkołę za 1 zł czy 10 mln to nikogo z Nas nie obchodzi.
Aha... a w takim razie skąd kasa na reformy i spłatę zadłużenia?
Sposób prywatyzacji jaki Ty proponujesz woła o pomstę do nieba. Bo to nie jest tak proste jak Ci się wydaje, że ktoś musi kupić, albo coś trzeba sprzedać. To popyt i podaż regulują czy będą chętni i za ile się sprzeda. A oddawanie mienia, za bezcen to działanie na szkodę państwa i sprzeniewierzenie mienia publicznego. No i oddawanie mienia za bezcen na pewno nie da kasy na długi, czy reformy. Więc pomysł równie idiotyczny jak twierdzenie o wysokiej jakość kształcenia w szkołach prywatnych.
Przedstawmy to prosto. Mamy podatek w wysokości ok 7% - ten podatek idzie WYŁĄCZNIE na utrzymanie wojska, policji i sądownictwa. WYŁĄCZNIE, jakim więc prawem państwo ma być nierentowne i się zadłużać?
Oczywiście jest to dokładnie przeliczone i przeanalizowane, że to na pewno wystarczy, szczególnie tą analizę widać po kolejnym zdaniu:
Ewentualnie podniesienie podatku do 10% byłoby spowodowane wyłącznie tym by spłacić zadłużenie gdyby nie wystarczyło pieniędzy z PRYWATYZACJI
Czyli cały misterny plan, zakłada jednak że jest sam w sobie bzdurą, bo niby obniża podatki, ale w każdej chwili pozwala je podnieść na rzekome potrzeby spłaty zadłużenia.
Oczywiście zdajesz sobie sprawę, że pojęcie zadłużenia może występować w każdym kolejnym budżecie, pomimo nawet spłacenia starych zadłużeń. Po porostu potrzeby budżetowe na kolejny rok, będą tak duże że spowodują zadłużenie, które trzeba zniwelować podnosząc podatek.
W ogóle założenia obniżenia podatku z możliwością dowolnego jego podnoszenia jest idiotyczne. Nie lepiej powoli i stopniowo obniżać podatki i znaleźć odpowiednią stawkę, nie ryzykując tym samym bankructwa państwa?
Czy skoro JKM zakłada jakąś stawkę, nie powinien mieć tego przeliczonego, żeby wiedzieć jaka stawka jest odpowiednia, żeby starczyło na wszytko, bez idiotycznego "to ewentualnie podwyższymy".
To kolejny element który pokazuje przygotowanie do tego planu i jego utopijność, tego, że to zbiór kilku teorii i haseł, w żaden sposób nie przekalkulowanych i w żaden sposób nie przeanalizowanych.
Po raz kolejny Ci mówię, że pojedynczo postrzegane punkty planów JKM jako hasła, nie są złe. Jednak brak jakichkolwiek analiz powodzenia, ryzyka, czasu jaki to może zając, wpływania jednej teorii na inne, opieranie fundamentów programu na loterii zwanej prywatyzacją, powoduje, że całość programu jest utopijna i w żaden sposób nie realna.
Każdy punkt programu JKM, rozpatrywany z osobna, ma podstawy teoretyczne i w teorii ma sens, ale nie jest przeanalizowany pod kątem potrzeb Polski, tym bardziej zradykalizowany do stopnia proponowanego przez JKM. A zebranie wszystkich tych zachcianek z każdego punktu to tylko koncert życzeń, nie poparty żadnymi analizami, żadnymi przewidywaniami powodzenia, żadnymi ocenami ryzyka i to powoduje, że całość programowa proponowana przez JKM to utopia.
Jeżeli będą konkretne dane, że 7% podatku przyniesie taki zysk, że policja, armia i sądownictwo to takie nakłady, że spłata zadłużeń planowana jest na poziomie takiej kwoty w roku, że przewiduje się takie i takie reformy (nakreślić konkretny kształt reform, założenia, zbliżone efekty, koszty) i sposób finansowania tych reform, konkretny program prywatyzacji i sposób prywatyzacji, prognozowane zyski z prywatyzacji to dopiero będzie urealnieniem tego programu.
Jeżeli to się przeanalizuje i kwoty będą jasne i klarowne, wydatki będą równoważyć przychody, to wtedy można mówić o realnym programie politycznym, o realnym planie, bo teraz jest to zbiór mrzonek i jakichś hasełek.
A co do znoszenia akcyzy, utrzymania dróg i tych zaoszczędzonych pieniędzy przez obywateli.
Dzisiejsza cena paliwa obciążona akcyzami podatkami i cudami to około 5,00 zł.
Rzekoma cena podawana przez przeciwników akcyzy paliwa (95) gdyby znieść obciążenia to około 2,5 zł (na zeszły rok jakoś).
Teraz to o czym zapominają przeciwnicy akcyzy i podatków w paliwie. Skoro nie w benzynie płacić za utrzymanie i budowę dróg, to bezpośrednio powinno się płacić na wzór autostrad, za przejechane kilometry.
Zatem ile zaoszczędzi rodzinka jadąc 400km na wakacje.
Auto spala (im większe spalanie tym oszczędność większa) dajmy na to 8l/100km. Łatwo przeliczyć, że jadąc na wakacje taka rodzinka musi zatankować 32litry paliwa.
Tankując z akcyzą zapłaci 160zł.
Bez akcyzy itp. 80zł.
No i byle głupi zacznie się cieszyć, że zaoszczędził 80zł.
Ale rodzinka kupująca paliwo z akcyzą, jedzie te 400 kilometrów, darmowymi drogami krajowymi.
A rodzinka, która nie płaci za akcyzę musi płacić, za każdy kilometr i to nawet nie na autostradzie bo wtedy i na drogi krajowe trzeba łożyć bezpośrednio (tym bardziej jakby wzorem planów zwolenników JKM sprywatyzować i drogi w kraju). No i teraz, żeby się opłacało to nie możemy przekroczyć 80zł, na 400... czyli opłata za wybudowanie i utrzymanie dróg (autostrady dziś mają wyliczone tylko utrzymanie) opłata nie może być większa niż 20 groszy za kilometr.
A taka właśnie stawka panuje obecnie na utrzymanie autostrad dla samochodów osobowych, zatem czy stawka za budowę i utrzymanie może być mniejsza (pomijając już marżę gdyby się drogi sprywatyzowało).
No to teraz panowie "mondrzy" powiedzcie ile to zostało by w kieszeni i jakie to oszczędności dla osoby prywatnej.
A co z ciężarówkami dowożącymi towar (bo przecież transport staniej)? Na autostradzie ciężarówki płacą od 30groszy za kilometr, więc jaka może być kwota za kilometr, jeżeli do utrzymania doliczy się jeszcze budowę (i może jeszcze marżę).
Kto nadal jest taki pewny, że osoby prywatne zaoszczędzą na zniesieniu akcyzy, a transport będzie tańszy i produkty stanieją?
Owszem za benzynę zapłaci się mnie, ale za samo poruszanie się po drogach przyjdzie płacić bezpośrednio tyle, że jeszcze się do tego interesu dołoży. A nie daj Bóg prywatyzacja dróg spowoduje, kompletne fiasko tych debilnych pomysłów i znaczny wzrost kosztów transportu i znowu cukier zdrożeje.
Jak ktoś nie umie liczyć, nie powinien się za to brać, bo odjąć coś jest bardzo łatwo i ładne cyferki wychodzą, ale jakoś ktoś zapomina notorycznie, wtedy trzeba będzie wprowadzić bezpośrednie opłaty za przejazd i notorycznie nie podaje jakie to mogą być kwoty, to niech nie cieszy japy z byle głupoty. Zatem jak umiesz liczyć, to licz na siebie, a nie na pajacyków, którzy powtarzają komunały, że benzyna będzie tańsza, jak się odetnie akcyzę, kompletnie zapominając jakie to następstwa przyniesie.
lesiot spróbuj wyjść poza ramki, w które zostałeś ujęty. Slogany typu mniejsze zło, autorytatywny ton wypowiedzi i ciągłe (dobrze zawoalowane) usiłowanie poniżenia oponenta wskazują tylko na brak otwartości umysłu. Kurczowo trzymasz się mechanizmów funkcjonujących w starym (domyślnie złym) systemie i próbujesz zrobić z nich argumenty przeciwko porządkowi proponowanemu przez JKM. Gdyby producent motocykla koniecznie chciał przenieść do swojego pojazdu kierownicę z automobilu (bo przecież tak dobrze się sprawuje w pojeździe silnikowym) raczej nie wyszłoby z tego nic dobrego.
JKM chce pójść w końcu do przodu bez odwracanie się za siebie. Chce rozwijać nowe technologie, podbijać kosmos i zrobić z tego kraju potęgę. To my dyktowalibyśmy za kilkanaście lat warunki i sprzedawali innym patenty. Do tego czasu pieniędzy z prywatyzacji (nie takiej po koleżeńsku jak to PO robi - za 1zł) starczyłoby z pewnością. Dodatkowo doszłaby kasa m.in. z miękkich narkotyków czy obrotu bronią. Nie powiedział o tym nikt z was bo przecież to poza ramkami obecnego systemu - w głowach się nie mieści co? Na szczęście są ludzie, którzy ramek się nie boją - to na nich powinno się głosować.
Jakby natomiast się nie udało to świat się nie skończy, wręcz zrobi się miejscem ciekawszym i wzbogaci nas o nowe doświadczenie. Zawsze można zbudować tratwę i uciec na Bornholm ;] Z zastoju i marazmu nie zrodziło się nigdy nic dobrego. Tylko zmiany i rewolucje pchały ten świat do przodu.
lesiot, to że Ci dobrze, że Cię stać itd. nie znaczy że nie mogłoby być lepiej. Stać Cię na mechanika żeby raz na 2 lata gruntownie zawieszenie reperować? Ok. Ale mógłbyś to robić raz na lat 10 jeśli drogi byłyby należycie utrzymane, a dodatkowo nie wkurwiałbś się dzień w dzień prowadząc auto. Nie musiałbyś czekać w kolejce w postkomunistycznej przychodni z postkomunistycznym personelem. Nie musiałbyś zapinać pasów po obfitym obiadku u mamusi/teściowej. Mógłbyś sobie zajarać blanta w słoneczne sobotnie popołudnie. W końcu mógłbyś posłać dziecko do szkoły, w której uczą nauczyciele z powołania, a nie najarane na płatne wakacje stare dewoty, które na wolnym rynku nie miałyby szans na posadę nauczyciela.
Ciekawe ilu jeszcze takich leniwych "pączków w maśle" zagłosuje w przyszłych wyborach na Donalda "Mniejsze ZŁO" Tuska i jego lożę szyderców...
Bo równie dobrze ja mogę wyjść i powiedzieć, że ja proponuję podatki 13% i że każdy będzie zarabiał co najmniej 6500 na rękę, bo to co ja powiedziałem podobnie jak hasła JKM, każdego są w stanie ucieszyć, ale nie daję żadnej gwarancji kiedy to będzie (może za 10, może za 70 lat).
Te hasła JKM (może i w podstawach podparte teorią) ale są dziś warte tyle co 3 miliony mieszkań Kaczyńskiego, 100 tyś zł. Wałęsy, czy druga Irlandia Tuska.
Owszem JKM jest alternatywą, ale co najwyżej dla braci Grimm.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów