pytania na poziomie "małpa zjadła 2 banany. ile bananów zjadła małpa?"
a że mało czasu i nie ma możliwości poprawy błędów? to dokładnie tak samo jak na drodze. i może wreszcie coś się zmieni na drogach, bo znajomość przepisów większości kierowców ogranicza minimum. przykład: krakowska starówka, same skrzyżowania równorzędne- większość stosuje zasadę 'jak ty skręcasz, a ja jadę prosto, to oczywiste, że mam pierszeństwo", a potem zdziwienie, że coś go jebło z prawej. albo wychowawczo trąbię na gościa, który blokuje skrzyżowanie, bo miał zielone więc musiał wjechać i chuj a ten do mnie z tekstem "i co kurwa trąbisz, nie widzisz, że nie mam gdzie jechać?" trąbienie na mnie, bo mam przed sobą 2 metry wolnego i nie jadę, bo skrzyżowanie czy pasy.
kiedyś, jak się jeszcze robiło plac na egzaminie, to na kursie uczyli, ze jak się ustawisz do tej linii i w tym lusterku zobaczysz tamten słupek to wtedy 2 obroty kółkiem w prawo, do tego słupka, prostujesz i stop. kurwa! potem jak się spotkało tak wyuczonego na parkingu albo na osiedlowej drodze, gdzie nie miał linii i słupków to krew zalewała. na kursie nie uczą jedzieć, tylko uczą jak zdać egzamin, a to 2 różne bajki.
a najgorsi z najgorszych są jebani skuterowcy.