Ja tam nie wiem czy to ważne, ale tam zginął jego doradca finansowy, który wsiadając z Walkerem do tego samochodu, powierzył mu swoje życie i to on jest jedyną ofiarą tego wypadku. Walker chciał zaszpanować, jaki to on jest zajebisty kierowca. Pewnie zdawało mu się (żeby nie napisać "myślał"), że to, co wychodzi na blueboxie w studio, to na pewno uda się też na drodze. Szkoda, że nie próbował latać jak Superman. Jakby zastrzelił swojego doradcę, a potem popełnił samobójstwo, to nikt by się z nim nie pierdolił - morderca i koniec. A że zginął w samochodzie, to łzy rozpaczy, jakby co najmniej nowego mesjasza ukrzyżowali.