Czasy komunistyczne, Polacy budują drogę (kiedyś drogi się smołowało). Obok wielkiej kadzi ze smołą przejeżdża tabor cygański, a z niego wprost do smoły wpada jeden cyganek.
Od razu na sytuację zareagował Papa cygan. Podszedł do kadzi, wyciągnął z niej dziecko pooglądał i wrzucił z powrotem.
W tej sytuacji podbiegają oburzeni robotnicy i wrzeszczą na cygana co zrobił.
On na to spokojnie:
- Panowie, mam tyle dzieci, że lepiej zrobić sobie następne niż to domyć.
PS: Chujowe ale stabilne...
Od razu na sytuację zareagował Papa cygan. Podszedł do kadzi, wyciągnął z niej dziecko pooglądał i wrzucił z powrotem.
W tej sytuacji podbiegają oburzeni robotnicy i wrzeszczą na cygana co zrobił.
On na to spokojnie:
- Panowie, mam tyle dzieci, że lepiej zrobić sobie następne niż to domyć.
PS: Chujowe ale stabilne...