Akurat praca dyplomowa to jedyny element na który masz realny wpływ w toku swoich studiów. Po setkach godzin mniej lub bardziej przydatnych wykładów/ćwiczeń/lab przychodzi ten moment kiedy sam możesz wybrać problem, który cię interesuje, którym się zajmiesz i będziesz współpracował z kimś kto ci pomoże. Nie wieżę, żeby z całej kadry nie znalazł się jeden doktor/docent, z którym można popracować, promotor promotorem, profesor profesorem, kto studiuje/studiował wie, że pracę pisze się z asystentami.
Żal mi ludzi, którzy wybierają studia techniczne, kompletnie nic ich nie interesuje, w dupach mają nauczenie się podstaw i ogólnego obycia inżynierskiego (nazewnictwo, statystyka, eksploatacja itp.), a na koniec wybierają jakiś oklepany temat i piszą/ściągają byle co byle by był papier, zaprzepaszczając ostatnią szansę kreatywnego myślenia i działania...
Nie pojmuje, jak można się dziwić, że praca dyplomowa w stylu (jakiś temat, jakiś wykres, ctrl+c ctrl+v jakiś tekst), została oblana. Faktycznie studia w Polsce są słabe, za mało praktyki za dużo zapychaczy ale cóż, jeżeli ktoś przechodzi przez studia jak przez gimbazę i nie uczy się we własnym zakresie to na koniec po 5 latach inżynierki, pozostanie mu kilka zarzyganych prześcieradeł, kilkaset urwanych filmów i papierek na 3.0