Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Daję podpowiedź.
Młodzi kierowcy, gdy tylko zrobicie prawko, dopisujcie się do samochodów waszych rodziców jako współwłaściciele. Z żoną tak zrobiłem z dziesięć lat temu, teraz syna zamierzam dopisać do przyczepki. Ja płacę swoje zniżki, jemu też lecą. Tylko tak to można obejść.
Potwierdzam.
Jak tylko zrobiłem prawko to ojciec mi dał 1% samochodu abym figurował w papierach i w ubezpieczeniu dodał jako użytkownika.
Od tej pory zniżki z automatu mi się naliczały a za ubezpieczenie stary płacił swoją cenę z pełnymi zniżkami.
Kilka lat temu mój znajomy, miał 19 lat chciał kupić sobie samochód. Na ten cel chciał przeznaczyć do 50k zł, wybraliśmy ładne audi A4... już byliśmy w drodze po ten samochód, gdy otrzymaliśmy informację, że ubezpieczenie tego samochodu będzie go kosztowało bagatela 12000 za oc + ac... bo to klasa premium, no proszę was audi a4, klasą premium?
A teraz aż sam się boję, gdy przyjdzie mi na przyszły rok zapłacić ubezpieczenie... ostatnio zaliczyłem szlifa motocyklem... wszystko ładnie pięknie, szkoda tylko, że motocykl zatrzymał się dopiero na zderzaku samochodu... i tak oc pójdzie się furkać, jeszcze zastanawiam się nad wykorzystaniem Ac... bo coś czuję, że i tak już nie będę go brał
ich sprawa. Jak mnie Vat podniesli z 22 na 23, to ja cen nie podniosłem, tylko oszczędności szukałem.
Ale zapewne twoich usług i produktów nie trzeba pod groźbą kary finansowej i/lub więzienia kupować Taki detal.
No ale kurwa zachciało się socjalizmu - to się ma.
Tak wszystko się zgadza, tylko dlaczego poszkodowanymi w tym wypadku mają być osoby młode?
Bo socjalizm. Chcecie bezpieczeństwa i ubezpieczeń na zwichnięty paluszek? To macie.
Uważam też, co może zabrzmi brutalnie, że samochód to nie obowiązek, a przywilej. Nie każdy musi nim jeździć. Po za tym to też metoda na usunięcie wraków z ulic.
Ale zdajesz sobie sprawę, że jak mieszkasz na zadupiu gdzie nie ma sklepu a pks jedzie raz dziennie (w porywach do dwóch) - to posiadanie samochodu nie jest luksusem tylko koniecznością? I że tacy ludzie nie kupują szrotomobilów dlatego że tak im się podobają, tylko dlatego że na innych ich nie stać?
No ale co wam mogę powiedzieć? Socjalizm.
Pochodzicie na nogach, pojeździcie komunikacją miejską - to w następnych wyborach zagłosujecie na jakiegoś liberała gospodarczego.
A wystarczy ten obowiązek zlikwidować a wtedy to właściciele aut będą dyktować warunki firmą ubezpieczeniowym.
Wtedy zniknie OC.
To i tak nie wiele ja płace 350 funtów miesięcznie w Angli za Honde Accord 1.8 z 2002 roku. Wiecw PL nie można narzekać.
Przy stosunku PLN/GBP, to tak jakbyś płacił circa 65zł miesięcznie, co się przekłada na ~780zł na rok.
To nie ubezpieczenia są takie drogie. To auta są cholernie tanie. Dlatego opłaca się ściągać "angliki", przekładać i opychać to tutaj - na odpowiednich autach trzepie się kokosy w takim biznesie.
Tak wszystko się zgadza, tylko dlaczego poszkodowanymi w tym wypadku mają być osoby młode? Rozumiem stanowią grupę ryzyka itd... ale można byłoby podpisywać z nimi umowę, np. że płacą składkę w wysokości do 2 tys zł, i są objęci ubezpieczeniem oc na 20tys, jeśli wartość szkody przekroczy tę kwotę to płacą z własnej kieszeni... Przecież wiele ludzi nigdy nie miało stłuczki z własnej winy...
Wypadki chodzą po ludziach. Możesz całe życie nie mieć stłuczki a potem w jechać w lorę wiozącą nowe Ferrari. Jak wyobrażasz sobie odzyskanie odszkodowania od szczawia, który wczoraj odebrał PJ, a dziś przygrzmocił ci w nowego SUVa, którego kupiłeś za swoje ciężko zapracowanie pieniądze? Z czego chcesz ściągać, jak taki bogacz na początku swojego życia na siebie ma tylko skarpetki i starego golfa? Stety lub nie- takie rozwiązania może i byłyby ok, ale nie w przypadku młodego golasa.
Niestety, jak tak dalej pójdzie, to któreś auto trzeba będzie sprzedać... Na takie sytuacje rozwiązaniem byłoby coś w rodzaju ubezpieczenia kierowcy a nie samochodu, ale o czym ja tutaj w ogóle mówię...
Bo socjalizm. Chcecie bezpieczeństwa i ubezpieczeń na zwichnięty paluszek? To macie.
Przebij to. Zawsze możesz ubiegać się o odszkodowanie z tytułu Zaburzenia stresowego pourazowego (PTSD) spowodowanego wypadkiem. Wystarczy, że wybierzesz się do znajomego psychologa i spiszecie co trzeba. Przykład gościa (koło 50) który robił jako kierowca busa dowożącego kadłubki do szkół. Jako, że taniej było wynająć firmę niż trzymać kierowcę na etacie, trzeba było (nazwijmy go Waldek) Waldka zwolnić. Waldek nie był głupi chop i jadąc pewnego dzionka podczas deszczu, jadąc z górki zahamował tuż przed dostawczakiem, który jak nietrudno zgadnąć wjebał się bez mydła w tył busika, ten z kolei wpadł do rowu. Policja standardowo mandat dla kierowcy dostawczaka, bo nie zachował bezpiecznego odstępu. A Waldek chop nie głupi udał się do psychologa, następnie psychiatry z lękiem przed pojazdami. Ponieważ na papierze ma niepełnosprawność średnią, boi się jechać samochodem, ba ma lęki siedzieć jako pasażer, dodatkowo pojawiają się ataki epilepsji w pobliżu silników. Należała się mu zatem renta z tytułu niezdolności do pracy a dodatkowo spore zadośćuczynienie z paru polis. Jak widać odpoczynek na rencie bardzo mu służy, bo już pierwszego dnia przełamał lęki
Wtedy zniknie OC.
Tylko chwilowo, firmy ubezpieczeniowe będą wtedy musiały walczyć o klienta (będą go kusić ceną ubezpieczenia). Wszystko jest do zrobienia w kwestii takiego ubezpieczenia tylko trzeba mądrych ludzi od opracowania odpowiednich przepisów, w których obywatel nie będzie ustawiany na pozycji dojnej krowy. Tylko ci tępi politycy idą na łatwiznę (dostają w łapę, ile wart jest rynek ubezpieczeń) i wprowadzają obowiązki i nakazy.
Mnie rozbrajają te akcje firm ubezpieczeniowych reklamujące bezpieczeństwo, to tak jak by np. dentyści reklamowali - nie myj zębów, jedz słodycze (my ci załatamy/ wymienimy na lepsze). Dla takich firm ubezpieczeniowych brak wypadków/ stłuczek = 100% zysku.
Tak wszystko się zgadza, tylko dlaczego poszkodowanymi w tym wypadku mają być osoby młode? Rozumiem stanowią grupę ryzyka itd... ale można byłoby podpisywać z nimi umowę, np. że płacą składkę w wysokości do 2 tys zł, i są objęci ubezpieczeniem oc na 20tys, jeśli wartość szkody przekroczy tę kwotę to płacą z własnej kieszeni... Przecież wiele ludzi nigdy nie miało stłuczki z własnej winy...
Pomijając już wszystko inne to chyba cię pojebało do kwadratu.
Wjebiesz się podczas gołoledzi w nową S klasę w wersji AMG za bańkę i rozjebiesz tylko jej zderzak który kosztuje ok 30tyś albo w jakieś egzotyczne/zabytkowe auto i podobna sprawa.
Do tego jak sobie wyobrażasz likwidację szkody? Część płaci ubezpieczyciel a część fundusz gwarancyjny (no bo nie wyobrażam sobie aby osoba 'młoda' miała do dyspozycji kilka albo kilkanaście tysięcy luzem - a jeśli ma to na chuj mu oszczędzać na ubezpieczeniu i brać takie częściowe?)
w jechać w lorę wiozącą nowe Ferrari. Jak wyobrażasz sobie odzyskanie odszkodowania od szczawia, który wczoraj odebrał PJ, a dziś przygrzmocił ci w nowego SUVa, którego kupiłeś za swoje ciężko zapracowanie pieniądze?
Jak kogoś stać na nowe ferrari to niech sobie wykupi ubezpieczanie od nieszczęśliwych wypadków (poza tym taki transporty nowych aut są ubezpieczone już przez producenta i firmę transportową).
A w przypadku szczawików to powinno być że jak che jeździć to albo musi mieć pracę albo kogoś kto za niego poświadcza, że w razie spowodowania jakiś kosztownych strat, których nie pokrywa tańsze ubezpieczenie bierze obciążenie finansowe na siebie ( wtedy można zająć cześć pensji lub mienie czy nieruchomości na spłatę szkód). Proste jak drut.
Tylko chwilowo, firmy ubezpieczeniowe będą wtedy musiały walczyć o klienta (będą go kusić ceną ubezpieczenia).
Z OC jest podobnie jak z emeryturami. Jak nie będzie obowiązku OC to część nie będzie płaciła - szczególnie jak cena roczna może dochodzić do połowy wartości samochodu
A jak część nie będzie płaciła, to pozostali będą musieli zapłacić więcej. Proste.
Jak kogoś stać na nowe ferrari to niech sobie wykupi ubezpieczanie od nieszczęśliwych wypadków (poza tym taki transporty nowych aut są ubezpieczone już przez producenta i firmę transportową).
A w przypadku szczawików to powinno być że jak che jeździć to albo musi mieć pracę albo kogoś kto za niego poświadcza, że w razie spowodowania jakiś kosztownych strat, których nie pokrywa tańsze ubezpieczenie bierze obciążenie finansowe na siebie ( wtedy można zająć cześć pensji lub mienie czy nieruchomości na spłatę szkód). Proste jak drut.
1. Dlaczego JA mam się ubezpieczać, skoro to przez czyjąś winę rozwalono mi auto? Tylko dlatego, że mnie stać? Komuną mi zaleciało Pani drogi. Moje, to moje i wara od tego. A jak ktoś mi coś uszkodzi to ma płacić i koniec.
2. Ok, niech i lora będzie ubezpieczona. Ale równie dobrze może być mowa o stuknięciu w Twoje ferrari na parkingu. Efekt ten sam.
3. Warunkowanie jeżdżenia od pracy, albo od przejęcia odpowiedzialnosci przez rodziców? Chyba żartujesz.. zaraz by były krzyki, że to niezgodne z Konstytucją, że ogranicza prawa sierot, że nie może jeździć bo nie ma pracy, a pracy nie ma, bo nie może jeździec itp itd. Z resztą suma wypłat od jednego zdarzenia szkodowego to suma odszkodowań za szkody na mieniu i na osobach. A to może być baardzo dużo. I ten szczawik nawet po sprzedaniu gulfa, passata ojca, 20 hektarów, czystasześciesiuntki i stodoły, i tak nie spłaci długów.
Gwarantuje Ci, że pogląd by Ci się radykalnie zmienił, gdybyś szukając kasy na rehabilitację po wypadku ze szczawiem dostał pismo od komornika o bezskuteczności egzekucji. Takie rozwiązanie jak proponujesz nie ma racji bytu.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów