Pomijam fakt ze chłopak pewnie nie zauważył linki (albo została wcześniej urwana)
No jasne, że mogło wypalić, tylko koleś na filmie był za wolny
______________
"Bóg obiecuje życie wieczne. My je dajemy." - Palmer EldritchTo w ogóle mogło wypalić?
Nie. Sprzęgło odśrodkowe zamontowane jest na wale silnika, połączenie silnik z przekładnią napędzającą tarczę tnącą jest możliwe tylko przez osiągnięcie odpowiednich obrotów wału silnika. Więc jak by szybko nie kręcił i tak nie odpali silnika w ten sposób.
Czy ja wiem. Może na mechanice się nie znam, ale motunga wielokrotnie na pych odpalałem. Nie wiem jaką budowę ma silnik tej piły, ale nazywanie gostka debilem to przesada. Podejrzewam, że wiele sprzętów da radę odpalić bez rozrusznika.
Majster debil. Tak się zniechęca do nauki. W imię czego? Połechtania chorego ego?
To nie szkoła tylko kurwa budowa. Tak już jest, że się robi nowym żarty jako etap inicjacji. I działa to całkiem nieźle, na kilku płaszczyznach:
- odsiewa obrażalskie cipki (kojarzy mi się amerykański college z ichnymi "safe spaces")
- rozładowuje stres, bo wyobraź sobie, że po wkręceniu 'świeżaka' majster nie wyskoczy na niego z mordą o byle gówno
- integruje ekipę, i tak, tego świeżaka też, pod warunkiem, że nie łapie się w pierwszy podpunkt
Jak młody nie jest w stanie wytrzymać kawału w którym nikomu krzywda się nie dzieje, to jak będzie w stanie wytrzymać prace pod presją czasu, kasy, szefa, a nie daj Boże jeszcze gdzieś przy ruchliwej drodze?
Akcja, patrząc po blachach na aucie i tym jak stoi, dzieje się w UK. Gość wygląda jak ktoś w wieku mniej więcej końcówki naszego technikum, więc pewnie to jego pierwsza robota. Dostał jebaną piłe do betonu, obstawiam więc, że to nie pracownik umysłowy lub studenciak tylko robotnik fizyczny. Da sobie rade.
EDIT: a i jeszcze to uczy KRYTYCZNEGO MYŚLENIA, żeby nie łykać wszystkiego jak leci tylko ruszyć mózgownicą, a jak np kierownik (autorytet) mówi, żeby robić coś co nie zadziała, to dobrze jest nie brać jego słów za pewnik.
@up
Czy ja wiem. Może na mechanice się nie znam, ale motunga wielokrotnie na pych odpalałem. Nie wiem jaką budowę ma silnik tej piły, ale nazywanie gostka debilem to przesada. Podejrzewam, że wiele sprzętów da radę odpalić bez rozrusznika.
Ktoś, kto choć raz składał/naprawiał sprzęgło odśrodkowe w pilarce wie że takie "zapychanie" to debilizm. Porównywalny z zapychaniem motorówki...
To nie szkoła tylko kurwa budowa. Tak już jest, że się robi nowym żarty jako etap inicjacji. I działa to całkiem nieźle, na kilku płaszczyznach:
- odsiewa obrażalskie cipki (kojarzy mi się amerykański college z ichnymi "safe spaces")
- rozładowuje stres, bo wyobraź sobie, że po wkręceniu 'świeżaka' majster nie wyskoczy na niego z mordą o byle gówno
- integruje ekipę, i tak, tego świeżaka też, pod warunkiem, że nie łapie się w pierwszy podpunkt
Jak młody nie jest w stanie wytrzymać kawału w którym nikomu krzywda się nie dzieje, to jak będzie w stanie wytrzymać prace pod presją czasu, kasy, szefa, a nie daj Boże jeszcze gdzieś przy ruchliwej drodze?
Może w firmie janusz i synowie robi się falę ale w poważnej firmie budowlanej takie coś jest niedopuszczalne.
Budowa jest ekstremalnie niebezpieczna. Śmierć czai się z każdym rogiem. Ludzi się uczy, że nie ma miejsca na żarty, pracę traktuje się poważnie. Żart z kolegów są zabronione.
Jakbym złapał majstra, który robi sobie bekę z nowego pracownika to by miał przejebane.
Piła do betonu jest ekstremalnie niebezpieczna o nie daje się jej do ręki nikomu bez przeszkolenia. U nas młodzik uczy się pracy piłą tylko na oczach majstra. Nie wolno im jej dotykać bez jego wiedzy.
______________
Każdy myślący człowiek jest ateistą.-Ernest Hemingway
***** ***
To nie szkoła tylko kurwa budowa. Tak już jest, że się robi nowym żarty jako etap inicjacji. I działa to całkiem nieźle, na kilku płaszczyznach:
- odsiewa obrażalskie cipki (kojarzy mi się amerykański college z ichnymi "safe spaces")
- rozładowuje stres, bo wyobraź sobie, że po wkręceniu 'świeżaka' majster nie wyskoczy na niego z mordą o byle gówno
- integruje ekipę, i tak, tego świeżaka też, pod warunkiem, że nie łapie się w pierwszy podpunkt
Jak młody nie jest w stanie wytrzymać kawału w którym nikomu krzywda się nie dzieje, to jak będzie w stanie wytrzymać prace pod presją czasu, kasy, szefa, a nie daj Boże jeszcze gdzieś przy ruchliwej drodze?
Akcja, patrząc po blachach na aucie i tym jak stoi, dzieje się w UK. Gość wygląda jak ktoś w wieku mniej więcej końcówki naszego technikum, więc pewnie to jego pierwsza robota. Dostał jebaną piłe do betonu, obstawiam więc, że to nie pracownik umysłowy lub studenciak tylko robotnik fizyczny. Da sobie rade.
EDIT: a i jeszcze to uczy KRYTYCZNEGO MYŚLENIA, żeby nie łykać wszystkiego jak leci tylko ruszyć mózgownicą, a jak np kierownik (autorytet) mówi, żeby robić coś co nie zadziała, to dobrze jest nie brać jego słów za pewnik.
Jesteś skrajnie... piiii.. skoro uważasz, że fala jest dobra.. bo odsiewa obrażalskich... pracuję we firmię w której fala jest dobrze znana i powiem jedno.. ten co był młodym kiedyś, teraz to samo robi z młodymi, z kolei starego nienawidzi.. ja z kolei nienawidzę jego bo mocno przesadza ze wszystkim, zaczynając na skrajnie głupich żartach a kończąc na pewnego rodzaju mobbingu...
Żarty z młodych są dobre, o ile zachowa się umiar, nie każdy jest silny psychicznie.. polecam obejrzeć Krolla to może troszkę ci się w tej główce rozjaśni...
Może w firmie janusz i synowie robi się falę ale w poważnej firmie budowlanej takie coś jest niedopuszczalne.
Budowa jest ekstremalnie niebezpieczna. Śmierć czai się z każdym rogiem. Ludzi się uczy, że nie ma miejsca na żarty, pracę traktuje się poważnie. Żart z kolegów są zabronione.
Jakbym złapał majstra, który robi sobie bekę z nowego pracownika to by miał przejebane.
Piła do betonu jest ekstremalnie niebezpieczna o nie daje się jej do ręki nikomu bez przeszkolenia. U nas młodzik uczy się pracy piłą tylko na oczach majstra. Nie wolno im jej dotykać bez jego wiedzy.
To o czym piszesz to praktyka korporacji, które są do przesady poprawne politycznie.
To skutkuje tym, że stosunki między większością ludzi są po prostu sztywne. Tworzy się walka o stołki, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone. Właśnie oskarżenia o mobbing, rasizm, seksizm i inne tego typu rzeczy potrafią według niektórych utorować sobie drogę do kariery, eliminując w ten sposób konkurentów.
Inna sprawa, że takie podejście względem szkoleń i bhp generuje mnóstwo wypadków. Wyłącza myślenie u pracowników, a nakazuje działać schematami. W ten sposób okazuje się, że ktoś przypadkiem wyłamie się poza schemat, a inni i powoduje kolizje na drodze innych. Przykład z firmy - ścieżki wyznaczone, przejścia oznaczone, świecą się na zielono, na czerwono jak jedzie wózek i dziesiątki piktogramów i znaków ostrzegawczych. No naprawdę tysiące rozwiązań. A tu nagle się okazuje, że ktoś robił porządek z paletami, odstawił jedną na drogę, ta zasłoniła widok pieszemu, a on wyszedł zza niej wprost pod nadjeżdżający wózek. Tłumaczył się tym, że nie widział światełka, które miga na wózku. A nie widział go bo nie zastanawiał się nad tym czy mu nic nie zagraża gdy wchodzi na drogę dla wózków, a nad tym czy miga światełko. Winą został obciążony gość, który postawił paletę na ścieżce.
Może i słusznie, ale w rezultacie dochodzimy do sytuacji, gdzie każdy nasz błąd zaczyna być możliwym powodem do winy. Nie dasz informacji, że kawa może być gorąca i ponosisz odpowiedzialność...
To z kolei generuje kolejne usztywnienie atmosfery w pracy, bo nikt nie może sobie pozwolić na nawiązanie bliższych znajomości, żeby nie naruszyć polityki wewnętrznej w zakresie przekazywania danych o swojej pracy osobom trzecim czy też możliwej protekcji.
No i przy okazji każdy się pilnuje, żeby nie popełnić jakiegokolwiek błędu i nie dać komuś szansy na wykorzystanie potyczki dla własnych celów.
Nie bez powodu mówi się o wyścigu korposzczurów. Korporacja natomiast doskonale o to dba, bo wie, że pracownik działający schematycznie i systemowo jest mniej skłonny do przedstawiania i realizowania własnych wizji, względem perfekcyjnego systemu opracowanego przez wybitnych inżynierów, którzy z samą pracą przy danej maszynie nie mają i nie mieli nic wspólnego. Tacy sami ludzie są od tematów społecznych, więc opracowują szkolenia i wpajają odpowiednie treści na każdym swoim spotkaniu. Wszyscy mają się dostosować do wytycznych. Z czasem wchodzi to w krew, ludzie się przyzwyczajają do tej atmosfery i wraz ze stażem, przekonanie do tych wartości wzrasta. Widać to dobrze po unijnych wymysłach typu ograniczenie jednostek dymu w wędzonych produktach, gdzie większość dostępnych na rynku, nie nadaje się do sprzedaży, a proces produkcji nie pozwala na jego ograniczenie, by pozostawić jakość.
Mniej więcej do takiego poziomu, że uznajesz to za coś dobrego i najlepszego, co kiedykolwiek wymyślono. Aż w końcu zaczynasz w to wierzyć. Przedstawia się to mniej więcej w takich słowach jak te:
Może w firmie janusz i synowie robi się falę ale w poważnej firmie budowlanej takie coś jest niedopuszczalne.
Budowa jest ekstremalnie niebezpieczna. Śmierć czai się z każdym rogiem. Ludzi się uczy, że nie ma miejsca na żarty, pracę traktuje się poważnie. Żart z kolegów są zabronione.
Jakbym złapał majstra, który robi sobie bekę z nowego pracownika to by miał przejebane.
Piła do betonu jest ekstremalnie niebezpieczna o nie daje się jej do ręki nikomu bez przeszkolenia. U nas młodzik uczy się pracy piłą tylko na oczach majstra. Nie wolno im jej dotykać bez jego wiedzy.
Coś znalazłem
polemi.co.uk/informacje/edukacja/brytyjczycy-nie-maja-o-tym-zielonego-...
Tak więc nie ma się co dziwić się, że potem rosną takie osobniki.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów