Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
ale pierdolisz jak potłuczony; na grillu masz 200 stopni a nie 1200...
Jest też coś takiego jak efekt Leidenfrosta - kiedyś był filmik w którym jakiś gościu machał ręką w strumieniu surówki z pieca hutniczego (około 1500C) i nic mu się z tą ręką nie stało bo przy krótkim kontakcie przy tak ogromnej różnicy temperatur pomiędzy dwoma ciałami po prostu tworzy się na moment "poduszka" z pary (to samo stanie się jak na moment wsadzimy rękę do ciekłego azotu - nawet jej nie schłodzi tylko odparuje w miejscu styku). Nie wiem czy miałoby to jakieś zastosowanie przy krótkim kontakcie z tak nagrzanym ciałem stałym, ale najprawdopodobniej w jakimś stopniu tak i mogłoby ograniczyć obrażenia termiczne.
Skurwiel zamiar spierdalać, mógł po prostu przykucnąć za tą skrzynią.
Nie jesteś w stanie przewidzieć jak pasmo się zachowa i w którą stronę poleci. Na reakcje są sekundy. Schowanie się gdziekolwiek raczej nie jest możliwe ponieważ nie ma na to czasu a każde miejsce może stać się pułapką.
Musiałby chyba wpaść do pieca. Jak wsadzisz rękę do grilla to też masz tylko poparzenia i nie wyglądasz jak zdjęta z niego kiełbaska
Przy temperaturze topnienia metalu skóra ludzka przy zetknięciu z pasmem najzwyczajniej się topi, zachowuje się jak masło, do tego absorbuje ciepło i dość powoli je oddaje , ale przy nieco dłuższym kilkusekundowym kontakcie. Przy kontakcie krótkim nawet z materiałem wyjątkowo gorącym oparzenia nie będą rozległe natomiast miejscowo bardzo groźne.
Efekt Leidenfrosta dotyczy cieczy, skóra ludzka zachowuje się inaczej. Podczas walcowania na gorąco temperatura wynosi ogólnie (bez wdawania się w szczegóły) nieco poniżej lub trochę powyżej 1000 stopni. Tyle ma ciągniony drut, jak w tym przypadku. Skóra po kilkusekundowym kontakcie zostaje stopiona, tworzy się rana , natomiast nie tworzy się tradycyjny bąbel z płynem surowiczym ponieważ naskórka już nie ma, a oparzeniu podlega skóra właściwa.
„Dnia 2 września Anhui Maanshan Maanshan Iron and Steel Group, Long Products Division, New High Speed Furnace. Walce zabrakło stali. Pracownik szybko uciekł, widząc sytuację i po drodze został uderzony stalą”. ubrania pracowników zostały wyprasowane, mężczyzna upadł, a jego ciało było w porządku.”
Jak lumpy wyprasowane to jutro na 7 standardowo do robotyubrania pracowników zostały wyprasowane, mężczyzna upadł, a jego ciało było w porządku.”
widać, że na koniec się przeturlał, więc impet lecących kilogramów został wytracony przez elastyczność materiału. (dostać w łeb kilogramem gumy, a kilogramem stali)
mnie zastanawia jak szybko w zetknięciu z takim prętem zagotują się białka w mózgu. jak ktoś wpada do kadzi z roztopionym złomem, to zakładam, że mózg wyłącza się bardzo szybko, ale z drugiej strony mamy filmiki z ludzmi wkladającymi gołą rękę pod strumień roztopionej stali. skóra niezle izoluje takie temperatury na przestrzeni ułamków sekundy.
Nie skóra tylko para wodna nad nią wytworzona cos podobnego do cieklego azotu
kilkusekundowym
Ten drut jest wyciskany, a nie ciągniony. Przy ciągniętym nie da rady robić laserów
Skurwiel zamiar spierdalać, mógł po prostu przykucnąć za tą skrzynią.
Taaaa ty byś wcisnął "c" i przykucnął co?
Kozak w necie jakich wiele.
Jakby cie goniło nagle gorące, ciężke żelastwo,
to po pierwsze byś obsrał zbroje i nie wiedział co zrobić,
a po drugie na bank by cie tam nie zatrudnili
Żeby stal miała taką formę to potrzebna jest temperatura powyżej 1500°C. Raczej wątpię by było to tylko poparzenie jak od żelazka, nawet jeżeli kontakt był krótki.
Nie no, przepraszam, muszę się odezwać. Temperatura topnienia stali to właśnie 1500 +/- 20*C. Piszesz brednie. To było 500-1200*C.
Nie mniej - oparzyć się na pewno oparzył.
To jest chyba najmniej istotne jeśli chodzi o obrażenia. To, że rozgrzana prawie do białości szyna gnie się jak pajęczyna na wietrze nie oznacza że waży mniej niż taka zimna. Gościa uderzyło z ogromną siłą i prędkością kilkaset kilogramów stali. Najprawdopodobniej nie żyje, ale samo poparzenie wbrew pozorom może być niewielkie, kontakt był krótki i raczej nie różniłoby się to za bardzo od sekundowego przyłożenia włączonego żelazka do karku.
Raczej uderzyło go kilka tysięcy kilogramów.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów